Kolejny kryzys w koalicji. Partia Gowina może powiedzieć "nie" tymczasowemu RPO
PiS może mieć spore trudności z wprowadzeniem tylnymi drzwiami osoby pełniącej obowiązki RPO, jeśli w Sejmie i Senacie nie zostanie zatwierdzona kandydatura następcy Adama Bodnara. TK Julii Przyłębskiej dał dzisiaj Sejmowi trzy miesiące na ewentualną zmianę ustawy i przygotowanie rozwiązania, które umożliwi wskazanie tymczasowego RPO. W Zjednoczonej Prawicy nie wszyscy jednak są zwolennikami takiego rozwiązania.
Równocześnie Trybunał Przyłębskiej postanowił, że przepis ten ma utracić moc po upływie 3 miesięcy, a w tym czasie parlament powinien uchwalić ustawę dotyczącą kadencji RPO, która ustali, kto będzie pełnił obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich po zakończeniu jego kadencji, gdy Sejm i Senat nie będą w stanie wybrać następcy.
Według ustaleń RMF FM, nie wszyscy w Zjednoczonej Prawicy są zwolennikami wskazania tymczasowego RPO. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwić się może Jarosław Gowin. Oczywiście jak na razie twardego "nie" jeszcze nie było, ponieważ projektu nie ma. Jednak coraz częściej w kuluarach słyszy się, że w sprawie RPO nie można iść na skróty i szukać wytrychów prawych, gdy procedura wyboru następcy RPO jest opisana.
– Wydaje mi się, że obchodzenie konstytucyjnego organu w ten sposób dla propaństwowca, dla wszystkich, którzy myślą w kategoriach propaństwowych, jest bardzo trudne do przyjęcia – mówił poseł Porozumienia Michał Wypij w rozmowie z RMF FM.
Na takie zachowanie ze strony Jarosława Gowina liczy opozycja, która ma nadzieję, że lider Porozumienia zachowa się tak samo, jak w sprawie prezydenckich wyborów kopertowych.
Czytaj także: Piotrowicz obnażył intencje PiS? To dlatego kadencja Bodnara ma zakończyć się po 3 miesiącach
źródło: RMF FM