Burza po emisji filmu o Smoleńsku w TVP. Ujawniono nieznane zdjęcia z Ewą Kopacz
Łukasz Grzegorczyk
TVP pokazała w końcu "Stan zagrożenia", dokument Ewy Stankiewicz dotyczący katastrofy smoleńskiej. Po emisji materiału największe emocje wzbudzają zdjęcia Ewy Kopacz. Jak sugeruje autorka, fotografie wykonano podczas prac w rosyjskim prosektorium po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.
W niedzielę wieczorem TVP zaprezentowała film Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia". Dokument był zapowiadany przez samą autorkę jako materiał, który ma rzucić nowe światło na okoliczności tragedii. Największe kontrowersje po emisji filmu wzbudziły zdjęcia, na których główną bohaterką jest Ewa Kopacz.
Chodzi o kadry, które mają pochodzić z rosyjskiego prosektorium, kiedy przeprowadzano sekcje zwłok ofiar katastrofy. Kopacz pozowała do zdjęć z Rosjanami. Po ujawnieniu tych materiałów w sieci rozgorzała dyskusja, do której dołączyli m.in. politycy Zjednoczonej Prawicy. "Dziś ujawnione w filmie E.Stankiewicz słodkie foto z moskiewskiego prosektorium z ciałem ofiary katastrofy smoleńskiej. Brakuje słów" – stwierdził europoseł Patryk Jaki. Ostrzej wypowiedział się Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości. "Ewa Kopacz owinna była zniknąć z życia publicznego od razu po kłamstwach o przekopaniu ziemi w Smoleńsku na metr w głąb (...)" – napisał.Z kolei poseł PiS Kazimierz Smoliński pokazał wspomniane już dwa kadry z Kopacz, które znalazły się w "Stanie zagrożenia". "Zdjęcia uśmiechniętej premier Kopacz gdy mieszano i zamieniano ciała przerażają" – ocenił. Wiele osób sugeruje w mediach społecznościowych, że jeśli fotografie nie są zmanipulowane, to można mówić o wizerunkowej katastrofie.
Niektórzy stają jednak w obronie Kopacz. Maciej Gdula z Lewicy zauważył, że warto zastanowić się, kto w ogóle zrobił te zdjęcia.Dodajmy, że po emisji "Stanu zagrożenia" głos zabrała już sama autorka, która podziękowała za wszystkie opinie o jej produkcji. "Gorzka prawda jest taka, że wkrótce znowu zginą ludzie. Po 11 latach od zamachu na Prezydenta nie odsunięto od stanowisk współsprawców, nie załatano dziur w systemie bezpieczeństwa, nawet ich nie wskazano" – podkreśliła.