"Jest ich znacznie więcej". Stankiewicz zabrała głos ws. zdjęć Ewy Kopacz

Rafał Badowski
Po emisji filmu Ewy Stankiewicz pt. "Stan Zagrożenia" o katastrofie smoleńskiej zdecydowanie najgłośniej było o zdjęciach Ewy Kopacz, które mają pochodzić z moskiewskiego prosektorium. Jak się okazuje, fotografii byłej premier ma być znacznie więcej.
Ewa Stankiewicz zabrała głos w sprawie zdjęć Ewy Kopacz mających pochodzić z prosektorium w Moskwie. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Na jednym ze zdjęć, które do żywego poruszyło obóz PiS na Twitterze Ewa Kopacz stoi w towarzystwie dwóch mężczyzn. Obok jest worek, w którym mają być zwłoki jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Druga fotografia przedstawia Ewę Kopacz a kawą i rozbawionym mężczyzną.
Interia zapytała o zdjęcia byłej premier autorkę "Stanu Zagrożenia", Ewę Stankiewicz. – Mogę tylko powiedzieć, że w świetle celowego doprowadzenia do śmierci 96 osób, w tym głowy państwa polskiego, uśmiech Ewy Kopacz to najmniejszy problem, który jest jeszcze jednym upokorzeniem – powiedziała Stankiewicz, od lat przekonana o tym, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu.
Dziennikarze dopytywali, skąd pochodzą zdjęcia Ewy Kopacz. Stankiewicz wskazała na zasoby "kilku instytucji państwa polskiego". – Jest ich znacznie więcej – dodała autorka "Stanu Zagrożenia". Nie chciała jednak sprecyzować, o jakie instytucje państwa chodzi. Film "Stan Zagrożenia" szerzej opisała w naTemat Żaneta Gotowalska. Czekał na emisję od roku i był kilka razy przekładany. W końcu jednak doczekał się premiery. Czy dowiedzieliśmy się po 11 latach od katastrofy czegoś nowego? Trudno powiedzieć, ale z pewnością najgłośniej jest o zdjęciach Ewy Kopacz.
Czytaj także: On rozmawiał z Kopacz o tym, co działo się po Smoleńsku. Dosadnie ocenił aferę ze zdjęciami
źródło: Interia