Śmierdząca pandemia na Mazurach. Ratownicy biją na alarm

Adam Nowiński
Rządowe obostrzenia nie odstraszyły miłośników żeglowania, którzy jak co roku licznie zjechali nad mazurskie jeziora. Na miejscu czekało ich jednak niemałe zaskoczenie. Przez zakazy nie otwarto portów, np. w Giżycku, przez co nie mają oni gdzie wypróżnić zbiorników z ekskrementami. MOPR narzeka na nieczystości zostawiane przez żeglarzy, a burmistrz rozkłada ręce.
Żeglarze w Giżycku nie mają gdzie pójść za potrzebą, bo przez obostrzenia nieczynny jest port. Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Gazeta
Na majówkę do Giżycka przyjechało jak co roku wielu żeglarzy. Na miejscu czekało ich jednak spore zaskoczenie, ponieważ przez nałożone obostrzenia nie otwarto portu, więc nie mają oni gdzie opróżnić zbiorników na nieczystości na swoich łodziach. Ponadto nieczynne są sanitariaty, więc miłośnicy żeglowania nie zastanawiają się, gdzie popłynąć, tylko gdzie będą mogli się załatwić.

– Żeglarze się skarżą, że wstali rano i przy swojej łódce znaleźli ludzkie fekalia. Ludzie załatwiają się dosłownie gdzie popadnie, bo sanitariaty są zamknięte – powiedział Polsat News dyżurny ratownik MOPR Mariusz Raubo i dodał, że żeglarze zwracają uwagę na niebezpieczeństwo epidemiczne takiej sytuacji.


– Zamiast koronawirusa za chwilę będziemy mieli inną epidemię wynikającą z tego, że ludzie załatwiają się gdzie popadnie – zauważy Raubo i zaapelował do decydentów o otwarcie portów, skoro publiczne szalety mogą funkcjonować.

Sanitariaty otwarte są tylko w głównym budynku portu. Do skorzystania z nich ustawia się długa kolejka. Niestety burmistrz nie może nic zrobić, ponieważ do 7 maja nie ma prawa uruchomić portu, bo złamałby obostrzenia covidowe.

Przypomnijmy, że w najbliższym czasie otwarte zostaną w pierwszej kolejności galerie handlowe (4 maja), a dopiero potem, 8 maja hotele i częściowo gastronomia oraz infrastruktura turystyczna, w tym porty.
Czytaj także: Rząd luzuje obostrzenia w pandemii. Morawiecki podał dokładny plan na maj
źródło: Polsat News