Mistrz świata F1 porozstawiał rywali po kątach. Mercedes wziął Byki za rogi

Krzysztof Gaweł
Mistrz świata Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Portugalii Formuły 1. W niedzielę w Portimao perfekcyjnie rozprawił się z rywalami z Red Bulla, zgarnął 97. triumf w karierze i umocnił się na czele klasyfikacji generalnej. Drugi Max Verstappen tym razem nie miał szans w starciu z Brytyjczykiem, Czerwone Byki zaczynają tracić dystans do Mercedesa na początku sezonu.
Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Portugalii, a Mercedes coraz lepiej radzi sobie z atakami Red Bulla Fot. Mercedes-AMG Petronas
Grand Prix Portugalii, czyli trzecia odsłona walki o mistrzostwo świata F1, miało dać odpowiedź na pytanie, czy Lewis Hamilton zdoła obronić miejsce lidera klasyfikacji generalnej przez znakomitym Maksem Verstappenem. W tle ich rywalizacji toczyła się walka Mercedesa z Red Bullem, który zaskoczył mistrzów świata dobrą formą na początku sezonu. W kwalifikacjach Mercedes znalazł się przed Red Bullem, pole position wziął Valtteri Bottas.
Czytaj także: Kapitalna walka w kwalifikacjach. Mistrz świata pokonany o 0,007 sekundy!

Początek rywalizacji był jak zawsze bardzo ciekawy. Już na starcie i w trakcie pierwszego okrążenia z rywalizacją pożegnał się Kimi Raikkonen, który zderzył się z bolidem Antonio Giovinazziego i urwał nos w swoim samochodzie. Fin wypadł z rywalizacji, a ekipa Alfa Romeo Racing Orlen straciła jeden bolid przez zwykłą głupotę swoich kierowców.


Tymczasem na czele Valtteri Bottas uciekał przed Lewisem Hamiltonem, a dwa Mercedesy ścigał wytrwale Max Verstappen z Red Bulla. I zdołał wskoczyć przed Brytyjczyka dokładnie w momencie, gdy po wypadku Raikkonena zniknęła żółta flaga. Bottas wyrwał do przodu, za nim pomknął Holender, a Hamilton nie zdołał skontrować rywala i znalazł się za nim. Na miejsce czwarte kosztem Sergio Pereza (Red Bull) przedarł się Lando Norris (McLaren).

Na czele znów doszło do roszady, Hamilton w strefie DRS wcisnął gaz do dechy i znów był przed Verstappenem. Tymczasem Perez skontrował Norrisa i wrócił do czwórki, a Daniel Ricciardo, który zawalił kwalifikacje, był już na punktowanym miejscu, bo ogrywał kolejnych rywali z wielką wprawą. Dość niespodziewanie na końcu stawki znalazł się Yuki Tsunoda, który miał problemy ze swoim bolidem Alpha-Tauri.

Okrążenie numer 20 przyniosło zmianę na czele, Lewis Hamilton dopadł Valtteriego Bottasa, a ten nie bronił się jakoś bardzo mocno, by wzorem wyścigu na Imoli nie znaleźć się na poboczu. Oba Mercedesy wciąż ścigał Max Verstappen, który siedział wielkim rywalom na ogonie. I na półmetku rywalizacji dopiął swego, wyprzedził Bottasa i był tuż za Hamiltonem.

Stawka mocno się potasowała, mistrz świata zjechał do pit lane, tak samo jak jego rywal z Red Bulla, a na czele znalazł się Sergio Perez, który na zmianę opon jeszcze nie zjechał. Do końca rywalizacji pozostało 30 okrążeń, Mercedesy i Red Bulle zażarcie walczyły o czołowe miejsca. A za ich plecami walczyli o miejsce Lando Norris (McLaren) i Charles Leclerc (Ferrari).

Długo jadący na czele Serio Perez wreszcie zjechał na pitstop, zaraz liderem został Hamilton przed Verstappenem. Meksykanin wrócił na tor czwarty, tuż za Valtterim Bottasem. Do końca rywalizacji pozostało 13 okrążeń, Verstappen tracił ponad pięć sekund do lidera i musiał uciekać drugiemu bolidowi Mercedesa.

Do końca wyścigu na czele nic się już nie zmieniło. Lewis Hamilton wygrał w cuglach Grand Prix Portugalii, umocnił się na czele klasyfikacji generalnej i pozwolił swojej stajni odskoczyć Red Bullowi w klasyfikacji konstruktorów. Drugi finiszował Max Verstappen, trzeci Valtteri Bottas, a czwarty Sergio Perez.

W klasyfikacji generalnej prowadzi Lewis Hamilton, który w Portugalii zgarnął 97. triumf w karierze. Brytyjczyk ma osiem punktów zapasu nad Maksem Verstappenem oraz 32 nad trzecim Lando Norrisem z McLarena. Wśród konstruktorów prowadzi Mercedes 18 punktów przed Red Bullem. Czwarta odsłona sezonu 2021 w dniach 7-9 maja w Hiszpanii na torze Catalunya pod Barceloną.