Sensacja w finale PP długo wisiała w powietrzu. Triumf Rakowa po dramatycznej walce

Krzysztof Gaweł
Raków Częstochowa wywalczył pierwszy w historii klubu Puchar Polski. Po dramatycznej walce w samej końcówce ekipa Marka Papszuna pokonała I-ligową Arkę Gdynia 2:1 (0:0) i osiągnęła największy sukces w dziejach klubu. Latem częstochowian czeka też debiut w europejskich pucharach.
Raków Częstochowa po ostrej walce wygrał finał Pucharu Polski 2021 Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Piłkarze Rakowa Częstochowa i I-ligowej Arki Gdynia w sobotę mierzyli się w finale Fortuna Pucharu Polski 2021. Częstochowianie byli zdecydowanym faworytem, mogli wywalczyć pierwsze w historii klubu trofeum. Arkowcy z kolei dwa razy sięgali po Puchar Polski (1979, 2017), chcieli dołożyć trzecie trofeum i awansować do europejskich pucharów, bo taka nagroda również czeka na triumfatora.
Czytaj także: Legia Warszawa przypieczętowała mistrzostwo w klasyku. Rewelacja ligi nie zwalnia

W pierwszej połowie brakowało groźnych akcji i emocji w finale Pucharu Polski, choć obie ekipy mogły otworzyć wynik. Arka już w 3. minucie mogła wyjść na prowadzenie, ale Mateusz Żebrowski nie był gotowy do zdobycia gola i chybił. Najlepszą akcję dla Rakowa miał Marcin Cebula, ale uderzył na bramkę bardzo lekko i piłkę złapał Kacper Krzepisz.


Drugie 45 minut miało wynagrodzić słabą pierwszą połowę kibicom - na trybunach Areny Lublin zasiadł m.in. selekcjoner Paulo Sousa - oraz samym piłkarzom, co faktycznie się stało, bo emocje rosły z każdą kolejną minutą. Zaczęło się od gola dla gdynian, którzy w 57. minucie zaskoczyli rywali. Mateusz Żebrowski dostał piłkę na lewej flance, próbował dośrodkować, ale źle trafił w futbolówkę i... strzelił gola, czym był sam zaskoczony.

I-ligowiec wyszedł na niespodziewane prowadzenie, ale nie zdołał go dowieźć do końca meczu. Raków atakował i szukał wyrównania, marnował okazje, a Dominik Holec zatrzymywał kontry Arkowców. Wreszcie w 81. minucie częstochowianie zaatakowali raz jeszcze i Ivi Lopez mocnym strzałem w środek bramki wykończył akcję faworyta.

Remis 1:1 nie utrzymał się jednak długo na tablicy wyników, bo w 90. minucie Raków wyprowadził zabójczą kontrę, którą na zwycięskiego gola zamienił David Tijanić. Sędzia Paweł Gil doliczył jeszcze pięć minut do czasu gry, ale Arka Gdynia nie była już w stanie wyrównać. Zabrakło szczęścia i energii, trzeci w historii Puchar Polski nie trafił do Gdyni.

Tymczasem Raków Częstochowa najlepszy sezon w historii klubu uczcił wywalczeniem pierwszego trofeum, Pucharu Polski. Ekipa Marka Papszuna najpewniej zakończy sezon 2020/2021 w PKO Ekstraklasie na podium, co również nigdy się jej w historii nie przydarzyło. Po raz pierwszy zespół spod Jasnej Góry zagra też w kwalifikacjach do europejskich pucharów, bo wygranie PP gwarantuje udział w eliminacjach Ligi Europy.

Raków Częstochowa - Arka Gdynia 2:1 (0:0)
Bramki: Ivi Lopez (81), David Tijanić (90) - Mateusz Żebrowski (57)
Sędziował: Paweł Gil