Tragedia niedaleko Lubartowa. Dwa razy ugodził ojca nożem, a matka zacierała ślady

Aneta Olender
Okolice Lubartowa, województwo lubelskie, gmina Niedźwiada – to właśnie w jednej z tamtejszych wsi w sierpniu ubiegłego roku syn zabił ojca. Matka 32-letniego Kamila M. posprzątała ślady krwi i poleciła mężczyźnie milczeć w tej sprawie. Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko tej dwójce.
Do zbrodni doszło niedaleko Lubartowa woj. lubelskim. Fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta
Ofiarą tej zbrodni był Przemysław M., który mieszkał ze swoją żoną Joanną i synem Kamilem. Z relacji świadków wynika, że w ich domu niejednokrotnie dochodziło do awantur. Rodzina miała też problemy alkoholowe. Wszystkich kierowano na terapie odwykowe. Okazuje się także, że Kamil M. miał znęcać się nad ojcem, natomiast ojciec nad matką.

Tego dnia, gdy rozegrał się dramat, 32-latek pił alkohol od wczesnych godzin. Przemysław M. po powrocie z pracy także zaczął pić. Wieczorem doszło do kłótni pijanych mężczyzn. Kamil M. zadał ojcu dwa ciosy nożem, w tym m.in. w szyję. Zostawił go w takim stanie i wyszedł. Ofiara się wykrwawiła.


Ciało męża znalazła Joanna M. Po tym, jak syn opowiedział jej o awanturze, kobieta zaczęła zacierać ślady, umyła podłogę i pozbyła się zakrwawionych dywanów. Lekarzowi, do którego zadzwoniła, powiedziała, że Przemysław M. przewrócił się, uderzając głową o kant pieca.

Lekarz przybyły na miejsce stwierdził zgon. Polecił także pielęgniarce, aby ta zadzwoniła na policję. Policjanci zatrzymali matkę i syna, ale wypuścili ich do domu wieczorem tego samego dnia.
Czytaj także: Ruszył proces ws. 2-letniego Marcela. Matka miała go udusić kołdrą

Matka kazała nic nie mówić

Joanna M. miała polecić synowi, aby nic nie mówił. 32-latek nie przyznał się do zabójstwa. Podczas przesłuchań mówił, że zabił ojca, bo działał w samoobronie. Twierdził, że ojciec próbował go udusić. Przyznał natomiast, że ugodził Przemysława M. nożem, który po tym miał zwyczajnie usiąść pod ścianą. Kamil M. dodał, że nie wiedział, że zranił ojca, bo nie widział śladów krwi.

Jego matka także nie przyznała się do winy. Zaznaczała, że dom sprzątała na przyjazd lekarza. Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko tej dwójce. Joannie M. grozi do 5 lat więzienia, Kamilowi M. – dożywocie.
Źródło: o2.pl