To ostatnia książka jednego z najsłynniejszych pisarzy świata. Polska premiera "Miasta z mgły"

Alicja Cembrowska
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej" – pisał Carlos Ruiz Zafon w "Cieniu wiatru", a swoją miłością do książek skrupulatnie zarażał czytelników na całym świecie. Jego ostatni zbiór 11 opowieści to właściwie piękne podsumowanie całej twórczości, hołd złożony opowieściom, które zmieniają ludzkie dusze i realnie pozwalają żyć bardziej.
"Miasto z mgły" to ostatnia książka Carlosa Ruiza Zafona Tomasz Filipek/Unsplash
Czarowanie słowami
Piękne słowa nie potrzebują wielkich form. Chociaż do takich przyzwyczaił swoich czytelników Carlos Ruiz Zafon, a każda kolejna powieść podpisana jego nazwiskiem była większa (i nie tylko liczbę stron mam na myśli), to jego ostatnia książka, "Miasto z mgły", jest kameralnym zbiorem opowiadań. Kameralnym jednak tylko pozornie, bo chociaż tom składa się z kilkustronnicowych zaledwie opowieści, to całość otoczona jest tytułową mgłą – aurą tajemniczości, mistycyzmu wręcz – a to sprawia, że mamy wrażenie obcowania z czymś wielkim. To mgła autora, który miał niespotykany talent wciągania w swój świat i czarowania słowami.
Pierwsze spotkanie z prozą Zafona wstrząsnęło moim nastoletnim światem. Chociaż minęło wiele lat, a przez mój umysł zdążyło przedrzeć się kilkanaście kolejnych książek, które z różnych względów są dla mnie ważne, to "Cień wiatru" zajmuje w tym zestawieniu miejsce szczególne. Pewnie trochę z sentymentu, ale też miłości do słowa pisanego, której Zafon dawał wyraz w każdym zdaniu swoich powieści.


I w tym uwielbieniu do wrażliwości pisarza nie jestem osamotniona – jego książki od lat cieszą się ogromną popularnością wśród Polaków. W najnowszym raporcie czytelnictwa Biblioteki Narodowej Zafon znalazł się wśród 30. najpoczytniejszych autorów w Polsce.

Ostatnia książka Zafona


"Miasto z mgły" jest ostatnią książką pisarza, więc trudno było mi uniknąć rozczulenia, mając świadomość, że teraz już jedynie mogę wracać do starego, a nie czekać na nowe. Uwielbiany na całym świecie autor zmarł w 2020 roku, jednak ciężko chorując, nadal myślał o swoich czytelnikach. I tak prawie rok po pożegnaniu, do naszych rąk trafia "Miasto z mgły" – zbiór 11 opowiadań, ale i piękne, choć ostateczne, literackie pożegnanie. Kropka nad "i".

Krótkie opowiadania stanowią kwintesencję tego, za co najbardziej cenimy hiszpańskiego pisarza. To hołd złożony literaturze, opowieści, która jest z nami od zawsze, na zawsze. Formie, która kształtuje kolejne pokolenia. Wielu już przewidywało "koniec książek", jednak konfrontacja z działami ludzi, którzy słowa po prostu kochają i ich silne oddziaływanie na wyobraźnię, dają nadzieję, że ten koniec nigdy nie nadejdzie. Dopóki są ci, którzy chcą pisać i ci, którzy chcą czytać.

Po zakończeniu swojej monumentalnej tetralogii o Cmentarzu Zapomnianych Książek autor planował wydać tom swoich opowiadań – zarówno tych publikowanych wcześniej w czasopismach czy wydaniach specjalnych towarzyszących jego powieściom, jak i tych do tej pory nieznanych.

Prezent dla czytelników


Choroba pisarza opóźniła jednak termin wydania, a autor ostatecznie nie doczekał tego momentu za życia. – Carlos Ruiz Zafón uważał ten zbiór za wyznacznik swojej pisarskiej tożsamości i za rodzaj podziękowania dla czytelników, którzy towarzyszyli mu od momentu wydania "Cienia wiatru" aż po ostatni tom sagi – pisze hiszpański wydawca Émile de Rosiers Castellaine.
materiały prasowe
Nie bez powodu zatem w opowiadaniach pojawiają się postaci znane z "Cienia wiatru" i wątki do tej pory nieujawnione. "Miasto z mgły" to poszerzenie literackiego świata Cmentarza Zapomnianych Książek, otwarcie kolejnych drzwi i historii, które być może byłyby przez pisarza rozwijane. Teraz możemy rozwijać je sami. Co również istotne: dopiero tutaj Zafon zdecydował się zdradzić, jakie są początki samej idei tajemniczego Cmentarza.

Zwykli-niezwykli bohaterowie


"Miasto z mgły" to również świetna propozycja dla tych, którzy przygodę z Zafonem dopiero chcieliby rozpocząć. Znajomość innych książek nie jest konieczna, by cieszyć się historiami zwykłych-niezwykłych bohaterów – chłopca, który marzy, by zostać pisarzem i bez pamięci zakochuje się w bogatej dziewczynce, potwornej bestii, która pustoszy Barcelonę czy Lai, która "nauczyła się czytać w duszach".

W opowiadaniach pisarz przywołuje także postaci, które były dla niego ważne (Miguela de Cervantesa czy Antonio Gaudiego) i buduje charakterystyczny dla siebie mroczny klimat. Miniaturowe opowieści utrzymane są w poetyckim tonie i chociaż nie dostaniemy w nich szalonych zwrotów akcji, to będziemy mieli okazję do zatopienia się w tym niezwykłym zafonowskim świecie – bywa, że smutnym, ale pięknie smutnym.

Sednem twórczości hiszpańskiego pisarza jest właśnie tworzenie niesamowitej atmosfery poprzez bogate opisy bohaterów i ich świata wewnętrznego, ale również tego, co ich otacza – w tym ostatnim przypadku pierwsze skrzypce gra Barcelona ze swoimi tajemnymi uliczkami, fantasmagorycznymi budynkami i historiami poukrywanymi na każdym kroku. To miasto-bohater, jak Petersburg u Dostojewskiego, który jest jednym z ulubionych pisarzy Zafona.

I to właśnie z powodu tych wysmakowanych słów, przemyślanych zdań, mieszania gatunków i magicznych opisów, warto do tych opowiadań wracać. Czytać je w różnych okolicznościach i wciąż na nowo odkrywać niesamowity świat powstały w niesamowitym umyśle. Bo chociaż w opowiadaniach Zafona jest dużo mgły i mroku, to jest też dużo przestrzeni na światło – a to ostatnie cieszy tym bardziej, gdy po ciemności pojawia się w formie, chociażby niewielkiego przebłysku.

Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem MUZA S.A.