Orzech zapłacił TVP słoną karę. Ile kosztowało go niedotrzymanie warunków umowy?

Weronika Tomaszewska
Kilka tygodni temu media obiegła informacja o odejściu Artura Orzecha z "Szansy na sukces". Były prowadzący za niedotrzymanie warunków umowy musiał zapłacić Telewizji Polskiej pokaźną sumę. Ile wyniosła go kara za to, że nie pojawił się w pracy?
Artur Orzech zapłacił TVP słoną karę za niedotrzymanie warunków umowy. Fot. YouTube / TVP VOD
Pod koniec marca Telewizja Polska poinformowała, że zerwała umowę Arturem Orzechem. Powodem decyzji miał być fakt, iż mężczyzna nie pojawił się na nagraniu charytatywnego odcinka "Szansy na sukces".
Dwie godziny przed nagraniem programu miał przekazać producentom, że jest niedysponowany i nie przyjedzie do studia. W trybie pilnym zastąpił go Marek Sierocki.

Orzech w mediach społecznościowych informował wówczas, że to nie TVP zerwała z nim umowę, a on z telewizją. Powodem bowiem było to, jaki skład artystów przygotowano do tego specjalnego odcinka. Wyjaśniał, że odszedł z telewizji, bo Jan Pietrzak i discopolowa grupa Boys "to nie jest jego bajka".


"Gdyby to Telewizja Polska zerwała ze mną umowę, nie musiałbym płacić kar umownych za zerwanie jej przeze mnie. Szkoda czasu i słów. Amen" – napisał na Facebooku prezenter. Tymczasem "Super Express" donosi, że Orzech w ramach kary, wpłacił już pieniądze na konto telewizji publicznej.

– W umowie jest ustalona kara umowna za niestawienie się na zdjęciach. Pan Orzech zgodnie z umową szybko wpłacił na konto TVP kilkanaście tysięcy złotych. Sądził zapewne, że wszystko rozejdzie się po kościach – mówiła tabloidowi osoba z otoczenia dziennikarza.

Eurowizja bez Artura Orzecha

Przypomnijmy, że Artur Orzech przez 29 lat współpracował z Telewizją Polską również jako komentator finałów i półfinałów Eurowizji. W tym roku pierwszy raz od wielu lat nie skomentuje konkursu w telewizji. Zastąpią go Marek Sierocki i Aleksander Sikora.

Ostatnio jednak Orzech w jednym z postów w mediach społecznościowych napisał: "Panie Kurski. Zatrzymał się Pan w czasie. Skomentuję Eurowizję jak będę chciał. Pan mi w tym nie przeszkodzi". Dodatkowo prezenter wkleił link do swojego nowo utworzonego kanału na YouTube.
Czytaj także: Jan Pietrzak i Boys w "Szansie na sukces". Już widać, dlaczego Orzech odszedł z programu
źródło: se.pl