Wywiad z Fryderykiem Karzełkiem - autorem książki "Heksagon szczęścia"

Artykuł promocyjny Helion
Czym jest szczęście? Niestety, nikt nas nie nauczył, jak żyć, aby osiągnąć stan harmonii i wewnętrznego spełnienia. Poszukujemy autentycznego szczęścia, a znajdujemy jedynie ulotne chwile uniesienia. Nasze wyobrażenie o szczęśliwym życiu zazwyczaj jest mylone z zadowoleniem. A Ty jesteś szczęśliwy czy tylko zadowolony? Czy istnieje sprawdzony sposób, aby się o tym przekonać? Fryderyk Karzełek, autor książki Heksagon Szczęścia, udowadnia, że dzięki wykorzystaniu konkretnej wiedzy i znajomości niezawodnych metod można wytyczyć odpowiedni kierunek działań prowadzących do równowagi warunkującej upragnione szczęście. Fundamentem tych umiejętności jest koncepcja pewnej figury geometrycznej. Jesteś gotowy na poznanie rzetelnej wiedzy o niej? Przeczytaj pełen inspirujących wyznań wywiad z Fryderykiem Karzełkiem!
Fryderyk Karzełek Fot. Tomek Sikora
Czy uważa się Pan za osobę szczęśliwą? I dlaczego?

Tak, jestem szczęśliwym człowiekiem i mówię o tym głośno, ponieważ swoim szczęściem chcę zarażać innych ludzi. Kocham życie i wszelkie jego przejawy oraz możliwość doświadczania. Mam otwarty umysł, który nigdy wcześniej nie pracował z taką sprawnością jak obecnie. Mam w sobie entuzjazm i mnóstwo pozytywnej energii. Z wdzięcznością podchodzę do tego, co do tej pory osiągnąłem.

Czuję się spełniony dzięki marzeniom, które zrealizowałem. Nic nie wydarzyło się samo, potrzebowałem permanentnego rozwoju osobistego, konsekwencji, silnej motywacji, cierpliwości i wytrwałości w działaniu. Pracuję nad sobą, tym samym wypełniam swoją wielką życiową misję, by świat, który zostawię po sobie był chociaż odrobinę lepszy niż wtedy, kiedy go zastałem.

Być szczęśliwym – czyli jakim?

Człowiek szczęśliwy jest świadomy siebie - swoich możliwości, pragnień i potrzeb. Ma własną bucket list, którą wypełnia marzeniami, podejmuje decyzje o ich realizacji i po prostu spełnia je. To osoba, która znalazła odpowiedź na najważniejsze pytanie: "dlaczego tu jestem?". Zna i rozumie swój Sens Istnienia (SI) - wie po co przyszła na ten świat i z sukcesem wypełnia swoją życiową misję.

Co zatem jest istotą szczęścia?

Moja droga dochodzenia do szczęścia nie była łatwa. Mogę jednak z satysfakcją powiedzieć — dotarłem do celu. Istotą szczęścia okazało się życie w równowadze. Od ponad dwudziestu lat stosuję na co dzień zasadę Paracelsusa, która brzmi: "Nie ma trucizn ani lekarstw, są tylko substancje" - wszystko jest kwestią odpowiednich proporcji. Uważam, że stosowanie właściwej dawki powinno odnosić się do każdego aspektu naszego życia. Staram się wszystko planować i realizować, używając właściwej miary — poczynając od działań, a na przyjemnościach kończąc.

Dzięki przestrzeganiu zasady Paracelsusa, jestem sprawny fizycznie, mam dużo życiowej energii, lubię swoją pracę, cieszę się wolnością finansową, mam wielu przyjaciół i znajomych, realizuję swoje pasje i zainteresowania, nieustająco się rozwijam, a pozyskaną wiedzą z przyjemnością dzielę się z innymi. Zachęcam wszystkich do korzystania z tej zasady.

W książce „Heksagon Szczęścia. Równowaga kluczem do sukcesu” podkreślasz, że często mylimy szczęście z zadowoleniem. Jaka jest pomiędzy nimi różnica?

Słowo "szczęście" wyraża coś cennego i pozytywnego. W rozważaniach o jego naturze najczęściej określane jest w dwóch aspektach: „mieć szczęście” - pozytywny zbieg zdarzeń, los, fortuna, a także „odczuwać szczęście” - ocena własnego życia jako udanego, wartościowego i sensownego. Poddając refleksji te różnice, uświadomiłem sobie, że pozostawać w stanie szczęścia a mieć poczucie zadowolenia, to nie to samo.

Aktualnie jestem człowiekiem szczęśliwym, ale ciągle niezadowolonym. Moje szczęście wypływa z satysfakcji z utrzymywania równowagi w Heksagonie Szczęścia, natomiast niezadowolenie łączy się z tym, jak wiele jeszcze chciałbym w moim życiu osiągnąć. Jestem dokładnym przeciwieństwem ludzi, którzy są zadowoleni, ale ciągle nieszczęśliwi, ponieważ ich życie jest przeciętne, powtarzające się i bardzo przewidywalne.
Heksagon SzczęściaMat. prasowe Helion


Piszesz, że twoim celem jest to, by ludzie stawali się szczęśliwi. Kto zatem wpływa na nasze szczęście? Inni ludzie, okoliczności, los, a może my sami?

Moim celem jest pomoc ludziom, by stawali się architektami własnej ścieżki prowadzącej ku szczęściu, rozumianego jako subiektywne zadowolenie z życia — w kontekście całości. Możemy się wspierać w działaniach, wskazywać innym kierunki rozwoju, ale osiąganie wytyczonych celów i realizacja naszych marzeń należy wyłącznie do nas. Nikt nie przejdzie za nas procesu stawania się szczęśliwymi.

Nie należy uzależniać swojego szczęścia od innych ludzi, biegu zdarzeń, a tym bardziej od uśmiechu losu. Tylko życie na własnych zasadach, które będą zbudowane na solidnych fundamentach każdego z obszarów Heksagonu Szczęścia, może dać nam oczekiwaną satysfakcję.

Jak możemy pomóc szczęściu? Od czego zacząć? Poza lekturą twojej książki, oczywiście.

Nie skupiajmy się na pomaganiu szczęściu, skoncentrujmy się na sobie. Zajrzenie w swoje wnętrze jest pierwszym krokiem do poznania i zrozumienia siebie. Proponuję określić osobiste potrzeby i możliwości. Wdrażajmy w życie pozyskaną wiedzę, kształtujmy pozytywne nawyki, pracujmy w swoim "ogrodzie marzeń".

Z myśli niech zrodzą się decyzje, z decyzji plany, a z planów konkretne działania. Ta droga, konsekwentnie realizowana, doprowadzi nas do życia, jakiego oczekujemy. Niewątpliwą pomocą będzie udział w codziennych spotkaniach Klubu 555 o godzinie 5:55.

System edukacji nie sprzyja naszemu poczuciu szczęścia? Co warto w nim zmienić?

Uważam, że brakuje nam wiedzy, czym jest prawdziwe szczęście. Lekcje na temat: "Jak być szczęśliwym?" - po prostu nigdy się nie odbyły. System edukacji pomija kluczowe umiejętności niezbędne dla naszego spełnionego życia. Według mnie, lista tematów, które powinniśmy znać, by wiedzieć, jak stawać się szczęśliwymi ludźmi jest bardzo długa. Zasadniczą kwestią jest fakt, że podczas wielu lat edukacji szkolnej nie dostajemy instrukcji obsługi najbardziej skomplikowanego, aczkolwiek ważącego tylko około półtora kilograma urządzenia na świecie - tego, które nosimy między uszami.

Ludziom brakuje wiedzy na temat odkrywania i wykorzystywania własnych potencjałów. Nie znają swoich prawdziwych możliwości i umiejętności. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z konieczności pozyskiwania istotnych kompetencji, bez których nie da się osiągnąć stanu tej niezwykłej radości i zadowolenia zwanego szczęściem.

Opracowałeś 14 kompetencji decydujących o naszym powodzeniu w życiu. Czy są one gwarancją szczęśliwego życia?

Rozwiązywanie problemów byłoby łatwiejsze, gdybyśmy posiadali konieczną wiedzę. Wykorzystując swoje osobiste doświadczenia, zbudowane na dramatycznych decyzjach i niezależnych ode mnie zdarzeniach — opracowałem 14 kompetencji decydujących o naszym powodzeniu w życiu. Uważam, że gwarantują osiągnięcie szczęścia, ale pod pewnymi warunkami - trzeba je właściwie zrozumieć i stosować. Sama ich znajomość nie okaże się przydatna. Kompetencje są komplementarne, a to oznacza, że są skuteczne, jeśli będziemy robili użytek ze wszystkich równocześnie.

Czym jest Heksagon Szczęścia?

Jest koncepcją określającą w ilu i w jakich obszarach mieści się szczęście. Moje rozważania i poszukiwania trwające kilka lat, ostatecznie doprowadziły mnie do figury geometrycznej - sześciokąta foremnego nazwanego Heksagonem Szczęścia. On opisuje nasz świat. W nim mieści się wszystko, co ma jakikolwiek związek z naszym życiem.

Uważam, że człowiekowi towarzyszy właśnie taka figura geometryczna składająca się z sześciu obszarów: zdrowia, pracy, finansów, relacji, czasu dla siebie i permanentnego rozwoju osobistego. Każdy z nich jest tak samo ważny. Wszystko, co robimy, czym się zajmujemy, co nas dotyczy obraca się wokół tych obszarów życia. Troska o nie jest niezbędna.

Heksagon zwraca naszą uwagę na konieczność ciągłej dbałości o wszystkie obszary. Jak zatem zapobiegać ewentualnym kryzysom, by problem w jednym obszarze nie pociągnął za sobą problemów w kolejnych?

W każdym z obszarów mogą się pojawić problemy i perturbacje. Tego nie da się uniknąć. Ale mamy wpływ na to, jak sobie w takich sytuacjach radzić. Jeżeli spotka kogoś utrata pracy, skutkiem tego będzie pogorszenie jego sytuacji finansowej, to z kolei może odbić się na relacjach z bliskimi, a w ostateczności na jego zdrowiu.

Trudności tylko w jednym obszarze mogą wpłynąć negatywnie na kilka pozostałych. Najwłaściwszym działaniem zapobiegającym takim kryzysom jest konieczność częstego zadawania sobie pytania: czy w moim Heksagonie Szczęścia jest wszystko w porządku? Oczywiście refleksji należy poddać każdy z obszarów.

Kryzys nie pojawia się w jednym momencie, zapowiadają go pewne symptomy. Trzeba być czujnym, aby odpowiednio wcześniej zareagować - na przykład, kiedy zaczynamy odczuwać dolegliwości zdrowotne, stan konta się zmniejsza, a konflikty z innymi ludźmi nie zostały rozwiązane.

Kryzys też może być lekcją prowadzącą do szczęścia?

Kryzysy wpisują się w harmonię świata - one były, są i zawsze będą. Chcielibyśmy, aby nic złego wokół się nie zdarzało. Skoro ludzkość od zawsze ma do czynienia z sytuacjami kryzysowymi, uważam, że jedną z naszych najważniejszych kompetencji życiowych powinna być odpowiedź na pytanie: jak żyć w trudnych czasach? Stosunek do kryzysu nie zawsze musi być negatywny.

Odzwierciedlają to dwa znaki z urzędowego języka chińskiego: jeden z nich oznacza danger, czyli niebezpieczeństwo, zagrożenie; a drugi opportunity, czyli szansę, okazję. To, co dla wielu będzie problemem, dla innych stanie się ogromną szansą na rozwój, a w konsekwencji na sukces. Jeżeli podejdziemy z należytą powagą do swoich problemów, poświęcimy im czas i uwagę, to ostatecznie przekonamy się, że ich istnienie ma sens. Ten temat rozwijam szerzej w swojej książce Problemy są dobre, do lektury której również serdecznie zapraszam.

Dziś każdy za czymś biegnie – bogactwo, miłość, sława... Mimo wszystko poradniki dają nam nadzieję, że można odzyskać wewnętrzną równowagę i spokój. Czy Heksagon Szczęścia może nam w tym pomóc?

Sądzę, że nie ma lepszej drogi do własnego spełnionego życia niż praca nad swoim Heksagonem Szczęścia. Do jego opracowania wykorzystałem bardzo bogate osobiste doświadczenia, o których dość obszernie opowiadam. W książce znajduje się grafika Heksagonu Szczęścia, za pomocą której czytelnik ma ocenić aktualny poziom własnych sześciu obszarów.

Zachęcam, aby poddać wnikliwej analizie - które obszary wymagają szczególnego skupienia i poprawy. Taka sama grafika znajduje się na końcu książki, aby ponownie - dokładnie po sześciu miesiącach od jej przeczytania ocenić wszystkie obszary swojego Heksagonu Szczęścia. Uważam, że już pół roku wystarczy, aby zauważyć pewne zmiany w swoim życiu.

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. A jednak jeden z obszarów heksagonu dotyczy właśnie finansów, piszesz też o dochodzeniu do zamożności…

Powiedzenie "Pieniądze szczęścia nie dają" zapewne wymyślili ludzie, którzy doświadczyli w życiu niedostatku. Bieda jest zła i upokarzająca. Osoby zamożne dobrze wiedzą, jaki komfort niesie ze sobą wolność finansowa. W księdze poświęconej finansom porządkuję myślenie o pieniądzach, przedstawiam cztery etapy zarabiania pieniędzy, zależy mi na tym, aby czytelnik rozumiał istotę pieniądza; uczę, jak należy wyliczać swoje dochody; przedstawiam trzy kompetencje w dochodzeniu do zamożności; informuję, jak skutecznie zarabiać oraz na czym polega oszczędzanie; porządkuję wiedzę na temat inwestowania.

Są to bardzo ważne kwestie. To jest skompletowana wiedza, aby przejąć odpowiedzialność za swój własny budżet. Bez właściwie poukładanych spraw związanych z finansami osiągnięcie wewnętrznej równowagi jest niemożliwe.

Relacje też są ważne. Co zatem zrobić współcześnie, kiedy rozwój technologii, ale też pandemia, te relacje mocno rozluźniła? I co właściwie te relacje oznaczają? Czy będąc singlem również można być szczęśliwym?

W tej księdze poświęconej relacjom wskazuję czytelnikowi, jak ma określić swoje role życiowe; uświadamiam, dlaczego bieżące rozwiązywanie konfliktów jest bardzo ważne; zachęcam, aby posiąść umiejętność wybaczania; podkreślam rolę przyjaźni; zachęcam do poznawania Persologa - którego znajomość jest fundamentem dobrej komunikacji; odradzam, aby upierać się przy swoich racjach oraz zachęcam do stosowania na co dzień zasady win-win.

Czas przeżywania pandemii nie sprzyja bezpośrednim kontaktom, to fakt. Jednak nie ogranicza w poważnym stopniu naszych relacji. Właśnie dzięki nowoczesnym technologiom możemy je podtrzymywać. Czy jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, gdyby koronawirus dotknął ludzkość czterdzieści lub pięćdziesiąt lat temu? Wówczas moglibyśmy mówić o poważnym osłabieniu kontaktów. Moim priorytetem w tym obszarze jest działanie, które polega na tym, aby każdy, kogo spotykam i z kim rozmawiam, poczuł się po tym spotkaniu i tej rozmowie lepiej.

Szczęście jest w nas, nie jest uzależnione od tego, czy ktoś jest singlem, czy zbudował satysfakcjonujący związek. Wartościowe relacje opierają się na konkretnych zasadach, których należy przestrzegać zawsze - w rodzinie, przyjaźni, zależnościach służbowych i partnerstwie. Osoby nie będące w związkach zachęcam do podjęcia refleksji, czy taki stan jest ich świadomym wyborem. Jeżeli nie - warto zastanowić się, jakie kroki podjąć, aby to zmienić.

Po czym poznać, że odzyskaliśmy wewnętrzną równowagę?

Osiągnięcie stanu wewnętrznej równowagi jest możliwe dzięki spełnieniu określonych warunków. Jeżeli jesteśmy zdrowi - zaznaczę, że zdrowie nie jest tylko brakiem choroby, ale odpowiednim zasobem energii życiowej; jeżeli wykonujemy pracę, którą lubimy i otrzymujemy satysfakcjonujące wynagrodzenie; jeżeli nasze finanse są na dobrym poziomie - czyli mamy poduszkę finansową pozwalającą na przeżycie dwóch lat w sytuacji utraty dochodu, potrafimy zarabiać, oszczędzać i inwestować; jeżeli mamy poukładane relacje z ludźmi, potrafimy się dobrze komunikować, nasze kontakty opierają się na wzajemnym szacunku i życzliwości; jeżeli mamy czas dla siebie, który przeznaczamy na realizację naszych pasji i rozwój talentów; jeżeli wciąż się doskonalimy, zdobywamy nowe kompetencje, wiemy coraz więcej i tę wiedzę wdrażamy w życie - to znaczy, że jesteśmy w życiowej harmonii.

W swojej książce proponujesz liczne ćwiczenia, które mają na celu samopoznanie, ale też wypracowanie nowych nawyków, poszukiwanie nowych rozwiązań. Pod warunkiem oczywiście, że czytelnik je wykona…

W takim celu zostały przygotowane. Są zaproszeniem do rozmowy z samym sobą, do szczerych wyznań i swoistego rachunku sumienia; rozliczenia się i odpowiedzi na pytanie: jak jest? Pomijanie ćwiczeń z wymówką "to nie dla mnie" - jest formą ignorancji wobec siebie. Jeśli nawet wszystko w danej kwestii jest w porządku, to nigdy nie jest tak, żeby nie można czegoś poprawić... Autentyczne zaangażowanie jest niezbędne, aby osiągnąć oczekiwane rezultaty.

We wstępie zachęcasz od dość niekonwencjonalnej pracy z książką – do mierzenia czasu potrzebnego na przeczytanie strony, do NIE CZYTANIA tej książki „od deski do deski”. To prowokacja, czy uważasz, że takie dłuższe obcowanie z książką, swego rodzaju proces jej czytania, będzie bardziej efektywny?

Książka jest praktyczna już od wstępu, ponieważ w takim celu ją napisałem. Instrukcja, jak zaplanować czytanie - to zarazem ćwiczenie zarządzania sobą w czasie; ile potrzebujemy czasu, aby ją przeczytać, niezależnie od tego, na ile etapów to czytanie podzielimy. Wykonane obliczenie na pewno się przyda, aby wymówki związane z zabieganiem i zapracowaniem nie miały swojego uzasadnienia.

Ten sposób oczywiście można wykorzystać, planując przeczytanie książek na przykład w ciągu najbliższego roku. To nie jest książka, którą się czyta jednym tchem, jak literaturę piękną, tu należy się zatrzymać, pomyśleć, po chwili znów wrócić do pewnych treści; trzeba oddawać się refleksjom, wypróbowywać zalecane sposoby.
Fryderyk KarzełekFot. Tomek Sikora

Być może moje zalecenie, aby nie czytać jej od deski do deski jest nietypowe, tak jak wiele innych porad - zakreślanie, zaginanie rogów, zaznaczanie karteczkami ważnych treści, a nawet oddanie jej do introligatora, jeśli będzie zdezelowana. Nie chcę słyszeć opinii, że książka jest fajna, ale wolę dowiedzieć się, że jest przydatna. Wolniejsze tempo przyswajania treści ma sens, wybiórcze czytanie również. Jeżeli moje rady są motywujące, to nie mam nic przeciwko temu, żeby nazywać je prowokacją. Ważne, żeby były skuteczne.

Można by szczęśliwym mimo przeciwności losu?

Szczęście nie jest uwarunkowane tym, co przynosi nam los. Jeżeli chcemy liczyć na szczęśliwy zbieg okoliczności, z ufnością czekamy na pojawienie się kogoś lub czegoś, kto nada sens naszemu życiu i doprowadzi nas do miejsca, w którym chcielibyśmy być, to nie mam najlepszej wiadomości - to po prostu się nie wydarzy. Aby być szczęśliwym, trzeba się takim stawać. To my sami bierzemy odpowiedzialność za własne życie. Jeżeli osiągniemy stan wewnętrznej harmonii, będziemy przygotowani również na to, jak poradzić sobie ze wspomnianymi przeciwnościami losu.

Bardzo dziękuję za rozmowę? Czego można życzyć ci na zakończenie?

Wprowadzając czytelnika w świat rozwoju osobistego, robię to z przekonaniem, że każdy ma szansę na zmiany. Kiedyś stałem na gruzowisku swojego życia, dziś wiedząc, w którym jestem miejscu - daję ludziom nadzieję. Zachęcam do podejmowania decyzji i działania. Życzyłbym sobie, aby tę książkę przeczytało jak najwięcej osób, a idea balansowania Heksagonu Szczęścia stała się ich sposobem na szczęśliwe i spełnione życie.