Wielki, niezgrabny, szalenie wygodny. Peugeot 5008 po liftingu trafi do bardzo konkretnego klienta

Piotr Rodzik
To jedna z najbardziej nieoczywistych propozycji w segmencie. Z jednej strony to samochód, który w moim odczuciu jest po prostu… niezbyt urodziwy. A kto jak kto, ale Francuzi umieją robić ładne auta. Z drugiej strony w środku można poczuć się jak w prawdziwym aucie klasy premium. Choć czar znowu trochę pryska w czasu jazdy. Peugeot 5008 to auto pełne sprzeczności.
Fot. naTemat
1. No sorry, ale nie podoba mi się
Patrzę na niego i nie mogę się nadziwić. Peugeot 5008 to chyba jedyne znane mi francuskie auto, które optycznie mnie po prostu zniechęca.
Fot. naTemat
Nie chodzi o detale – w tych Peugeot 5008 jest piękny. Nowe światła, w tym te pionowe do jazdy dziennej, czyli charakterystyczne kły, przepiękny, trójwymiarowy grill – to wszystko naprawdę może się podobać. Ogólny kształt tego auta jednak… dramatyczny. Było tak przed liftingiem, i jest tak dalej. Bo w sumie co się miało zmienić.

Peugeot 5008 wygląda po prostu jak sprasowany SUV. Jest rozciągnięty na długość w jednym celu – aby można było go sprzedawać w wersji siedmioosobowej. Oczywiście w trzecim rzędzie praktycznie nikt się nie zmieści, a przez to proporcje są kompletnie zaburzone.
Fot. naTemat
I nie tylko tam mam kłopot. Nie do końca gra mi też środek. Ten jest piękny, ale praktycznie skopiowany 1:1 z mniejszych modeli Peugeot. Co to oznacza? Że ta jajowata kierownica, którą w sumie lubię, jest właściwie malutka i na tym wielkim kokpicie wygląda po prostu kuriozalnie.


Żeby nie było, że tylko narzekam – na szczęście po liftingu zmienił się chociaż ekran środkowy. Jest teraz dużo, dużo większy. I bardziej przystaje do rozmiarów auta.
Fot. naTemat
2. Wielki, komfortowy, praktyczny
Muszę jednak przyznać – nawet jeśli jestem sceptyczny co do wyglądu tego samochodu, nie mogę mu odmówić, że jest praktyczny. Jest przede wszystkim naprawdę, ale to naprawdę wielki. 4641 mm długości mówi samo za siebie. 5008 jest oferowany – jak już wspomniałem – w wersji nawet siedmioosobowej.

Nie ma ona według mnie większego sensu, lepiej skupić się na pięciu miejscach. Wtedy 5008 pokazuje (nomen omen) pazurki. Bagażnik jest wprost przepastny – duży, ustawny, prostokątny, aż 780-iitrowy. W drugim rzędzie mamy do tego trzy niezależne fotele (z mocowaniami isofix), które można przesuwać do przodu i tyłu lub wręcz po prostu… wyjąć. Wtedy w 5008 przewieziecie i dziecięce łóżko.
Fot. naTemat
Do tego trzeba przyznać, że każde z tych siedzisk jest niesamowicie wygodne, choć z tyłu przy panoramicznym dachu na skrajnych siedzeniach ja sam szorowałem czupryną po podsufitce (183 cm wzrostu). Fotele z przodu mają zresztą w opcji masaż. I jest to bardzo dobry masaż, choć kosztowny, bo taka opcja kosztuje (razem ze skórzanymi obiciami siedzisk) 14200 zł.

Zresztą – w opcji jest dostępna cała masa dodatków, które sprawiają, że Peugeot 5008 bez wstydu może patrzeć na konkurentów z kategorii premium. Kamera na podczerwień, kamery 360 stopni, szyby wyciszające wnętrze i wiele, wiele innych. Pod tym względem w 5008 nie ma naprawdę powodów do wstydu.
Fot. naTemat
Niekoniecznie ekonomiczny i przesadnie „wygodny” w drodze
Odpalamy silnik. Generalnie 5008 jest okej, jeśli jesteś kierowcą o bardzo jasno określonych potrzebach. Czytaj szukasz komfortowej łajby i nie patrzysz na nic innego.

Testowany egzemplarz napędza silnik benzynowy o pojemności 1,6 litra. 180 KM i 250 Nm momentu obrotowego nie brzmi źle, ale w przypadku samochodu o masie 1607 kg mamy jednak do czynienia z wysiloną jednostką. Niby 8-biegowy automat działa sprawnie, a do setki rozpędzamy się w 8,3 sekundy (więcej w takim aucie naprawdę nie trzeba), ale czuć, że ten silnik pracuje w pocie czoła.
Fot. naTemat
Rzecz jednak w tym, że w sumie sprawna jednostka pracuje z niebywale, ale to wręcz przesądnie komfortowym zawieszeniem, Trochę jakby to był Citroen, a nie Peugeot. W każdym razie zawieszenie pracuje mięciutko, jest jak gumowa kaczuszka.

To ma swoje plusy – Peugeot 5008 nie męczy i jest idealny do połykania kilometrów na dziurawych szosach. Ale są i minusy. Ten samochód przy prędkości autostradowej na trasie szybkiego ruchu naprawdę nie sprawia wrażenia pewnego. Tak samo hamowanie – tym autem praktycznie nie da się zatrzymać tak, żeby przód nie zanurkował, potem odbił, właściwie całość buja się jak mała łódka na morzu. Moja żona się tym nieustannie irytowała.
Fot. naTemat
Trudno mi też powiedzieć, co ze spalaniem. Czemu trudno? Bo koledzy z branży w swoich testach chwalą ten model za spalanie, ale… ja tego nie zauważyłem. Przy prędkości autostradowej trzeba liczyć się ze spalaniem rzędu 9-10 litrów bezołowiowej na sto kilometrów. Chociaż muszę przyznać, że spalanie testowałem przy bardzo niekorzystnych warunkach i silnym wietrze.

Opłaca się na tle konkurencji premium
Pozostaje kwestia ceny. Peugeot 5008 startuje od 124 tysięcy złotych, ale… nie chcecie go takiego. Ten samochód ma sens dopiero wtedy, kiedy jest pełen gadżetów, które uprzyjemnią podróż całej rodzinie, od masażu w fotelach przez kamerę termowizyjną aż po panoramiczny szklany dach.
Fot. naTemat
Jednak egzemplarz, który widzicie na zdjęciach, jest już zdecydowanie droższy i kosztuje 218 500 zł. To dużo, ale niewiele, dopóki nie uświadomicie sobie, jak wiele to auto z siebie daje za tę kwotę. Na tle konkurencji premium to wręcz okazja.

Dlatego ja 5008 lubię. Chociaż mógłby nie być aż tak miękki na drodze... i nie odstraszać mnie wyglądem. Ale jeśli najważniejszy w SUV-ie jest komfort – to auto dla ciebie.
Fot. naTemat

Peugeot 5008 na plus i minus:

+ Komfortowy i praktyczny
+ Sprawny, choć wysilony silnik
+ Przepastny bagażnik w 5-osobowej wersji
+ Wyposażenie jak w segmencie premium za niższą kwotę
- Niepewne prowadzenie
- Spalanie może zaskoczyć