W Warszawie trwają poszukiwania świni Pupci. Właścicielka wyznaczyła wysoką nagrodę

Bartosz Świderski
Do uprowadzenie Pupci - młodej świni należącej do mieszkanki Warszawy - doszło 1 maja. Kobieta nie ustaje w poszukiwaniach i oferuje wysoką nagrodę, sprawa trafiła też na policję, ale nie wiadomo jeszcze, czy prokuratura zdecyduje się na wszczęcie śledztwa.
Na warszawskiej starówce zaginęła udomowiona świnia imieniem Pupcia (zdjęcie ilustracyjne) fot. Josh Soto / Unsplash
Pani Alicja na co dzień mieszka na Mokotowie, w mieszkaniu z dostępem do ogródka, a do 1 maja jej współlokatorką była świnka Pupcia. W marcu tego roku pani Alicja odkupiła ją od rolnika z Tomaszowa Mazowieckego.

To nie była pierwsza, lecz piąta świnia pani Alicji, która odkupuje je od rolników, aby uchronić zwierzęta przed pójściem pod nóż.

Porwanie Pupci


W sobotę 1 maja pani Alicja wybrała się z Pupcią na daleki spacer. Niedaleko przystanku tramwajowego "Stare Miasto" zaczepił ją mężczyzna, który przedstawił się jako Konrad.

Właścicielka świni przywykła do tego, że przechodnie interesują się jej - bądź, co bądź - nietypowym zwierzęciem, więc nie wzbudził jej podejrzeń.


Mężczyzna zaczął przekonywać, że Pupcia wygląda na głodną. Pani Alicja powiedziała, że świnia była niedawno karmiona, ale w końcu stwierdziła, że kupi jej jabłko, tym bardziej, że Konrad zaoferował się przypilnować w tym czasie Pupci. Podał jej nawet swój numer telefonu.

Gdy kobieta wyszła ze sklepu, nie mogła nigdzie dostrzec świni ani Konrada, a podany przez mężczyznę numer telefonu nie odpowiadał.

Jedna z osób, która była świadkiem zdarzenia, powiedziała, że gdy pani Alicja się oddaliła, mężczyzna wsiadł z Pupcią do tramwaju odjeżdżającego w kierunku warszawskiej Woli.

Kilka dni później, gdy zrozpaczona właścicielka rozpoczęła poszukiwania na pośrednictwem Facebooka, napisała do niej osoba, która widziała mężczyznę ze świnką na smyczy w okolicy dawnego kina Femina, a nawet zrobiła im zdjęcie.

Czy policja odnajdzie świnię?


Pani Alicja zgłosiła już sprawę porwania Pupci na policję, jednak nie wiadomo jeszcze, czy funkcjonariusze zajmą się poszukiwaniami świni. Prokuratura podejmie decyzję, czy uprowadzenie Pupci zostanie zaklasyfikowane jako przestępstwo czy wykroczenie.

Ze względu na relatywnie niską wartość rynkową Pupci (około 400 złotych), prawdopodobnie będzie to tylko wykroczenie.

Dla właścicielki świnka jest jednak warta znacznie więcej. Za odnalezienie Pupci (lub zwrócenie jej przez porywacza) wyznaczyła nagrodę w wysokości 2000 złotych.
Część internautów nie jest jednak pewna, czy Pupcia powinna ponownie zamieszkać z panią Alicją. "Gazeta Stołeczna" przypomina, że poprzednią świnią należącą do kobiety zainteresowały się służby.

Pani Alicja mieszkała wówczas w podwarszawskim Sulejówku, a że właściciel wynajmowanego przez nią mieszkania nie godził się na obecność zwierzęcia w mieszkaniu, właścicielka często przywiązywała ją do drzewa.

W rozmowie z TVN Warszawa kobieta tłumaczy, że najważniejsze było wówczas dla niej, żeby ocalić świnkę od śmierci, a koniec końców zwierzę przejęte przez fundację żyje dziś w dobrych warunkach.

Jednocześnie pani Alicja zapewnia, że Pupcia ma w jej nowym lokum świetne warunki, dostęp do ogródka, a ona dysponuje dokumentami od weterynarza poświadczającymi, że zwierzę jest zadbane.

źródło: TVN Warszawa
Czytaj także: Gołąb trafił do aresztu. Będzie zatrzymany do czasu decyzji śledczych z Indii