Tłumy kibiców na trybunach Wembley. Cudowna bramka i wielka sensacja w finale pucharu
Sensacja w finale Pucharu Anglii. Faworyzowana Chelsea Londyn przegrała na Wembley z Leicester City 0:1 (0:0), a bohaterem został Youri Tielemans, który dał Lisom pierwszy w historii triumf w FA Cup. The Blues mają jeszcze jedną szansę na trofeum w sezonie, zagrają w finale Ligi Mistrzów.
Czytaj także: Tuchel ograł Guardiolę tuż przed finałem LM. Kuriozalny rzut karny i kompromitacja asa
Pierwsza połowa pojedynku na stadionie Wembley, który na żywo śledziło na trybunach 21 tysięcy fanów, toczyła się w rytm groźnych ataków Chelsea i bardzo uważnej obrony Leicester. Okazje na bramki zmarnowali Mason Mount oraz Caglar Soyuncu, obie ekipy miały kwadrans, by wymyślić jak zaskoczyć przeciwników po zmianie stron.
Udało się to Lisom, w 63. minucie kapitalnym strzałem w samo okienko popisał się Youri Tielemans i było 1:0 dla piłkarzy Brendana Rodgersa. The Blues ruszyli do ataku, dramatycznie szukali wyrównania i szansy na dogrywkę, aż w 89. minucie meczu "swojaka" rzadkiej urody wbił sobie Wes Morgan. Po analizie VAR gola anulowano, Benjamin Chilwell był na pozycji spalonej. Po chwili ocalił swój zespół Kasper Schmeichel i sędzia zakończył rywalizację.
I tak oto Leicester City zgarnęło pierwszy w historii klubu Puchar Anglii, bijąc faworyzowaną Chelsea Londyn i potwierdzając znakomitą formę w sezonie 2020/2021. Thomas Tuchel stracił trofeum i ma szansę już tylko na jedno. 29 maja 2021 The blues zagrają w finale Ligi Mistrzów z Manchesterem City.
A jak idzie o kibiców, znaleźli się na trybunach i mogli dopingować swoich ulubieńców, ale wymogiem było przedstawienie negatywnego wyniku testu na obecność COVID-19. Organizatorzy chcieli wymagać od kibiców szczepienia przeciw koronawirusowi, ale ten pomysł zarzucono, łagodząc surowe wymogi sanitarne.