"Tutaj czeka mnie kara śmierci". Świadkowie zatrzymania Pratasiewicza wspominają jego słowa

Weronika Tomaszewska-Michalak
Pasażerowie samolotu linii Ryanair, którym leciał zatrzymany w Mińsku opozycjonista Raman Pratasiewicz, relacjonują, że wpadł on w panikę i mówił, że "czeka go tutaj kara śmierci".
Relacje pasażerów samolotu linii Ryanair, którym leciał zatrzymany w Mińsku opozycjonista, Raman Pratasiewicz. Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta
W niedzielę 23 maja białoruskie władze zatrzymały na lotnisku w Mińsku Ramana Pratasiewicza. Podczas rejsu z Aten do Wilna samolot linii Ryanair, którym podróżował 26-letni opozycjonista, musiał awaryjnie lądować.

Pojawiło się podejrzenie, że na pokładzie maszyny jest bomba, co później okazało się nieprawdą. Białoruska opozycja, a także niezależne media twierdzą z kolei, że załodze samolotu linii Ryanair zagrożono zestrzeleniem.
Czytaj także: Ujawniono wiadomości Pratasiewicza. Przed wylądowaniem w Mińsku śledził go mężczyzna
Łotewski portal internetowy Delfi dotarł do pasażerów tego samolotu. Jeden z nich opisał reakcję Pratasiewicza na awaryjne lądowanie w Mińsku. Mężczyzna miał najpierw wpaść w panikę, zacząć się trząść, a na pytanie, co się stało, miał odpowiedzieć "czeka mnie tutaj kara śmierci". Według świadka, po wylądowaniu Pratasiewicz nadal drżał, ale był spokojniejszy. – Po tym, jak wysiedliśmy z samolotu, nasz bagaż obwąchały psy. Mężczyznę wzięto na bok, a jego dobytek wyrzucono na pas startowy. (...) Przez cały czas stał obok niego oficer, a wkrótce zabrało go wojsko – relacjonował.


Pasażer w rozmowie z Delfi dodał, że pozostałych podróżnych przetrzymywano przez około trzy godziny w wąskim korytarzu bez wody i dostępu do toalety. W tym czasie sprawdzano im dokumenty.

– Siedziałem z tyłu. Raman nagle (po komunikacie pilotów) wstał, wziął swoją torbę i próbował przekazywać swojej dziewczynie komputer i telefon. Zaczął krzyczeć, że nie możemy wylądować w Mińsku – dodał inny z podróżujących. Kanał NEXTA donosi na Telegramie, że na pokładzie samolotu były 123 osoby.

Warto dodać, że w listopadzie 2020 roku władze Białorusi wystosowały do polskiego rządu żądanie wydania m.in. Ramana Pratasiewicza, który przebywał wówczas w naszym kraju. Przypomnijmy również, że bloger opuścił Białoruś w 2019 roku. Figurował na liście terrorystycznej KGB.
Czytaj także: Zatrzymanemu w Mińsku opozycjoniście grozi kara śmierci. Kim jest Raman Pratasiewicz?
źródło: delfi.lt