Zabójcy 11-letniego Sebastiana grozi dożywocie. "Nie było po nim widać skruchy"
Joanna Stawczyk
"Opowiadał o zbrodni ze szczegółami, nie było po nim widać śladów skruchy czy wyrzutów sumienia" – przekazano na antenie TVN24 w nawiązaniu do sprawy 41-letniego mężczyzny z Sosnowca. Zatrzymany w rozmowie z funkcjonariuszami miał przyznać się do porwania i zamordowania 11-letniego Sebastiana. Według nieoficjalnych informacji jest on sosnowieckim optykiem.
Informacja o tragicznym finale poszukiwań 11-latka z Katowic wstrząsnęła całą Polską. 41-latek z Sosnowca przyznał się do uprowadzenia i zabójstwa dziecka. "Gazeta Wyborcza" przekazała, że sprawca miał zamiar "porwać dziewczynkę, ale przez przypadek wciągnął do auta chłopczyka z dłuższymi włosami". Miał udusić go w obawie przed tym, że zostanie rozpoznany.Stacji TVN24 udało się uzyskać bardziej szczegółowe informacje na temat przebiegu aresztowania i przeprowadzonego w nocy z 23 na 24 maja eksperymentu procesowego:
"Niemal przez całą noc trwał eksperyment procesowy z udziałem podejrzewanego. Szczegółowo opowiadał o okolicznościach czynu" – przekazała stacji podinspektor Aleksandra Nowara z komendy wojewódzkiej w Katowicach."Badamy wersję przedstawioną przez zatrzymanego. Nie przesądzamy, że do zabójstwa doszło w miejscu, gdzie znaleziono ciało chłopca" – dodała. W poniedziałek 24 maja mężczyzna miał zostać przetransportowany do prokuratury.