Nie tylko Raman Pratasiewicz został zatrzymany. Problem ma też jego dziewczyna — Sofia Sapiega

Monika Piorun
Wracali z wakacji w Grecji na tej samej trasie, którą tydzień wcześniej podróżowała Swiatłana Cichanouska. Nie spodziewali się, że zamiast w Wilnie wylądują w Mińsku i wzbudzą międzynarodową sensację. Oprócz 26-letniego Ramana Pratasiewicza białoruskie władze zatrzymały także jego o 3 lata młodszą partnerkę — Sofię Sapiegę, która ma rosyjskie obywatelstwo i studiuje na Europejskim Uniwersytecie Humanistycznym w Wilnie. Co wiemy o parze, która z dnia na dzień znalazła się w centrum uwagi opinii publicznej na całym świecie?
Razem z 26-letnim Ramanem Pratasiewiczem zatrzymano także jego partnerkę. Sofia Sapiega jest jeszcze studentką, a jej uczelnia zaapelowała o uwolnienie pary. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta; Facebook.com/ European Humanities University


Hanna Dudzicz — matka 23-letniej Sofii — w rozmowie z rosyjskojęzyczną sekcją BBC potwierdziła, że jej córka leciała z Aten do Wilna, a tuż przed awaryjnym lądowaniem w stolicy Białorusi na komunikatorze WhatsApp wysłała jej niedokończoną wiadomość zaczynającą się od słowa "mama"... Potem ich kontakt się urwał. Po wstrząsających informacjach, jakie pojawiły się w zagranicznych mediach, rodzice dziewczyny natychmiast wynajęli adwokata, któremu udało się ustalić, że Sofia została przewieziona do aresztu przy ul. Akreścina w Mińsku, ale powody jej zatrzymania dotąd nie zostały ujawnione.

Kim jest Sofia Sapiega — co wiemy o dziewczynie Ramana Pratasiewicza?

Partnerka Ramana Pratasiewicza jest studentką białoruskiej uczelni, która działa poza granicami kraju w Wilnie. Europejski Uniwersytet Humanistyczny za pośrednictwem mediów społecznościowych wezwał międzynarodową społeczność, zagranicznych darczyńców i obrońców praw człowieka do pomocy w uwolnieniu Sofii.


Potwierdzono też, że do jej zatrzymania doszło w niedzielę 23 maja podczas przymusowego lądowania samolotu Ryanair (FR 4978) lecącego z Aten do Wilna.
Pod pretekstem niepotwierdzonej informacji o bombie na pokładzie piloci komercyjnych linii lotniczych zostali eskortowani przez wojskowy myśliwiec MIG-29.

Wiadomo, że Sofia Sapiega jest obywatelką Federacji Rosyjskiej. Od kilku lat studiuje prawo międzynarodowe i europejskie, a wkrótce miała obronić pracę magisterską.

Uczelnia, do której uczęszczała, działa na Litwie od 16 lat i skupia sporą społeczność młodych ludzi prześladowanych za działalność opozycyjną na Białorusi. Sofię zatrzymano, mimo że nie była zaangażowana bezpośrednio w działalność swojego chłopaka — Ramana Pratasiewicza, poszukiwanego od listopada ubiegłego roku listem gończym na Białorusi.

26-letni aktywista, bloger i były dziennikarz opozycyjnego kanału Nexta obecnie jest członkiem redakcji programu Białoruś mózgu (Biełaruś gołownogo mozga).

Pod koniec 2019 roku mieszkał przez pewien czas w Polsce i współpracował z telewizją Biełsat, ale jesienią 2020 roku zdecydował się przenieść na Litwę, po tym jak białoruska prokuratura zwróciła się do polskich władz z prośbą o wydanie go m.in. pod zarzutem wzniecania nienawiści i organizowania zamieszek.

Białorusini stosowali reperkusje nie tylko wobec Ramana, ale także jego ojca, który został pozbawiony stopni wojskowych.

Raman Pratasiweicz — nowe informacje na temat jego stanu zdrowia

Tadeusz Giczan z opozycyjnej stacji NextaTV powołując się na matkę Ramana Pratasiewicza potwierdził, że 26-latek obecnie znajduje się w szpitalu, jest w stanie krytycznym i jest leczony z powodu "choroby serca".

Czytaj także: Zatrzymanemu w Mińsku opozycjoniście grozi kara śmierci. Kim jest Raman Pratasiewicz?

Dramatyczne nagranie Pratasiwicza. Czy był torturowany?

Białoruski, prorządowy kanał Telegram opublikował nagranie, na którym Raman Pratasiewicz przyznaje się do tego, że w przeszłości organizował zamieszki w Mińsku. Zatrzymany potwierdza, że jest dobrze traktowany przez śledczych i zdecydował się na współpracę ze służbami, które go zatrzymały.

Choć 26-latek mówi spokojnym i zdecydowanym tonem, to nietrudno zauważyć na jego ciele siniaki i zadrapania.

Większość komentujących to video nie ma wątpliwości, że Pratasiewicza zmuszono do tego, by wygłosił takie oświadczenie tylko po to, by uspokoić społeczność międzynarodową.

Białoruskie MSW zaprzecza, że zatrzymany trafił do szpitala po dotkliwym pobiciu, choć taką informację potwierdza matka Ramana.

Dlaczego reżim Łukaszenki obawia się 26-letniego blogera?

Według służb, aktywista ma nadal przebywać w areszcie śledczym nr 1 w Mińsku. Z jakiego powodu tak bardzo się go obawiają białoruskie władze? Opozycyjne media powołując się na pasażerów samolotu, którym leciał Raman Pratasiewicz, podają, że 26-latek miał powiedzieć jeszcze podczas pobytu na pokładzie, że w Białorusi czeka go kara śmierci, a jego ojczysty kraj stawia go na równi z terrorystami.

Syn wojskowego, któremu Łukaszenka odebrał tytuły. Co wiemy o Pratasiewiczu?

Urodzony 5 maja 1995 roku w Mińsku Raman Pratasiewicz jest synem Dymitra Pratasiewicza, byłego wojskowego, który przez 29 lata wiernie służył reżimowi Łukaszenki i w ostatnich latach zajmował się edukacją kolejnych pokoleń białoruskiego wojska.

Po tym, jak prezydent Białorusi dowiedział się o działalności syna jednego z członków jego armii, osobiście wydał decyzję o pozbawieniu go stopni wojskowych.

Młodego Ramana za działania przeciwko Łukaszence wyrzucono z elitarnego liceum (już jako 17-latek razem ze szkolnym kolegą Stepanem Putylem uruchomił na YouTube kanał o nazwie "NEXTA", który początkowo udostępniał tylko opozycyjne i prześmiewcze wobec władzy piosenki, ale potem przekształcił się w dużo poważniejszy format).

Oto jedno z pierwszych nagrań, które pojawiły się na kanale NEXTA w 2015 roku.

Pratasiewicza wydalono także z wydziału dziennikarstwa na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. Głównym powodem reperkusji było to, że aktywista był wówczas administratorem jednej z największych stron, które skupiały przeciwników reżimu Łukaszenki.

Opozycyjny działacz mimo braku wykształcenia pracował jako dziennikarz i fotoreporter w niektórych białoruskich mediach (m.in. w Euroradio i Radio Swoboda).

Cichanouska tydzień wcześniej też wracała z Aten. Twierdzi, że Pratasiewicz był torturowany

Swiatłana Cichanouska w rozmowie ze stacją Sky News potwierdziła, że jest przekonana, że Raman Pratasiewicz był torturowany przez służby, które zatrzymały go w Mińsku.

Co ciekawe, opozycjonistka leciała na dokładnie tej samej trasie zaledwie tydzień wcześniej i obawiała się, że to ona może zostać zatrzymana.

Sposób, w jaki dokonano aresztowania młodego aktywisty i narażenie przy tym życia 130 pasażerów na pokładzie (wg informacji podanych na Litwie pasażerów było ok. 170), nawet dla niej był szokujący, choć od dawna zdawała sobie sprawę z tego, do czego zdolny jest reżim Łukaszenki.
Czytaj także: Swiatłana Cichanouska – (nie tylko) "żona blogera". Kim jest rywalka Łukaszenki w wyborach 2020?