Hybryda, jakiej dotąd nie było. Oto nowe Mitsubishi Eclipse Cross PHEV, czyli wóz z kategorii "3 w1"
Do polskich salonów Mitsubishi Motors wjechał właśnie przedstawiciel zupełnie nowego gatunku: oto pierwszy na rynku SUV coupé będący hybrydą plug-in z możliwością szybkiego ładowania. Przyjrzyjmy się uważnie temu zadziornie prezentującemu się zawodnikowi, aby sprawdzić, czy może podekscytować zarówno (oszczędnych) ekologów, jak i miłośników samochodów, które podnoszą poziom adrenaliny.
W tym miejscu zaznaczmy, jasno i wyraźnie, że uroda to nie wszystko, a bogata osobowość, tudzież najogólniej pojęte piękno wewnętrzne, są rzeczami znacznie od niej ważniejszymi. Lecz niezależnie od tego, jak często powtarzamy powyższe słowa, fakty są takie: to właśnie ponadprzeciętna atrakcyjność jest tym, co może wywołać mocniejsze bicie serca, gdy poznajemy kogoś nowego…
... bądź też zerkamy na nowy samochód. Tak więc zacznijmy od "kwestii wizualnych", czyli czegoś, co jest sporym atutem świeżynki od Mitsubishi. Tokijska marka wzięła na tapetę Eclipse Crossa, czyli swojego kompaktowego SUV-a, a następnie – choć temu obecnemu na rynku od roku 2018 pojazdowi trudno zarzucić przestarzałą stylistykę – zafundowała mu naprawdę gruntowne zabiegi spa.
Materiały prasowe / Mitsubishi
Niezależnie od tego, z której strony i pod jakim kątem spojrzymy na ten samochód, będzie prezentował się bardzo oryginalnie, świeżo i dynamicznie. Momentami wręcz agresywnie. Czy to idealna propozycja dla pełnych energii indywidualistów, którzy lubią wyróżniać się z tłumu? Zdecydowanie tak. Mitsubishi Eclipse Cross PHEV to wóz, dzięki któremu można udowodnić światu, że miłość do ekologii nie musi być tożsama z byciem nudziarzem kochającym zachowawczość i nijakość.
Na brak emocji nie można narzekać również w kabinie. Znajdziesz tutaj zarówno odważnie (z iście japońską fantazją) wystylizowane linie deski rozdzielczej oraz smakowite detale, jak i sporo nowoczesnych "bajerów" –począwszy od wyświetlacza HUD, a skończywszy na stacji multimedialnej SDA z interfejsami CarPlay i Android Auto oraz nawigacją TomTom.
Oprócz tego: multum dodatków poprawiających komfort i bezpieczeństwo jazdy, takich, jak np. tempomat adaptacyjny z radarem, a także systemy monitorowania martwego pola (BSW) z asystentem zmiany pasa ruchu oraz monitorowania ruchu poprzecznego z tyłu pojazdu (RCTA).
Materiały prasowe / Mitsubishi
A wszystko to dzięki faktowi, iż mamy tutaj do czynienia z pojazdem od początku projektowanym jako hybryda, a nie konstrukcją spalinową, którą pewnego dnia postanowiono unowocześnić "na siłę". To właśnie dzięki temu inżynierowie mogli np. bezproblemowo zmieścić akumulator trakcyjny o pojemności 13,8 kW w podłodze – tak, aby nie ograniczać funkcjonalności wozu.
No dobrze, skoro odpowiedzieliśmy na pytanie "czy mamy tutaj do czynienia z atrakcyjnym i praktycznym wozem", czas przejść do kolejnego. A brzmi ono: "w czym to Mitsubishi góruje nad tryliardem kompaktowych SUV-ów, które możemy znaleźć na rynku"?
Najważniejszą z supermocy, jakimi dysponuje Eclipse Cross PHEV, jest zastosowany w nim napęd. Ta bardzo sprytnie pomyślana konstrukcja łączy zalety aut spalinowych i elektrycznych, będąc jednocześnie pozbawioną ich głównych wad. Jeżeli szukasz auta, które pozwala kierowcy na wybór tego, co jest najistotniejsze w danej sytuacji, właśnie je znalazłeś.
Materiały prasowe / Mitsubishi
Co ciekawe, pojemność zastosowanego tutaj motoru benzynowego MIVEC zwiększono z dwóch do dwóch i czterech dziesiątych litra. Paradoks, skoro mówimy o eko-wozie? Niekoniecznie. W ten sposób japońskim inżynierom udało się sprawić, że jednostka pracuje na niższych obrotach i w efekcie może pochwalić się bardzo niskim poziomem emisji CO2.
I choć maksymalny zasięg tego auta wynosi około 600 kilometrów, to – umówmy się – podobne parametry są czymś, czego większość z nas potrzebuje naprawdę rzadko. Weźmy pod uwagę najnowsze badania PSPA, zgodnie z którymi 48 proc. Polaków zaledwie parę razy w roku mierzy się z trasami dłuższymi niż 300 kilometrów, a w przypadku 90 proc. z nas średnie przebiegi nie przekraczają 50 kilometrów na dobę.
Jeżeli należysz do takich właśnie osób, ucieszy cię fakt, że rozmawiamy dziś o pojeździe zdolnym przemierzać podobne dystanse (mówiąc precyzyjniej: to 55 kilometrów wg procedury testowej WLTP) w trybie czysto elektrycznym. Ot, docierając do miasta, wybierasz tryb EV i przemieszczasz się w błogiej ciszy, nie emitując spalin i nie przyczyniając się do zwiększenia smogu. A przecież w elektromobilności najistotniejsze jest przenoszenie możliwie dużej części śladu węglowego poza skupiska ludzkie.
Materiały prasowe / Mitsubishi
Pierwsze z nich służy do "spokojnego" ładowania baterii w garażu, przy wykorzystaniu zwykłego 230-woltowego gniazdka (cały proces powinien zająć 6-7 godzin). Drugie, będące wyróżnikiem tego samochodu (nie znajdziemy go innych SUV-ach hybrydowych, pomijając "większego brata", czyli Mitsubishi Outlandera PHEV) pozwala korzystać ze stacji szybkiego ładowania prądem stałym.
Oto coś, co niesamowicie wręcz zwiększa komfort użytkowania pojazdu: gdy zajdzie takowa potrzeba, w zaledwie 25 minut można zwiększyć poziom zapasów energii zmagazynowanej w akumulatorach do 80 procent. Szybko, łatwo i przyjemnie. Zapomnieliśmy jeszcze o czymś, co oferuje Eclipse Cross PHEV, a nie znajdziesz tego u konkurencji?
Raz: ten wóz można naładować, korzystając z przydomowej instalacji fotowoltaicznej. Dwa: posiada tzw. tryb szeregowy, którym zmyślny komputer steruje pracą silnika spalinowego tak, aby motor – w mgnieniu oka, w zależności od sytuacji na drodze – przechodził od wymiernego wspomagania napędu elektrycznego (wspólnie napędzają koła), do funkcji generatora prądu, zasilającego baterie. A wszystko to po to, aby zoptymalizować konsumpcję energii.
Materiały prasowe / Mitsubishi
No dobrze, czas nieco zwolnić i ochłonąć, ponieważ zbliżamy się do znaku z napisem "Podsumowania i wnioski". Eclipse Cross PHEV jest ukoronowaniem – zdobywanego przez ponad pięć dekad (!) – doświadczenia Mitsubishi Motors w konstruowaniu samochodów elektrycznych i hybrydowych.
Pamiętajmy, że to właśnie ta firma stoi zarówno za pierwszym produkowanym seryjnie autem EV (czyli modelem i-MiEV, który zadebiutował w roku 2009), jak i pierwszym hybrydowym SUV-em plug-in z elektrycznym napędem na wszystkie koła (mowa tutaj o bijącym rekordy sprzedaży Outlanderze PHEV, którego pierwsza odsłona wyjechała na drogi osiem lat temu).
Bohater powyższego tekstu jest samochodem dopracowanym pod absolutnie każdym względem; niezależnie od tego, czy mówimy tutaj o ekscytującej stylistyce, czy też nowatorskich rozwiązaniach technicznych, które gwarantują jazdę nie tylko komfortową, bezpieczną w każdych warunkach i naprawdę dynamiczną, lecz także przyjazną środowisku i… niedrogą. Gdyż, korzystając z trybu EV koszt przejechania stu kilometrów może być nawet trzykrotnie tańszy, niż w przypadku kompaktowych SUV-ów z silnikami spalinowymi.
Materiały prasowe / Mitsubishi
Artykuł powstał we współpracy z Mitsubishi