Andrzej Rysuje komentuje burzę wokół nowego rysunku. "Dudę ośmieszyły prawicowe media" [WYWIAD]

Anna Dryjańska
– Tak naprawdę Dudę ośmieszyły prawicowe media. Zamiast mu pomóc, pogrążyły go rozpisując się o “penisowym” rysunku – mówi naTemat Andrzej Rysuje, który jednych rozbawił, a innych rozwścieczył grafiką przedstawiającą prezydenta, który przemawia do swojego penisa słowami "musisz być twardy".
Andrzej Rysuje oburzył prawicę swoim rysunkiem. Fot. Telewizja wPolsce / YouTube
Anna Dryjańska: Co cię napadło, by zrobić rysunek o twardej odzie do zawartości bokserek Andrzeja Dudy?

Andrzej Rysuje: Obudziłem się w niedzielę rano i postanowiłem, że to właśnie ten dzień, by poruszyć temat prezydenckiego penisa. Zresztą robię to nie pierwszy raz.

Pamiętasz, gdy Andrzej Duda namiętnie tweetował z Leśnym Ruchadłem? Wrzucił wówczas zdjęcie z niefortunnie wykadrowanym kciukiem. Wtedy pierwszy raz temat wypłynął na szerokie wody.

Śmiejesz się, a sprawa jest poważna. Chodzi o głowę państwa.


Po pierwsze nie o głowę. A po drugie: jak można się nie śmiać? Gdy po raz pierwszy zobaczyłem głośny wywiad Andrzeja Dudy dla wPolsce, to pomyślałem, że to jakiś satyryczny fejk z głosem podłożonym przez tygodnik “NIE”.
Czytaj także: To jest lepsze niż "ja się cały czas uczę". Rozbrajająca wypowiedź Dudy hitem internetu
Potem dotarło do mnie, że prezydent naprawdę łudzi się, że jest twardzielem. Co w zestawieniu z jego brakiem samodzielności jest przekomiczne.

Rządowe media zareagowały oburzeniem.

Chcę im za to bardzo podziękować. Wyrazy wdzięczności za zasięgi kieruję szczególnie do Samuela Pereiry, byłego szefa portalu TVP Info. Bez niego, bez nich, rysunek nie zyskałby takiego rozgłosu.

Tak naprawdę Dudę ośmieszyły prawicowe media. Zamiast mu pomóc, pogrążyły go rozpisując się o “penisowym” rysunku.

Zdajesz sobie sprawę, że wkrótce, jak Jakub Żulczyk, możesz stanąć przed perspektywą 3 lat w więzieniu? Paragraf 2. artykułu 135 kodeksu karnego, czyli znieważenie prezydenta.

To debilny przepis. I tak: celowo używam słowa “debilny”.

A wracając do twojego pytania: rozmawiałem o ewentualnym ściganiu przez prokuraturę z moim przyjacielem i doradcą. Razem doszliśmy do wniosku, że to chyba najlepsze, co mogłoby mi się przydarzyć.

Moja kariera nabrałaby rozpędu. Wreszcie napisałby o mnie “New York Times”, a za nim media w każdym zakątku świata, jak o Żulczyku. "Pierwszy polityczny więzień w Unii Europejskiej” brzmi nieźle. Ile można czekać?

Jeszcze raz: 3 lata więzienia.

Mówiąc serio satyryk zawodowo bada granice wolności słowa. To ryzyko wpisane w tę robotę. Przy okazji papierek lakmusowy stanu demokracji. Jeszcze Polska czy już Białoruś?

Mimo wszystko nie wierzę, by w Polsce można było kogoś skazać na więzienie za obrazę prezydenta, a na dodatek z powodu jego penisa. Są granice absurdu.

Łatwo ci używać wielkich słów.

Pamiętasz, gdy agenci ABW o 6 rano zapukali do drzwi twórcy Antykomora, wyśmiewającego ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego? Popełniłem wtedy rysunek z przesłaniem, że przepis o obrazie prezydenta jest debilny.

Podobne stanowisko prezentował wówczas Andrzej Duda i jego środowisko. Ja zdania nie zmieniłem, jestem konsekwentny.

Nie wszyscy są zachwyceni twoim nowym rysunkiem. Niektórzy zwolennicy partii rządzącej piszą, że najwidoczniej to ty masz kompleksy na punkcie swojego penisa.

Zapewniam, że z moim penisem jest wszystko w porządku. Nie muszę nikogo przekonywać, że jestem twardy.
Czytaj także: Król jest nagi, czyli na czym polega efekt Streisand w sprawie epitetów Żulczyka pod adresem Dudy?