Jak uchronić dziecko przed porwaniem? On uczy najmłodszych, jak radzić sobie w takich sytuacjach

Aneta Olender
Historia 11-letniego Sebastiana, który został porwany i zamordowany przez 41-letniego Tomasza M., wstrząsnęła nami wszystkimi. Po tym dramacie wielu rodziców zadaje sobie pytanie – jak uchronić swoje dziecko? Wyposażyć najmłodszych w umiejętności, które mogą okazać się kluczowe w krytycznych sytuacjach, podczas warsztatów stara się Jarosław Rogowski. On i jego żona od 10 lat tworzą projekt "Safe & Brave".
Podczas warsztatów tworzących projekt "Save & Brave" dzieci m.in. uczą się krzyczeć. Fot. Jarosław Rogowski
Zacznę od kwestii, która może spędzać sen z powiek wielu rodzicom, jak uchronić dziecko przed porwaniem? Jak je przygotować na wypadek kontaktu z kimś, kto chce je skrzywdzić?

Warsztaty, które prowadzimy, nazywają się "Safe & Brave" – bezpieczne, odważne! Wspieramy dzieci, budujemy zdolności i umiejętności specjalne, biorąc pod uwagę bardzo wiele elementów.

Program "Safe & Brave" stworzyliśmy z żoną, która jest psychologiem i pedagogiem. Nad obecną formą warsztatu pracowaliśmy prawie 10 lat. Nasze doświadczenie zdobywaliśmy prowadząc dziesiątki szkoleń i analizując setki zagadnień. Tworzyliśmy symulacje z myślą o zwiększeniu szansy na przetrwanie w sytuacjach kryzysowych.


Połączyliśmy siły psychologii z treningiem walki wręcz oraz zwiększeniem pewności siebie i podejmowaniem racjonalnych decyzji w stresie. W większości sytuacji, niezależnie od tego, czy sytuacja kryzysowa dotyka dziecko, kobietę w ciemnej uliczce, czy mamy do czynienia z samoobroną, należy pamiętać, że zawsze wystąpi praca na adrenalinie i na dużym poziomie stresu. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej.

W stresie tracimy większość naszych umiejętności, więc musimy pracować, wykonując najprostsze procedury, ale te procedury muszą być trenowane wielokrotnie. Podkreślę jeszcze raz, umiejętności specjalne – walka, prewencja, krzyk – wszystkie elementy fizyczności muszą być poparte umiejętnościami miękkimi, treningiem asertywności, pewności siebie, wiary w siebie.

Dzieci muszą wiedzieć, że nie każdy dorosły jest autorytetem, nie każda szanowana w społeczeństwie osoba jest po dobrej stronie mocy. Niezależnie, czy mamy kontakt z szanowanym trenerem gimnastyki, czy księdzem, dzieci muszą wiedzieć, których granic się nie przekracza i jak to wyczuwać.

Muszą wiedzieć, że o wszystkim, co według nich jest np. złą tajemnicą, powinni informować rodzica lub osobę zaufaną. Pamiętajmy, że nie każde dziecko ma dostęp do takiej osoby.

Nie może być jednak tak, że dziecko mówi, a rodzic reaguje na to słowami "oj nie przesadzaj, wydaje ci się". Taki brak zaufania, brak wiary w to, co mówi dziecko, jest gwoździem do trumny, ale i z tym się spotykamy.

Skoro dzieci nie mogą liczyć na swoich rodziców, to muszą liczyć na siebie. Muszą być przeszkolone, a takie szkolenie musi trwać przez dłuższy czas. Jeśli dziecko jest pozostawione samo sobie, czy to w Internecie, czy na placu zabaw, i nikt się nim nie interesuje, to efekt może być taki, że rodzice w pewnym momencie się obudzą, ale może być za późno.

Za późno mogą zdać sobie sprawę, że nie było warto dziecka w wieku 10, 11 lat puszczać ze starszymi kolegami na imprezę lub w jakieś inne niewiadome miejsce. Wszystko ma swoje fundamenty, więc jeśli mówimy o bezpieczeństwie dzieci, to i tu musimy zacząć od podstaw. Podstawą jest kontakt z rodzicem. Od tego jak wygląda komunikacja rodzic-dziecko zależeć będzie bardzo wiele.

Ludzie chcą chronić swoje dzieci, ale często nie rozumieją tego, że najmłodszym nie wystarczy pogadanka, nie wystarczą odwiedziny Straży Miejskiej w przedszkolu... Bezpieczeństwo to nie może być temat, który pojawia raz na jakiś czas.

Nie może być to sytuacja, w której rozmawiamy i dajemy w pigułce jakiś patent, uznając, że dzięki temu dziecko będzie przygotowane. O bezpieczeństwie trzeba rozmawiać w sposób specjalistyczny, ale też łagodnie i bez wzbudzania lęku. Adekwatnie do wieku. Załóżmy, że dziecko jest w tej dobrej sytuacji, może liczyć na wsparcie rodziców. Przychodzi do pana na zajęcia i czego dokładnie się uczy? Nie jest raczej w stanie odeprzeć ataku dorosłego napastnika.

Dziecko musi wiedzieć, co to są złe i dobre tajemnice, musi widzieć, co to są jego prywatne strefy, które strefy nie powinny być dotykane przy okazji różnych zajęć np. judo, basen itd. Dziecko nie powinno bać się być asertywne, bać się powiedzieć "nie" albo "proszę odejść". Nie powinno bać się wejść nawet w pyskówkę, która może urazić tego dorosłego, ale jednocześnie może ochronić dziecko.

Podstępni dorośli nie lubią wygadanych pewnych siebie dzieci. Jeżeli dziecko przychodzi z czymś takim do rodzica, to trzeba wysłuchać, dać mu oparcie, a nie oceniać czy ochrzaniać.

Jakie szanse ma dziecko z dorosłym? My w ogóle nie mówimy, że dziecko może wygrać z dorosłym. Ten temat w ogóle nie istnieje. My mówimy o tym, że dziecko, dzięki temu, że jest pewne siebie, asertywne i posiada podstawową wiedzę, jest w stanie lepiej uciekać, kopać, gryźć, krzyczeć, a tym samym zwiększyć szanse, że ktoś je usłyszy lub że ucieknie z samochodu, w którym jest przetrzymywane.

Proszę zauważyć, że najczęściej na atak porywacza, zboczeńca, czy kogokolwiek innego, kto stanowi zagrożenie, narażone są dzieci, które są ciche, zaniedbane, niepewne, choć nie jest to regułą.

Powtórzę, źli dorośli nie lubią głośnych i pewnych siebie dzieci. Dorośli, którzy chcą skrzywdzić dziecko, wybierają takie, które jest łatwiejszym celem. Poza tym, jeżeli dajemy dziecku dużo możliwości kontaktów z innymi dorosłymi bez żadnej kontroli, możemy się zdziwić, ale będzie już za późno.

Żyjemy w czasach bardzo zbrutalizowanych, w świecie dostępu do Internetu – mało który rodzic blokuje jakieś treści w sieci. Żyjemy w czasach, gdzie pornografia jest na wyciągnięcie ręki. Dzieci w podstawówce, w 2., 3. klasie, zamykają się w toaletach i pokazują sobie np. filmy pornograficzne lub treści nieodpowiednie do wieku. A przecież wejście w etap dojrzałości powinno następować krok po kroku, żeby nie skrzywdzić psychiki dziecka.
Dzieci na warsztatach uczą się też po prostu krzyczeć?

Jak najbardziej. Nasz projekt bazuje na takim progresywnym uzbrajaniu dzieci w umiejętności specjalne. Umiejętność specjalna to też umiejętność tzw. negocjacji kryzysowej, umiejętność szukania pomocy. Staramy się uczyć dzieci krzyku – tych, którego tego nie potrafią – nie oceniając ich, dbając o każdego kursanta.

Jeśli w grupie 10-osobowej jest sporo pewnych siebie dzieci, ale jest też jeden chłopiec, któremu ciężko idzie, to trzeba go chwalić za robienie postępów, trzeba maksymalnie wspierać jego rozwój. Choć może się wydawać, że jego pewność siebie wzmocniła się w 5 proc., to dla niego i tak może to być krok milowy. I to jest też ogromnym sukcesem szkoleniowym.

Gdy dochodzi do trudnej sytuacji, do napaści, często pojawia się szok, paraliż. Czy takie warsztaty, powtarzanie pewnych działań, mogą sprawić, że w głowie uruchomią się schematy i prawdopodobieństwo, że nastąpi jakaś reakcja, będzie większe?

Czasami nawet poprzez gry, symulacje, można doprowadzić do standaryzacji pewnych zachowań i sprawić, że pojawią się procedury bezpieczeństwa. Uczymy rozpoznawania sytuacji niebezpiecznych i tzw. skanowania otoczenia, czyli aktywnej analizy tego, co się dzieje dookoła nas.

Przykład: podchodzi do ciebie na placu zabaw dorosły i mówi, że ma klocki lego, które chce rozdać, bo ma tego bardzo dużo, a jego dzieci są już duże. Zaprasza serdecznie do samochodu, a jeśli się boisz weź kolegę... Ten dorosły nie wygląda wcale brzydko, nie jest tak, że np. nie ma zębów. Może to być tez młoda, sympatyczna dziewczyna, kulturalna i dobrze ubrana. Ile lat mają dzieci, które trafiają na warsztaty?

Najmłodsze dzieci, z którymi pracujemy, mają 6 lat. Zdarza się, że są też dzieciaki młodsze. Najważniejsze jednak, by zagadnienia dopasować do wieku. Potrzebna są dobra metodyka i podejście.

Natomiast przeważnie pracujemy z wiekiem, o którym mówi się, że wtedy zaczyna się tzw. głupawka. Pracujemy z nastolatkami, którzy/które wchodzą w strefę niebezpiecznego życia, wchodzą w strefę bliskości, w strefę pierwszych związków, miłości, imprez.

Np. dziewczynki wybierają starszych chłopców, a nastolatki, 15-latki, 16-latki, mają nawet dwudziestokilkuletnich chłopaków. Trzeba je przestrzec przed pewnymi kwestiami. Problemy są adekwatne do wieku.

Wspominał pan, że poza wzmacnianiem osobowości, na zajęciach jest także trening walki. Są to jakieś techniki samoobrony?

Nasze szkolenia są szkoleniami hybrydowymi. Łączymy umiejętności miękkie z umiejętnościami walki. Te drugie mają zwiększyć szanse w danej sytuacji. Sprawne dziecko szybciej ucieka. Sprawne dziecko może zbić rękę, może ugryźć, może krzyknąć, może nawet wsadzić palec w oko.

Nie mówimy o wygraniu starcia, ale o przetrwaniu. To bardzo ważne. Budowanie pewności siebie, to są godziny pracy. My nie uczymy zachowań sportowych, choć takie elementy są na warsztatach. Mówimy jednak o prostych patentach, które utrudnią agresorowi złapanie dziecka, wrzucenie go do samochodu.

Uczymy tego, co robić, kiedy jesteśmy w tym samochodzie. Uczymy racjonalnego myślenia, co nazywamy, jak wcześniej wspominałem, "podejmowaniem racjonalnych decyzji w stresie". Każda sytuacja, która jest związana z bezpieczeństwem osobistym, jest sytuacją kryzysową i trzeba zarządzić nią w stresie.

Każdy konflikt z dorosłym, próba porwania, pobicia itd. jest aktem fizycznym, nie wystarczy powiedzieć STOP. Na warsztatach mówimy nie tylko, co robić, ale też czego nie robić, jakich technik nie wykorzystywać, jakich słów nie używać.

Musi być jednak praktyka, muszą być symulacje. Pewne techniki są uniwersalne, ale nie każde dziecko ma w sobie taką zawziętość, do każdego trzeba podejść indywidualnie.

Przed warsztatami na salę najpierw wchodzą rodzice, którym mówimy, co będzie się działo. Na zajęcia z dziećmi nie mają wstępu, ale po nich, kiedy dzieci wyjdą, ponownie zapraszamy rodziców i omawiamy z nimi wszystko, co się działo. Jeśli naszym zdaniem jest konieczna indywidualna konsultacja, to też mówimy o tym w sposób przystępny. Natomiast rodzice także dostają pewne tipy, wskazówki, co robić, a czego nie robić. To też jest bardzo istotne.

Pamiętajmy o tym, że świat jest tak samo piękny. jak i niebezpieczny. Ważne, żeby nauczyć dzieci odważnie po nim stąpać.

Jarosław Rogowski – Założyciel GKMA KRAV MAGA. Twórca projektu BAV BORN AGAINST VIOLENCE, czyli urodzeni przeciwko przemocy, oraz programu szkoleń "Safe & Brave", zajmującego się bezpieczeństwem dzieci młodzieży. Od ponad 15 lat przekazuje swoją wiedzę z zakresu walki wręcz i samoobrony firmom, osobom prywatnym oraz wyspecjalizowanym jednostkom wojska i policji na całym świecie.

SAFE & BRAVE to autorski projekt edukacyjny, którego celem jest wspieranie dzieci i młodzieży w rozwoju emocjonalnym, społecznym oraz dostarczanie wiedzy z zakresu bezpieczeństwa oraz zaradności życiowej. Czytaj więcej