Jan Śpiewak przegrał proces z Jackiem Wojciechowiczem. "Zostałem skazany za jedno zdanie"

Sebastian Kaniewski
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł we wtorek, że aktywista Jan Śpiewak naruszył dobra osobiste byłego wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza w związku z sugestią, iż ten został zwolniony ze stanowiska z powodu udziału w aferze reprywatyzacyjnej. Śpiewak musi teraz opublikować przeprosiny oraz wpłacić 10 tys. złotych na społeczny cel.
Sąd orzekł we wtorek, że aktywista Jan Śpiewak naruszył dobra osobiste byłego wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza w związku z sugestią, iż ten został zwolniony ze stanowiska z powodu udziału w aferze reprywatyzacyjnej. Fot. Twitter / Jan Śpiewak

Jan Śpiewak przegrał proces

W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że Śpiewak przedstawił Wojciechowicza jako osobę niegodną zaufania, a jego słowa nie mogą być uznane za "działanie w uzasadnionym interesie społecznym". Przypomnijmy, że proces w tej sprawie ruszył już w 2019 roku przed warszawskim Sądem Okręgowym. Były urzędnik pozwał Śpiewaka za jego wpis na Facebooku, w którym ten zasugerował, iż jesienią 2016 roku Wojciechowicz został zwolniony ze stanowiska z powodu udziału w aferze reprywatyzacyjnej.


Sąd we wtorek postanowił uwzględnić wytoczone przeciwko Śpiewakowi powództwo. Aktywista musi teraz usunąć sporną część wpisu, opublikować przeprosiny, które mają być widoczne przez najbliższe 30 dni, a także wpłacić 10 tysięcy złotych na Fundację Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. W mediach społecznościowych Jan Śpiewak ocenił orzeczenie sądu jako "kolejny skandaliczny wyrok, w którym polskie sądy występują przeciwko wolności słowa".

"Zostałem skazany za jedno zdanie w poście, które sam wiceprezydent de facto publicznie wypowiedział. Sąd w uzasadnieniu zarzucał nam, że nie udowodniliśmy związków Jacka Wojciechowicza z aferą reprywatyzacyjną, podczas gdy wcześniej odmówił nam możliwości przeprowadzenia w tej sprawie dowodów. Uznał, że faktycznie media pisały w takim kontekście o zwolnieniu Wojciechowicza, ale to nie ma znaczenia. Znaczenie ma, co o Wojciechowiczu mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz" – uważa Śpiewak.

Jan Śpiewak ułaskawiony przez Andrzeja Dudę


Przypomnijmy, że to już nie pierwsza taka sytuacja z udziałem Jana Śpiewaka. W grudniu 2019 r. usłyszał on prawomocny wyrok. Miejski aktywista został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 5 tys. zł grzywny i 10 tys. złotych nawiązki.

Powodem był wpis w mediach społecznościowych, w którym zarzucił mecenas Bogumile Górnikowskiej, córce byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, że "przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na warszawskiej Ochocie". Potem Śpiewak powtarzał swój zarzut na konferencjach prasowych.

Śpiewak od początku nie zgadzał się z wyrokiem sądu. Spotkał się z Andrzejem Dudą, z którym rozmawiał na temat ułaskawienia. Prezydent nie ukrywał, że sprawa jest dla niego bulwersująca. Aktywistę poparł publicznie także premier Mateusz Morawiecki. W czerwcu ubiegłego roku Andrzej Duda ułaskawił Jana Śpiewaka.

Czytaj także: Duda zdecydował w sprawie Śpiewaka. Prezydent ułaskawił aktywistę