To jedno z najsłabiej zaszczepionych miast w Polsce. Był dzień, że nie było ani jednego szczepienia

Żaneta Gotowalska
Są takie miejsca na mapie Polski, które zajmują ostatnie miejsca na liście najbardziej zaszczepionych. Jednym z takich punktów są Piekary Śląskie. Przyjrzeliśmy się sytuacji, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jest tak słabo i czy bycie na końcu stawki to wina mieszkańców czy może "siły wyższej".
Punkt Szczepień Powszechnych w Piekarskim Centrum Medycznym piekary.pl
Kiedy opublikowaliśmy listę najmniej i najbardziej zaszczepionych miejsc na mapie naszego kraju, Piekary Śląskie, około 55-tysięczne miasto, zajmowały ostatnie miejsce na liście miast na prawach powiatu. Sytuacja jest dynamiczna i przetasowania na końcu stawki zdarzają się co chwilę, dlatego postanowiliśmy skupić się po prostu na tym mieście, bo jego sytuacja jest podobna do innych miast w Polsce, które zajmują ostatnie miejsca na liście.

24 maja – ani jednego szczepienia

Prezydent Piekar Śląskich Sława Umińska-Duraj mówi: "my, jako samorząd, robimy wszystko, co w naszej mocy", by zachęcić mieszkańców do szczepień i maksymalnie ułatwić im dostępność do tego preparatu. I faktycznie tak się dzieje. Włączenie strażaków czy strażników miejskich w pomoc mieszkańcom, by ci dołączyli do listy osób zaszczepionych na koronawirusa (szczególnie ci, którzy nie mogą zrobić tego we własnym zakresie) czy masowy punkt szczepień w Piekarskim Centrum Medycznym działający od 28 kwietnia – to tylko jedne z działań prowadzonych przez miasto.


Punkty są, udogodnienia też, gdzie więc leży problem?

W braku szczepionek. – Zdaję sobie sprawę, że Piekary Śląskie nie najlepiej wyglądają na szczepionkowej mapie Polski. Mamy gotowość do szczepienia 400 osób dziennie w powszechnym punkcie szczepień. Niestety nie dostajemy wystarczającej ilości szczepionek – średnio otrzymujemy jedynie 120 dawek – mówi prezydent Umińska-Duraj.

I dodaje: – 24 maja był dniem, kiedy w Piekarach nie dokonaliśmy ani jednego szczepienia z powodu braku preparatu.
Prezydent Piekar Śląskich - Sława Umińska-DurajWiktor Kubiak/Agencja Gazeta
– W Piekarach Śląskich jest 8 punktów szczepień na terenie miasta – 6 populacyjnych, 1 powszechny oraz 1 węzłowy w szpitalu – mówi mi Alina Kucharzewska, rzecznik prasowa Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. I dodaje, że "ten ostatni jest przeznaczony głównie do szczepień służb i nauczycieli”. – W pozostałych punktach mieszkańcy mogą się szczepić. Systematycznie, od początku Narodowego Programu Szczepień, dostarczane są szczepionki. Tygodniowo, do 7 punktów, dostarczanych jest blisko 2000 szczepionek – mówi Kucharzewska.
Czytaj także: Zaszczepieni będą mieli więcej możliwości? "Dalsze luzowanie nie będzie już dotyczyło wszystkich"
Jeśli przeliczymy to na dzienne statystyki, nie wypada to już tak kolorowo i wpisuje się w to, o czym mówiła prezydent Piekar. Szczepionek jest bardzo mało.

"W samych Piekarach nie widziałem wolnego terminu"

Pytam więc rzecznik Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego o opóźnienia w dostawie szczepionek, które na pewno nie ułatwiają sytuacji. – Opóźnienia w dostawach szczepionek mają odzwierciedlenie w dostarczalności szczepionek dla całego województwa śląskiego. Wsłuchujemy się w informacje, jakie idą z góry, konsultujemy się, by być przygotowanym w województwie na różne sytuacje – dodaje.

– Od 28 kwietnia, kiedy ruszył powszechny punkt szczepień, wykonaliśmy do minionego piątku (28.05) prawie 6 tysięcy szczepień. Mamy świadomość, że jest to zbyt mało, jednak szczepimy tyloma dawkami, ile otrzymujemy – mówi mi prezydent Piekar Śląskich.

Podkreśla, że w obecnej sytuacji szczególnie istotne jest to, że system został tak zorganizowany, że nie zmarnowali ani jednej dawki szczepionki, która jest w Piekarach na wagę złota. Warto zauważyć, że w innych miejscach w Polsce takie zmarnowane dawki się zdarzają. Tu jednak nie mogą sobie na coś takiego pozwolić.

Rozmawiałam z jednym z mieszkańców Piekar, który został zaszczepiony. Stało się to jednak w Bytomiu. – W samych Piekarach nie widziałem wolnego terminu – mówi mi pan Dawid. I dodaje, że w swoim mieście nie miał możliwości zaszczepienia, za to w oddalonym o niespełna 5 km Bytomie bez problemu miał wolne terminy na Pfizera, Modernę czy Astra Zenekę.

Kolejna osoba, z którą rozmawiałam, powiedziała mi, że wybrała Katowice, bo akurat tam znalazł się termin na szczepienie. Ten w Piekarach Śląskich był zbyt odległy.
Anna, mieszkanka Piekar

Wie pani, tu wszędzie jest blisko, więc nie ma kłopotu, żeby uprawiać turystykę szczepionkową. To prawie jak w domu.

Inna mieszkanka Piekar Śląskich, z którą rozmawiam, zaszczepiła się w mieście bez problemów. – W moim przypadku rejestracja na szczepienie przebiegła błyskawicznie. Jedno połączenie z infolinią, dosłownie dwie minuty rozmowy i w tej samej chwili dostałam sms-a z potwierdzeniem terminu, godziny i miejsca, które sama mogłam wybrać w moim mieście – mówi Iwona. I dodaje, że na termin czekała 2 tygodnie. Przed nią jeszcze druga dawka.

– Nie mamy konkretnych danych, gdzie mieszkańcy danej miejscowości się szczepią: czy u siebie, czy też wybierają sąsiednie miasta ze względu na bardziej odpowiadający im termin. Dla przykładu – w Katowicach, w największym punkcie w województwie śląskim, szczepi się najwięcej osób, ale to nie oznacza, że są to wyłącznie mieszkańcy Katowic. Przyjeżdżają tam osoby z całego województwa i nie tylko – mówi mi Alina Kucharzewska, rzecznik prasowa Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Kopiec Wyzwolenia w Piekarach ŚląskichSebastian Bednarek/Unsplash
Prezydent Sława Umińska-Duraj mówi mi, że nie dotarły do niej głosy rozczarowanych sytuacją mieszkańców. – Myślę, że nie odbiegamy znacząco w tym zakresie od statystyk krajowych. Polacy stracili zapał do szczepienia. Staramy się zachęcać, ułatwiać, jak się tylko da, aby szczepienie przebiegało w warunkach komfortowych – podkreśla.

"Gniew i niezadowolenie mieszkańców odbije się na nas"

Kucharzewska podkreśla, że województwo śląskie jest na drugim miejscu po województwie mazowieckim, jeśli chodzi o poziom zaszczepienia. – Naszym zdaniem świadczy to o tym, że mieszkańcy chcą się szczepić. Liczymy na to, że nadal będą chcieć to robić – mówi.
Czytaj także: Dzięki temu certyfikatowi wyjedziesz na wakacje bez problemów. Można go ściągnąć już od 1 czerwca
Kiedy pytam prezydent Piekar Śląskich, jakie działania wprowadzają, by to zainteresowanie szczepieniami jeszcze zwiększyć, odpowiada, że cały czas na stronie Urzędu Miasta i na facebookowej stronie miasta zachęcają do szczepień. – Szykowane są plany rządowe, w które mają być włączone samorządy. Może wtedy dostaniemy jakieś dodatkowe materiały promocyjne – mówi.

Wśród zapowiadanych przez rząd działań zachęcających do szczepień znajdują się m.in. promocja ich na szczeblu lokalnym (od 10 do 40 tys. dla każdej gminy na działania promocyjne; 100 tys. na dowolny cel dla pierwszych 500 gmin, które osiągną wskaźnik 75 proc. zaszczepienia; 1 mln na dowolny cel dla gmin, na terenie każdego z 49 województw, które osiągną najwyższy wskaźnik zaszczepienia oraz 1 mln na dowolny cel dla gminy, która osiągnie najwyższy wskaźnik w Polsce).
Sława Umińska-Duraj, prezydent Piekar Śląskich

My jesteśmy gotowi. Zarówno na zwiększenie działań promocyjnych jak i organizacyjnych. Mamy doświadczenie, personel do wykonywania szczepień i chęci do działania. Potrzeba tylko samych szczepionek.

– Martwi mnie jedno, jeśli my rozkręcimy akcję zachęcającą do szczepień, a nie mamy szczepionek, to wtedy gniew i niezadowolenie mieszkańców odbije się na nas – dodaje.

Na ten moment (stan na 2.06) w pełni zaszczepionych w Polsce jest nieco ponad 7 mln Polaków.