Stuhr w "Newsweeku" o zarobkach w pandemii. "Poradziłbym sobie z sytuacją, że żona mnie utrzymuje"

redakcja naTemat
– Niemal każdego dnia przychodzi mi pomysł na komentarz do tego, co się dzieje, i niemal każdego dnia wygrywa ze mną poczucie, że to nie ma sensu – powiedział Maciej Stuhr w nowym wywiadzie dla "Newsweeka". Aktor opowiedział także, jak radził sobie finansowo w czasie pandemii covid-19.
Maciej Stuhr w wywiadzie dla "Newsweeka" opowiadał m.in. o swojej działalności na Facebooku. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Maciej Stuhr w wywiadzie stwierdził, że komentarze, które wcześniej często zamieszczał na Facebooku, trafiają tylko do jego "bańki społecznej". – Będę przekonywał tylko przekonanych, a przy okazji narażę się na kolejny hejt i materiał w "Wiadomościach", że jestem wrogiem ojczyzny i anty-Polakiem. Ale mam też poczucie, że i tak wszyscy wiedzą, co młody Stuhr ma do powiedzenia – stwierdził.
Maciej Stuhr
Fragment wywiadu dla "Newsweeka"

Niejednokrotnie miałem wrażenie, że mój głos jest wodą na młyn dla strony przeciwnej – oto elita wyje, a to znaczy, że została celnie trafiona.

Aktor zauważył, że żyjemy w czasach, w których "granica między człowiekiem o precyzyjnie i mocno sprecyzowanych poglądach a oszołomem jest bardzo cienka". – A emocje, które towarzyszą każdej dyskusji, nieważne, czy o sprawach naprawdę ważnych, czy trzeciorzędnych, są gigantyczne – dodał.


Stuhr o pandemii covid-19


Stuhr w rozmowie z Jackiem Tomczukiem wspominał też, że przed pandemią zainwestował wszystkie oszczędności w prace budowlane i został bez gotówki. – Jakby tego było mało, w styczniu 2020 roku zrezygnowałem z etatu w Nowym Teatrze u Krzysztofa Warlikowskiego. No więc jak wybuchła w marcu pandemia, zrobiło się ciekawie. Nie narzekam na swój los, ale to było nowe doświadczenie – opowiadał.
Maciej Stuhr
Fragment wywiadu dla "Newsweeka"

Kobiety zaczynają wyraźnie komunikować społeczeństwu, czego chcą, jak wyobrażają sobie przyszłość. Mężczyźni za to siedzą przyczajeni, co to wszystko dla nas znaczy. Pełnimy swoje role siłą jakiegoś rozpędu, choć intuicyjnie wyczuwamy, że za chwilę wszystko się zmieni i będziemy musieli wymyślić się na nowo.

Aktor przyznał, że było to dla niego nieco stresujące, bo wychował się i żyję w kulturze, w której to "facet zapewnia środki na życie". – Ale po jakimś czasie poczułem, że chyba potrafiłbym poradzić sobie z sytuacją, że to żona mnie utrzymuje, a ja realizuję się w pracach domowych. Ale może się mylę – zastanawiał się.

Cały wywiad będzie dostępny w najnowszym wydaniu "Newsweeka".