Czechy chcą ukarać Polskę. Minimum 5 mln euro za każdy dzień pracy kopalni w Turowie
Dalszy ciąg polsko-czeskiego konfliktu o kopalnię w Turowie. Nasz sąsiad będzie domagać się od Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nałożenia na Polskę kary za utrzymanie prac kopalni mimo zakazu. Ma to być minimum 5 mln euro za każdy dzień.
Dalszy ciąg negocjacji ws. kopalni w Turowie
Nowe informacje ws. dalszych kroków, które zamierzają podjąć Czechy w kwestii kopalni w Turowie przekazał w poniedziałek wieczorem portal Ceske Noviny. Minister środowiska Richard Brabec i minister spraw zagranicznych Jakub Kulhánek mają negocjować z Polską umowę międzyrządową. Dokument ma zawierać także rekompensatę finansową."Kontrakt będzie obejmował rekompensatę, zwrot wydatków, zarówno przeszłych, obecnych, jak i przyszłych, które dotyczą budowy nowych i wzmocnienia istniejących źródeł wody pitnej po czeskiej stronie granicy" – podaje czeski serwis. Na te cele Czechy są gotowe zażądać od 40 do 50 milionów euro.
Jednocześnie czeski rząd nakazał swojemu pełnomocnikowi przed Trybunałem Sprawiedliwości UE Martinowi Smolkowi zaproponowanie kary w wysokości 5 mln euro dziennie dla Polski za niewstrzymanie od razu wydobycia węgla brunatnego. – Pozew powinien zostać złożony w najbliższych dniach – powiedział Brabec na poniedziałkowej konferencji.
Przypomnijmy, że Czechy złożyły skargę do TSUE na Polskę w lutym tego roku. Minister środowiska Czech Richard Brabec przekazał wówczas, że pozew jest niezbędny dla ochrony czeskich obywateli.
Jego zdaniem Polska nie spełniła postulatów Pragi związanych z ochroną środowiska. Strona czeska twierdziła m.in., że z powodu kopalni odkrywkowej zmniejszył się stan wód gruntowych w ich państwie.
Trybunał orzekł, że do czasu merytorycznego rozwiązania sporu z Czechami kopalnia powinna wstrzymać wydobywanie węgla kamiennego, co się jednak nie stało. Premier Mateusz Morawiecki skomentował, że "żadna decyzja jakiejkolwiek instytucji europejskiej nie może narażać polskich obywateli".