Koniec badań zabójcy Adamowicza. Ostateczną opinię poznamy w ciągu kilku tygodni
Trzeci zespół biegłych psychiatrów zakończył obserwację Stefana W., podejrzanego o zabójstwo Pawła Adamowicza w styczniu 2019 r. podczas finału WOŚP. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, opinia ma być gotowa w ciągu kilku tygodni.
Wcześniej śledczy z Gdańska przekazali, że dwa zespoły biegłych wydały w sprawie opinie zawierające odmienną ocenę stanu poczytalności w chwili popełnienia zarzucanego Stefanowi W. zabójstwa.
Jak twierdzili śledczy, "podjęte przez prokuratora czynności nie doprowadziły do wyjaśnienia i wyeliminowania sprzecznych wniosków". Dlatego został powołany trzeci zespół biegłych.
Stefan W. uniknie więzienia?
Stefan W. zamordował Pawła Adamowicza w styczniu 2019 r. W czerwcu tego roku pojawiły się doniesienia, że nie będzie sądzony w procesie karnym. Jak wówczas wskazywano, Stefan W. może zostać uznany za osobę niepoczytalną.
W przypadkach mówiących o niepoczytalności sprawcy, prokurator zwraca się z dokumentacją medyczną i wnioskiem do sądu o umorzenie postępowania. W opiniach sądowo-lekarskich często znajduje się zapis, że "sprawca zdolny jest popełnić czyny o znacznej szkodliwości społecznej, czyli przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu". To jest podstawą do skierowania danej osoby na leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Stefan W.: posiedzę ze dwa lata i wyjdę
W styczniu 2020 r. ujawniono cytaty z listu mordercy Pawła Adamowicza. Stefan W. napisał do swojego brata. Z korespondencji wynikało, że zamachowiec mógł być świadomy swojego czynu. Co więcej, liczył, że... szybko wyjdzie na wolność."Zacznę od dobrych wieści. Myślałem, że będę miał dożywocie, ale trzech biegłych psychiatrów uznało, że byłem niepoczytalny, to oznacza, że niedługo pojadę do szpitala, prawdopodobnie w Starogardzie Gdańskim, a tam co sześć miesięcy można wyjść. Posiedzę pewnie ze dwa lata i wyjdę" – pisał Stefan W.