Franciszek Smuda zaatakował selekcjonera. "Jeszcze takiego znachora nie widziałem"

Krzysztof Gaweł
Franciszek Smuda, który przegrał z polską kadrą jako selekcjoner Euro 2012, w rozmowie z Interią zaatakował Paulo Sousę. – Ja jeszcze takiego trenerskiego znachora nie widziałem, który by ciągle eksperymentował – mówi nowy trener Wieczystej Kraków, przed laty opiekun m.in. Widzewa Łódź, Legii Warszawa i Wisły Kraków.
Franciszek Smuda nie jest zwolennikiem Paulo Sousy i ma spore obawy o wynik polskiej kadry Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Smuda ostro krytykuje decyzje Sousy


Franciszek Smuda z uwagą obserwuje Biało-Czerwonych i w rozmowie z Interią nie kryje, że ma obawy o wynik reprezentacji na Euro 2020. – Jeszcze takiego trenerskiego znachora nie widziałem, który by ciągle eksperymentował, a później, w kluczowym momencie, na najważniejszej imprezie wystawił całkiem inny skład, który od razu wypalił i wygrywał mecz po meczu. Oby Paulo Sousa był tym znachorem – ostro ocenił były selekcjoner pracę Portugalczyka.
Czytaj także: Kluczowa decyzja UEFA przed meczem Polska - Słowacja. Możemy być zadowoleni

Franciszek Smuda w ogóle nie był zwolennikiem zmiany na fotelu selekcjonera. – Nie wiadomo czy zmiana trenera na krótko przed mistrzostwami Europy i kwalifikacjami do MŚ była potrzebna. Czasem są zmiany trenerów, które dobrze wpływają na zespół, ale czasem dzieje się wręcz przeciwnie – mówił w rozmowie z Interią i przyznał, że był zwolennikiem pozostawienia na stanowisku Jerzego Brzęczka.

Polacy będą mieć problem? Smuda już wie


– Trener Sousa jest jeszcze młodym trenerem. Na każdy mecz wystawia inne ustawienie. Mówi się, że próbuje, ale powtarzam - to nie czas na próby – grzmi były selekcjoner, który w 2012 roku prowadził Biało-Czerwonych podczas Euro. Turniej zakończył się dla naszej drużyny klapą, zespół nie wygrał meczu i nie awansował z grupy do ćwierćfinału. Dziś opiekun Wieczystej Kraków ma sporo rad dla portugalskiego selekcjonera.

– Z mojego punktu widzenia zespół nie jest zgrany i trener sam zabrał sobie szansę na wyrobienie automatyzmów. Z Rosją zagrał inaczej, z Islandią też inaczej – argumentuje Franciszek Smuda. Czy jego uwagi są słuszne? Wszystko wyjaśni już pierwszy mecz Polaków w Euro 2020. W poniedziałek 14 czerwca o godzinie 18:00 zmierzymy się ze Słowacją w Sankt Petersburgu.
Źródło: Interia