Zbigniew Boniek: Krytyka? Niektóre oceny nie miały nic wspólnego z rzeczywistością

Krzysztof Gaweł
– Czasem mam wrażenie, że krytyka zespołu jest mocno przesadzona i szuka się różnych, często absurdalnych przyczyn porażek. Niektóre oceny nie miały nic wspólnego z merytoryką i rzeczywistością – mówi Zbigniew Boniek dziennikarzom "Przeglądu Sportowego". Prezes PZPN jest zadowolony po remisie w Hiszpanii i zapowiada walkę ze Szwecją o awans. Jak sam mówi, łatwo nie będzie.
Zbigniew Boniek ocenił mecz z Hiszpanią i odniósł się do krytyki Paulo Sousy Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
– Po słowackim samobóju, w Sewilli otworzyliśmy sobie szansę na awans, wróciliśmy do żywych i gramy dalej. Nie ma co za bardzo się ekscytować, ale wbrew polskiej mentalności – bo widziałem przed meczem komentarze, co to za skład, za odważnie itd. – osiągnęliśmy dobry wynik i pokazaliśmy niezły futbol – ocenił remis 1:1 z Hiszpanią w Sewilli Zbigniew Boniek.
Czytaj także: Awans wciąż możliwy, ale tylko pod jednym warunkiem. Co muszą zrobić Polacy?

Według prezesa PZPN ten mecz bardzo podbudował zespół, który przeżył wpadkę ze Słowacją. I na który spadła fala krytyki, często nie mającej wiele wspólnego z rzeczywistością. – Po meczu ze Słowacją łatwo nie było – nikt nie lubi przegrywać. U nas córką każdej porażki jest brak ambicji i woli walki. Merytorycznej krytyki jest mało, więcej folkloru. Czułem, że to nie pomaga drużynie, która przecież nazywa się "reprezentacja Polski", czyli jest zespołem nas wszystkich – przypomniał "Zibi", legenda Biało-Czerwonych i lider kadry w latach 80.


Słowa pochwały szef polskiej piłki znalazł również dla selekcjonera. – Paulo Sousa ma inną mentalność od naszej, nie chcę robić analiz, zostawiam innym. Ale różnica między Portugalczykiem jest taka, że on wstawia na pół godziny meczu z Hiszpanią 17-letniego Kacpra Kozłowskiego, a ktoś inny posłałby pewnie jakiegoś starszego zawodnika – zauważył Boniek. Portugalczyk na szczęście opiera się na innych przesłankach, niż mogłoby się kibicom i ekspertom wydawać.

– Czasem mam wrażenie, że krytyka zespołu jest mocno przesadzona i szuka się różnych, często absurdalnych przyczyn porażek, które są elementem sportu. Niektóre oceny nie miały nic wspólnego z merytoryką i rzeczywistością, ale radzimy sobie z tym. (...) Jesteśmy podekscytowani, bo turniej zaczął się dla nas od nowa. Można byłoby trochę popłakać, że Szwedzi wypoczywają o dzień dłużej, ale to nie ma znaczenia – zakończył zadowolony Zbigniew Boniek.

Źródło: "Przegląd Sportowy"