Zgwałcił i zabił 8-letnią Emilkę, "bo zaczęła go kozytać". Ta sprawa wstrząsnęła mieszkańcami Ełku

Tomasz Ławnicki
"Około osiemdziesięciu policjantów z psami, strażacy oraz kilkudziesięciu mieszkańców miasteczka szuka ośmioletniej Emilii z Kalinowa koło Ełku. Dziewczynka zaginęła przed dwoma dniami. Po raz ostatni widziano Emilkę we wtorek ok. godz. 12, kiedy odwiedziła w domach w Kalinowie swoje dwie chore koleżanki. Jej mama była w tym czasie z synem u lekarza w Olsztynie. Gdy wróciła wieczorem do domu Emilki nie było. Znalazła tylko jej plecak i klucz od mieszkania...".
Grobonet
To fragment tekstu zatytułowanego "Gdzie jest Emilka", jaki ukazał się 1 marca 2001 r. w olsztyńskim dodatku do "Gazety Wyborczej". Gazeta do kiosków trafiła rano. Tego samego dnia potwierdziło się to, czego wszyscy się obawiali: Emilka nie żyje. Zwłoki 8-letniej dziewczynki znaleziono w zaroślach nad jeziorem Skomętno.

Prokurator zarządził sekcję zwłok. Opinia biegłych brzmiała przerażająco. Dziewczynka została zgwałcona, a następnie utopiona. Jasne było, że nie doszło do tego w jeziorze – ono było zamarznięte, pokrywała je gruba warstwa lodu. Widać było, że sprawca próbował ukryć ciało, ale nie zdołał przebić lodu.

Kim był morderca? Dla bliskich Emilki ta prawda była jeszcze bardziej przerażająca. Sprawcą okazał się bowiem przyjaciel rodziny, którego dziewczynka traktowała jak wujka, do którego miała zaufanie.

Czytaj także: "Śpij w spokoju, Maleńka". Gwałt i zabójstwo 14-letniej Ewelinki wstrząsnęło Polską

Dlaczego to zrobił? Z nieoficjalnych informacji ze śledztwa wynika, że mężczyzna miał powiedzieć prokuratorowi, że to dlatego, iż Emilka "zaczęła go kozytać". To słowo raczej rzadko spotykane, używane właściwie tylko gdzieniegdzie w Polsce północno wschodniej, oznaczające tyle co "łaskotać, gilgotać". 8-latka połaskotała 25-latka, a ten... ją zgwałcił. Potem, jak tłumaczył, bał się, że dziecko o wszystkim opowie, więc utopił Emilkę w wannie.

Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał mężczyznę na dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie najwcześniej po 30 latach za kratami.

Tą sprawą 20 lat temu zajmowała się ełcka dziennikarka Grażyna Merchelska, która jest gościem najnowszego wydaniu podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe". Zapraszam do słuchania, oglądania i komentowania.




Program dostępny również na: