Gareth Southgate czekał na rewanż z Niemcami 25 lat. Znów jest bohaterem z Wembley
"To był wielki mecz, piszemy historię" – w ten sposób Gareth Southgate podsumował na gorąco triumf Anglików nad Niemcami 2:0 w 1/8 finału Euro 2020. Nikt nie czekał na to spotkanie tak, jak on. Po 25 latach wziął rewanż na rywalach, przez których stał się w 1996 roku wrogiem publicznym numer jeden.
W kilkanaście sekund stał się wrogiem publicznym, a do historii przejdą zdjęcia, jak trener Terry Venables pociesza załamanego chłopaka z Watford. 76-tysięcy fanów na Wembley nie wierzyło, że zwycięski marsz ich Trzech Lwów właśnie się zakończył. A Niemcy awansowali do finału i wzięli tytuł.
Minęło 25 lat, niemal dokładnie do co dnia. 29 czerwca 2020 roku, Anglicy znów goszczą Niemców na Wembley, tym razem w 1/8 finału Euro 2020. Gareth Southgate znów jest z drużyną, już jako selekcjoner. "To, co przydarzyło mi się jako graczowi, jest całkowicie nieistotne z punktu widzenia najbliższego meczu naszej drużyny" – odcina się od pytań dziennikarzy o pófinał sprzed lat.
Trzy Lwy pod jego wodzą wywalczyły już półfinał ostatniego mundialu, teraz chcą zajść jak najdalej w ME. Nie wygrać turniej, czego oczekiwano w 1996 roku, ale z rundy na rundę grać coraz lepiej. Niestety, na ich drodze znów stają Niemcy, niektórzy czują pod skórą, czym może skończyć się to starcie. Nie tym razem. Gareth Southgate i jego głodna sukcesów drużyna wygrali szlagier 2:0, pierwszy raz od 1966 roku wyrzucili wielkich rywali za burtę wielkiej imprezy.
"Ucieszyć miliony ludzi po tak ciężkim roku, to coś specjalnego. To był nasz wielki mecz. Jednak nie możemy na tym poprzestać, ciepło sukcesu potrafi być niebezpieczne. A my musimy iść dalej, przed nami kolejne wyzwania. Piłkarze to wiedzą. I pamiętają, że jeszcze nic nie wygraliśmy" – powiedział po meczu bohater całej Anglii, trener Gareth Southgate. Skromny, rzeczowy, bardzo wyważony. I pomny lekcji, którą futbol dał mu 25 lat temu na Wembley.