Piaseczny odsłania kulisy swojego coming outu: Namówił mnie prezydent

Weronika Tomaszewska-Michalak
Andrzej Piaseczny w rozmowie z Mariuszem Kozakiem w programie "Tolerancja jest Kozak" odsłonił kulisy swojego coming outu. – Jeśli ktoś mnie namówił do tego, to najbardziej właśnie prezydent – przyznał piosenkarz.
Piaseczny zdradził kulisy swojego coming outu. Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta
Na swojej najnowszej płycie "50/50" Andrzej Piaseczny dokonał comingu outu. W stworzonej we współpracy z Majką Jeżowską piosence "Miłość" padają słowa: "Nie możesz zasnąć i przestać śnić, a życie chciałbyś dzielić tylko z nim".
W rozmowie z Radiem Zet na początku maja wokalista potwierdził, że słowa o uczuciu do mężczyzny odnoszą się do niego. Kilka dni temu w sieci ukazał się oficjalny teledysk do tego utworu.

"Prawo do miłości i szacunku dla niej jest podstawowym prawem człowieka" – napisał Piaseczny na Instagramie w zapowiedzi klipu, który opowiada o szczęśliwym związku dwóch młodych mężczyzn.

Piaseczny gościem w programie "Tolerancja jest Kozak"


Ostatnio wokalista gościł u Mariusza Kozaka w jego autorskim cyklu "Tolerancja jest Kozak". Prowadzący szerszej publiczności dał się poznać jako uczestnik programu "Gogglebox. Przed telewizorem".


Gwiazdor stacji TTV na początku rozmowy odniósł się do ostatniego teledysku Piaska, w którym dwóch mężczyzn zawiera związek małżeński. – Klip opowiada historię, która nie wydarzy się w Polsce - dziś, jutro czy nawet za 5 lat – stwierdził Kozak.

– Naprawdę jesteś takim pesymistą? Ja myślę, że znacznie wcześniej niż za 5 lat będzie się mogła wydarzyć – odpowiedział muzyk. Tym co sprowokowało Piasecznego do "wyjścia z szafy" miało być zachowanie Andrzeja Dudy w trakcie kampanii prezydenckiej 2020.
Czytaj także: "Prezydent Polski powiedział, że nie jestem człowiekiem". W sieci wrze po słowach Dudy o LGBT
Przypomnijmy: Duda stanął w obronie Jacka Żalka na wiecu politycznym w Brzegu. Prezydent powtórzył słowa polityka, że "LGBT to nie osoby, a ideologia" oraz ostro zaatakował społeczność osób nieheteroseksualnych. "Ideologię LGBT" nazwał również "neobolszewizmem".

– Staram się uczyć lepiej niż ten, "który się ciągle uczy". Staram się wyciągać wnioski i jeśli ktoś mnie namówił do tego coming outu, to najbardziej właśnie prezydent. (...) Nie społeczność, nie ci, którzy w słusznej sprawie walczą - na różne sposoby, które nie zawsze mi się podobają - ale one nie muszą mi się podobać. Cel mi się podoba – dodał.

Jak Andrzeja Piasecznego ocenia środowisko LGBT?


Piaseczny w wywiadzie podkreślił, że zdaje sobie sprawę z tego, iż środowisko LGBT nie zawsze jest zachwycone tym, co mówi w mediach. – Wiem, że wiele ludzi ze społeczeństwa LGBT pokazuje na mnie palcem – mówił.

– Wiele słów wypowiedzianych w moim kierunku jest słuszne. Ja nie chcę powiedzieć, że jestem fantastyczny, genialny i wszystko robiłem w życiu bardzo dobrze – zaznaczył. Piosenkarz odniósł się też do zarzutów ze strony innych, czemu tak późno zdobył się na coming out.

– Uważam, że każdy do mówienia o swoim życiu, o tym jaki jest i czy chce o tym mówić i na ile chce o tym mówić, powinien dojrzeć samodzielnie. (...) Ja mogę powiedzieć, że za późno, ale nie każcie mi się rozliczać z mojego życia, żebym ja wracał do lat 90. i mówił, dlaczego ja byłem w takich związkach, jakich byłem. I dlaczego to pokazywałem – powiedział.

Na te słowa Piasecznego szybko zareagował Kozak wspominając słynną okładkę jednego z magazynów, na której gwiazdor pozował z "Mirką". Artysta miał zapewniać wtedy, że to kobieta jego życia.
Czytaj także: Coming out Andrzeja Piasecznego to przełom. Świat stał się lepszym miejscem
– Jestem tylko człowiekiem i poszukiwałem siebie. (...) Staram się być rozsądnym człowiekiem i chciałbym prosić o ten rozsądek po stronie adwersarza, rozmówcy, bo jesteśmy ludźmi. (...) Człowieczeństwo polega na tym, że jesteśmy jakoś w rozkroku, jakoś pośrodku i ja z całą pewnością trochę będę – wyznał Piasek.

Piaseczny zaapelował do osób LGBT o udział w wyborach


Na koniec zaapelował do społeczności LGBT o zaangażowanie się w życie polityczne Polski. – Gdzie jesteście, jak trzeba pójść na wybory? Gdzie jesteście, jak trzeba ruszyć du*ę z fotela i wskazać nawet mniejsze zło? – pytał.

– Społeczność LGBT to jest jakieś 10-11 proc. populacji. To jest tyle ludzi, ile mogłoby w tym kraju wywrócić każdy rząd albo każdą opcję polityczną doprowadzić do władzy – zaznaczył.
Czytaj także: Piaseczny poszedł za ciosem. Najpierw coming out, teraz geje w klipie "Miłość" [WIDEO]