Ten rekord długo pozostanie nieosiągalny. Finały Euro 2020 pod znakiem "swojaków"

Krzysztof Gaweł
W historii piłkarskich mistrzostw Europy tylko 19 razy zawodnicy kierowali piłkę do własnej bramki, narażając się swoim kolegom z drużyny oraz kibicom. Co ciekawe, aż dziesięć bramek samobójczych - czyli ponad połowa - padło w finałach Euro 2020. Dla jednych to nowa plaga w futbolu, inni śledzą poczynania "samobója" w walce o koronę króla strzelców.
Martin Dubravka zdobył bramkę samobójczą w sposób, który zostanie zapamiętany na lata Fot. Imago Sport and News/East News
Cristiano Ronaldo zdobył pięć bramek w finałach Euro 2020, ale po porażce z Belgią (0:1) nie ma już w turnieju Portugalii i legenda nie poprawi swojego rekordu. Tymczasem popularny "samobój" ma już na koncie dwa razy więcej trafień i jak żartują kibice, nic nie odbierze mu już korony króla strzelców.

Przyrost bramek samobójczych w tegorocznym turnieju jest wprost niebywały. Dotąd w finałach Euro widzieliśmy raptem dziewięć takich bramek, teraz przybyło ich już ponad drugie tyle. Powód? Z jednej strony UEFA zalicza jako samobójcze gole, które jeszcze dwa-trzy lata temu przypisano by strzelcom. Tak było z bramką Wojtka Szczęsnego przeciw Słowacji (1:2), tak samo z golem Denisa Zakarii w meczu Szwajcarii z Hiszpanią (1:1).

Z drugiej strony walka o każdego gola jest niezwykle zacięta, poziom drużyn się wyrównał i nikt nie odpuszcza do ostatniej chwili, do końca każdej akcji. Tempo gry jest wysokie, akcje toczą się bardzo szybko, piłka zdecydowanie przyspieszyła. A to sprzyja zdobywaniu samobójczych bramek, by przypomnieć pechowe interwencje Lukasa Hradecky'ego z Finlandii czy Słowaka Martina Dubravki.

Wielkie strzelanie "swojaków" rozpczął w historii mistrzostw Europy również Słowak, defensor Anton Ondrus, który w półfinale turnieju w 1976 roku dał remis 1:1 Holandii w meczu z jego Czechosłowacją. Ostatecznie spotkanie zakończyło się triumfem naszych południowych sąsiadów 3:1 pod dogrywce i wywalczeniem w Jugosławii tytułu mistrzów Europy. Co ciekawe, na kolejnego "swojaka" trzeba było w ME czekać aż 20 lat, do turnieju w 1996 roku. Przed rozpoczęciem Euro 2020 takich przypadków było tylko dziewięć.


Tegoroczna impreza bije kolejne rekordy pod względem bramek samobójczych, zaczęło się od meczu otwarcia Włochy - Turcja (3:0) i trafienia do własnej siatki Meriha Demirala. Później do historii przeszedł Wojciech Szczęsny, który jest pierwszym bramkarzem w dziejach z golem samobójczym w finałach Euro. I choć miał wielkiego pecha, bramkę zapisano jemu, a nie Robertowi Makowi.

Efektownie do swojej bramki strzelił Niemiec Mats Hummels, a Portugalia zapisała w jednym meczu dwa "swojaki", również bijąc rekord. Wspomniany Martin Dubravka przeszedł sam siebie zagraniem rodem z siatkówki, a Hiszpan Pedri samobója strzelił sobie niemal z połowy boiska. Jako ostatni na listę strzelców wpisał się Szwajcar Denis Zakaria.

Wszystkie bramki samobójcze w finałach Euro 2020: