Ujawniono, jak spółka Adama Hofmana miała brać pieniądze za dostęp do wpływowych polityków PiS

Rafał Badowski
Śledczy podejrzewają, że spółka Adama Hofmana R4S brała od spółek Skarbu Państwa pieniądze, czasem wręcz abonament, w zamian za załatwianie dostępu do wpływowych polityków PiS. "Gazeta Wyborcza" dotarła do dokumentów z dochodzenia związanego z działalnością firmy Hofmana.
Spółka Adama Hofmana miała brać pieniądze za umożliwienie kontaktu z wpływowymi politykami PiS - pisze "Gazeta Wyborcza". Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Jak wiadomo, pod koniec czerwca do warszawskiego biura agencji byłego rzecznika PiS Adama Hofmana wkroczyli funkcjonariusze CBA. Według informacji "Wyborczej" służby specjalne miały być zainteresowane umowami R4S, między innymi z państwowymi Azotami.
I właśnie między innymi tej sprawie poświęcony jest tekst "Wyborczej". Czytamy o śledztwie prowadzonym przeciwko byłemu prezesowi Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police" Krzysztofowi Jałosińskiemu.

"GW" pisze o postanowieniu z 14 czerwca br. o przeszukaniach, podpisanemu przez prowadzącego dochodzenie Krzysztofa Gienasa, prokuratora Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, delegowanego do Prokuratury Krajowej.


Usługi wykonywane przez spółkę Hofmana tylko teoretycznie miały być świadczone na rzecz Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A.

"Analiza materiału czynności przeprowadzonych przez CBA Delegaturę w Lublinie wskazuje na wątpliwości co do rzeczywistego wykonywania usług przez R4S sp. z o. k. na rzecz Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A" – pisze prokurator Gienas.

W rzeczywistości umowa miała polegać na zapewnieniu władzom z Polic odpłatnego dostępu do polityków Prawa i Sprawiedliwości. Prokurator zwraca uwagę, że sama konstrukcja umowy może być podstawą do zarzutów karnych.

"Należy zwrócić uwagę, że już sam przedmiot umowy wskazuje na możliwość doprowadzania przez R4S do spotkań z przedstawicielami instytucji (stosownie do wyboru ZCH Police S.A.) w zamian za korzyści majątkowe (w postaci miesięcznego wynagrodzenia).

W/w konstrukcja umowy pozwala na wnioskowanie o uzasadnionym podejrzeniu zaistnienia czynu z art. 230 par. 1 kodeksu karnego, w zakresie działalności polegającej na powoływaniu się na wpływy w dotychczas nieustalonych instytucjach, celem organizacji spotkań z przedstawicielami Grupy Azoty Zakłady Chemiczne S.A" – czytamy.

W piśmie, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza", prokurator Gienas wymienia comiesięczne przelewy idące z Polic do R4S: 15 dnia każdego miesiąca od stycznia do maja na konto tej drugiej wpływać miało 49 200 zł plus 9840 zł wypłacone R4S w dniu 8 czerwca 2016 r.

Z ustaleń śledczych wynika, że działania R4S podejmowane w Policach nie były jedynymi takimi w wykonaniu agencji Adama Hofmana.

"Z kolei w zakresie umowy zawartej przez KGHM Polska Miedź S.A. z R4S sp. z o.o. sp. k., kontrola przeprowadzona przez Delegaturę CBA we Wrocławiu wskazała na pominięcie przy podpisywaniu tej umowy procedury wyboru kontrahenta. Ustalenia poczynione w zakresie tej umowy i jej realizacji wskazują wręcz, że R4S sp. z o.o. sp. k. nie próbowała nawet przedstawić choćby zrębów dokumentacji z wykonywanych prac (a przygotowany pro forma dokument nie miał żadnego znaczenia dla KGHM Polska Miedź S.A.)"

– czytamy w piśmie, do którego dotarła "Wyborcza".
Czytaj także: "Wyborcza" prześwietliła związki Hofmana z polskim tenisem. Twierdzi, że to nowa odsłona układu

Posłuchaj: