Matka Britney Spears po raz pierwszy zabrała głos ws. kurateli. Złożyła wniosek do sądu
Niedawno Britney Spears stanęła przed sądem w Los Angeles, aby prosić o zakończenie kurateli. Gwiazda opowiedziała, na czym polega toksyczna kontrola Jamiego Spearsa. Od 13 lat jest ubezwłasnowolniona i zdana na decyzje swojego ojca. Teraz po raz pierwszy głos w tej sprawie zabrała matka "księżniczki pop", Lynne Spears.
1 lipca sąd w Los Angeles nie zgodził się na odebranie ojcu Britney Spears kontroli nad jej majątkiem, a jedynie ustanowił firmę Bessemer Trust drugim nadzorcą. Jak jednak podkreśla CNN, wyrok nie jest powiązany z ostatnim wystąpieniem Spears, lecz dotyczy wniosku, jaki prawnik piosenkarki złożył do sądu w listopadzie 2020 roku.
Po całym zamieszaniu z funkcji menadżera gwiazdy zrezygnował Larry Rudolph. Powodem decyzji miała być informacja, że Spears podobno planuje zakończyć swoją karierę. Wraz z odejściem Rudolfa z reprezentowania celebrytki ustąpił także jej prawnik Sam Ingham, który pracował dla niej 13 lat. Przyczyny takiego obrotu spraw pełnomocnik nie podał.
Tymczasem Lynn Spears przerwała milczenie i za pośrednictwem Magazynu "Us Weekly" zaapelowała do sądu. Kobieta miała złożyć wniosek o pozwolenie na wybór przez jej córkę własnego adwokata, zamiast przyznania jej nowego przez sąd.
– Teraz i przez ostatnie lata Britney jest w stanie opiekować się sama sobą, a w ramach kurateli zarobiła dosłownie setki milionów dolarów, jako międzynarodowa celebrytka – wyznała matka Britney Spears.
– Jej zdolność jest z pewnością inna, niż ta z 2008 r. i Britney nie powinna być traktowana na poziomie z tamtego czasu, w którym uznano, że nie ma zdolności do zachowania adwokata – zaznaczyła.
Czytaj także: Uśmiechem maskujemy smutek. Sprawa Britney pokazała, jak zakłamane jest nasze życie w sieci
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut