
"Truman Show" w prawdziwym życiu
Niewinny uśmiech, wyćwiczony układ taneczny i wiersze o poszukiwaniu własnego "ja" – taką Britney Spears znamy z Instagrama. Sprawa kurateli przez dłuższy czas pozostawała w cieniu medialnych doniesień, ale najwierniejsi fani piosenkarki od lat czujnie przyglądali się jej niepokojącemu życiu, co ostatecznie przerodziło się w ruch "Free Britney". Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że fani "mieli nosa" – artystka przerwała milczenie i powiedziała światu prawdę, której wszyscy się obawiali.Jak czytamy na Wikipedii, ubezwłasnowolnienie to "częściowe lub całkowite pozbawienie osoby fizycznej zdolności do czynności prawnych".
Kłamałam, gdy mówiłam światu, że jestem szczęśliwa i wszystko u mnie ok... Byłam w szoku, byłam w traumie. Pracowałam siedem dni w tygodniu, to było jak kupczenie seksem. Nie miałam karty kredytowej, gotówki ani paszportu. (...) Powiedziano mi, że w tej chwili pod kuratelą nie mogę wyjść za mąż ani mieć dziecka. Chciałabym wyjąć wkładkę domaciczną, aby móc zacząć starać się o kolejne dziecko, ale ten tak zwany 'zespół' nie pozwolił mi iść do lekarza, aby ją wyjąć, ponieważ nie chcą, żebym miała dzieci.
Po obu stronach lustra
Nie będzie żadną niespodzianką, jeśli napiszę, że to, co pokazujemy w sieci, jest zaledwie wycinkiem naszego prawdziwego życia. Publikując coś w mediach społecznościowych, często kierujemy się tym, aby pokazać siebie z jak najlepszej strony."To zdjęcie przedstawia mnie i moją córkę, gdy była dzieckiem. Nie spałam wtedy od miesięcy i zmagałam się z depresją poporodową. Kochałam ją, ale przez większość czasu chciałam uciec. Byłam zmęczona i wciekła, przez cały czas się bałam. Teraz moje życie jest wspaniałe. Tak jak i ona" – skomentowała internautka.