MON naprawdę TO napisał! Zobaczcie, gdzie Błaszczak chce rozmieścić Abramsy od Amerykanów

Adam Nowiński
Zakup 250 czołgów M1A2 Abrams od Stanów Zjednoczonych cały czas budzi sporo emocji. Nie dość, że stało się to bez przetargu i nie wiadomo, skąd polski rząd znajdzie na nie 23 mld zł, to jeszcze teraz MON poinformował, gdzie chce je rozmieścić. Podał, że będą one stacjonowały na równinie. Sęk w tym, że leży ona pośrodku Białorusi.
Minister Błaszczak wyjawił, gdzie MON rozmieści czołgi M1A2 Abrams, które kupi z USA. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
"Minister Błaszczak: Czołgi Abrams będą stacjonowały na równinie. Ta równina nazywana jest 'Bramą Smoleńską'. Nie ma tam rzek, które muszą być przeprawiane. Te czołgi będą broniły Warszawy i Polski przed agresją. Kupiliśmy te czołgi, aby odstraszyć Rosję przed atakiem na Polskę" – napisało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej cytując ministra Mariusza Błaszczaka. W jego wypowiedzi jest jednak jeden szkopuł – Brama Smoleńska leży na północny wschód od Mińska, na terytorium Białorusi. To obszar między Dźwiną a Dnieprem. Być może minister pomylił Bramę Smoleńską z Przesmykiem suwalskim, bo ten leży w Polsce, ale jakby nie patrzeć to obszar łączący nasz kraj z... Litwą, z którą konfliktu nie przewidujemy.


Post resortu obrony dość szybko zniknął z Twittera. Ale w internecie nic nie ginie, więc równie sprawnie pojawiły się posty ze zrzutami ekranu i kąśliwymi komentarzami. "Trzeba takiego geniusza jak p. Błaszczak, by w celu odstraszenia Rosji ogłosić rozmieszczenie na wschodniej Białorusi czołgów, których Polska jeszcze nie kupiła od Amerykanów. Tak, Brama Smoleńska, o której mówił ten niemądry jegomość to przesmyk górną Dźwiną i górnym Dnieprem" – napisał dziennikarz "Gazety Wyborczej",
Bartosz T. Wieliński.

"MON twitta skasował, ale w filmiku z wywiadem na stronie wPolscepl można przekonać się, że minister Błaszczak rzeczywiście mówi o rozmieszczeniu polskich czołgów Abrams w Rosji i na Białorusi. Skąd prezes PiS wytrzaskuje tak niekompetentnych gości?" – zapytał były szef MON, Tomasz Siemoniak. Przypomnijmy, że cały zakup czołgów Abrams wraz z pakietem logistycznym i amunicją ma zostać sfinansowany spoza środków Ministerstwa Obrony Narodowej. I w sumie nic dziwnego, bo koszt całego przedsięwzięcia to ok. 23,3 mld zł, co stanowi niemal połowę rocznego budżetu MON.

Skąd jednak będą pochodzić pieniądze, za które wojsko zakupi nowoczesne czołgi? Tego już nie wiadomo.Czytaj także: Polska kupuje czołgi za 23 mld zł. Ale nie wiadomo, kto za nie zapłaci

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut