"Nigdy czegoś takiego nie widziałem". Nowe fakty o wstząsającym gwałcie 14-latka na 5-latce
Ta zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami małej wsi koło Zielonej Góry. 5-letnie dziecko miało zostać zgwałcone przez 14-latka. Na jaw wychodzą nowe fakty. – W ratownictwie pracuję już 45 lat i takiej sytuacji nie spotkałem nigdy – skomentował Ryszard Smyk, kierownik pogotowia ratunkowego w Żaganiu w rozmowie z reporterami "Uwagi" TVN.
Wcześniej 5-latka wróciła do domu naga, roztrzęsiona i zakrwawiona. – Obrażenia, jakich doznała, były bardzo poważne. – Zastaliśmy zapłakane, roztrzęsione dziecko z obrażeniami w okolicach krocza i narządów płciowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala. W ratownictwie pracuję już 45 lat i takiej sytuacji nie spotkałem nigdy – powiedział w rozmowie z "Uwagą" Ryszard Smyk.
Sprawcę pomogła znaleźć dziewczynka. Opisała jego wygląd. Miał blond włosy, czarny plecak, przyjechał na rowerze. Ojciec 5-latki zdobył nagrania z przydomowej kamery jednego z sąsiadów. Udało się je rozpowszechnić wśród mieszkańców wsi za pomocą mediów społecznościowych.
Śledztwo rozpoczęli sąsiedzi. Jak podaje "Uwaga", sprawcę zatrzymał jego rówieśnik.
– Jechał rowerem powoli, jakby nic się nie stało. Na początku nie chciał ze mną jechać, mówił, że się spieszy, ale mu powiedziałem, że nie ma innego wyjścia i musi jechać. Przy policji już się przyznał – powiedział reporterom TVN24 Krystian Rossa.
Jak usłyszeliśmy w "Uwadze", lokalna społeczność jest wstrząśnięta, gdyż sprawca gwałtu pochodzi ze zwykłej rodziny. Niedługo wspólnie miała jechać w góry. Bliscy 14-latka nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Zgwałcona dziewczynka pozostaje pod opieką psychologa.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut