Koniec epoki w siatkówce. Rosjanie w finale, Brazylia nie zagra o złoto pierwszy raz od 21 lat

Krzysztof Gaweł
Reprezentacja Brazylii nie awansowała do olimpijskiego finału w siatkówce po raz pierwszy od igrzysk olimpijskich w Sydney, czyli 2000 roku. Canarinhos nie obronią złota, bo w Ariake Arena w Tokio przegrali z Rosją 1:3 (25:18, 21:25, 24:26, 23:25) i czeka ich tylko walka o brąz. Sborna o złoto bić się będzie z lepszym w meczu Argentyna - Francja, który zostanie rozegrany o godzinie 14:00.
Brazylia nie dała rady Rosji i nie obroni olimpijskiego złota w siatkówce Fot. YURI CORTEZ/AFP/East News
Brazylijczycy i Rosjanie spotkali się w pierwszym półfinale turnieju olimpijskiego siatkarzy, co zwiastowało wielkie emocje. Pierwsze starcie gigantów, jeszcze w fazie grupowej, wygrała Sborna (3:0), Canarinhos liczyli więc na rewanż i piąty z rzędu awans do finału igrzysk. Siatkarze Tuomasa Sammelvuo mieli jednak inne plany i zanosiło się na wspaniałe starcie.

Sborna dobrze weszła w mecz, początkowo walka toczyła się rytmem cios za cios (8:8), ale Brazylijczycy szybko zdominowali rywali mocną zagrywką, wygrali wojnę na siatce i zadawali cios za ciosem (15:10). Rosjanie zacięli się kompletnie w ataku, nawet Maksym Michajłow nie trafiał na prawej flance, a po drugiej stronie Ricardo Lucarelli i Yoandy Leal uderzali aż miło. W efekcie Kanarkowi wygrali pierwszą partię 25:18 i wyszli na prowadzenie.

Znakomicie Rosjanie otworzyli seta numer dwa, poprawili zdecydowanie grę w ataku, zaczęli zadawać ciosy zagrywką i blokowali szybkie ataki rywali (8:4). Brazylijczycy akcja po akcji znajdowali się pod kreską (7:14), ale poderwali się do walki po wejściu Alana Souzy. Sborna szła jednak po swoje, choć po serii błędów prowadziła już tylko 17:15. Zaraz jednak wzmocniła serwis, a partię wzięła wynikiem 25:21.


I znów walka rozgorzała na nowo, bo żadna z potęg nie zamierzała odpuszczać nawet na krok. Gdy kontrę wygrał dla Brazylii Yoandy Leal, zrobiło się 9:6 dla mistrzów olimpijskich i Rosjanie byli pod kreską. A po chwili na środku siatki Lucas Saatkamp zablokował Iljasa Kurkajewa, Canarinhos prowadzili 17:12 i zmierzali po triumf w secie.

Sborna zdołała dopaść rywali, było już 17:22, gdy Jarosław Podleśnych zaczął świetnie serwować, a na środku siatki Ivan Jakowlew raz po raz blokował rywali. Zerwał jeszcze atak Yoandy Leal i zrobiło się 24:24. Jeszcze sytuacyjną piłkę trafił Maksym Michajłow, po chwili Iljas Kurkajew zablokował Ricardo Lucarellego i Rosjanie wyszarpali seta numer trzy (26:24).

Czwarta partia znów była bardzo wyrównana, ale obie drużyny grały zrywami (12:12). Rosjanie po asie serwisowym zmiennika Pawła Pankowa prowadzili 18:15, zaraz Canarinhos wyrównali po atakach Wallace'a de Souzy (20:20). Emocje gęstniały, gdy atak zerwał Yoandy Leal, zrobiło się 23:21 dla Sbornej. I tego już Rosjanie prowadzenia nie oddali. Dwa ostatnie ataki wykończył Maksym Michajłow (25:23) i Brazylia została pokonana.

Canarinhos nie zagrają w finale olimpijskim w siatkówce po raz pierwszy od 21 lat, czyli igrzysk w Sydney. W Atenach, Pekinie, Londynie i Rio zawsze walczyli o złoty medal, który zdobyli dwa razy, dwa razy sięgając po srebro. W tym roku mogą walczyć tylko o brąz. W drugim półfinale pogromcy Polaków, Francuzi stawią czoła rewelacji turnieju, reprezentacji Argentyny. Początek spotkania w Ariake Arena o godzinie 14:00.

Brazylia - Rosja 1:3 (25:18, 21:25, 24:26, 23:25)
Sędziowali: Daniele Rapisarda (Włochy), Wojciech Maroszek (Polska)

Czytaj także: Vital Heynen znalazł przyczynę porażki w igrzyskach? "Gdyby było inaczej, mielibyśmy medal"


[ranking-io][/ranking-io]

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut