Soczysta "K***a" naszej mistrzyni na mecie. "Nie przypuszczałam, że kamera była akurat na mnie"

Krzysztof Gaweł
"Aniołki Matusińskiego" we wspaniałym stylu zdobyły w sobotę srebrny medal olimpijski w Tokio. Pobiły rekord polski sztafet 4x400 metrów i ustąpiły pola tylko niesamowitym Amerykankom. Jedna z naszych biegaczek, Iga Baumgart-Witan, aż krzyknęła z radości: "K***a!", co wyłapała jedna z kamer i zobaczył cały świat. "To są emocje" – śmieją się nasze mistrzynie, które w Tokio przeszły do historii.
Iga Baumgat-Witan i jej koleżanki z kadry po wywalczeniu srebrnego medalu Fot. AP/Associated Press/East News
"Aniołki Matusińskiego" słyną od lat ze świetnych wyników, znakomitych humorów i soczystego języka, który wyraża ogromne emocje. Tak było podczas olimpijskiego finału, gdy polską sztafetę na metę przyprowadziła Justyna Ś‌więty-Ersetic. Stojąca obok jednej z kamer Iga Baumgart-Witan zacisnęła pięści i krzyknęła z radości przeciągłe: "K...a!!!"

W końcu kibice poznali mnie z tej prawdziwej strony, bo dziewczyny już wiedzą, jakie słowo jest u mnie przecinkiem – żartowała w rozmowie z Onetem Iga Baumgart-Witan. Swoją koleżankę z kadry tłumaczyła Justyna Święty-Ersetic. – To są emocje, więc trzeba wybaczyć Idze ten okrzyk – dodała biegaczka.

Nikt chyba nie będzie miał za złe naszym medalistkom tej formy radości, emocje naprawdę były ogromne, a biegaczki z Tokio wracają jako mistrzynie olimpijskie w sztafetach mieszanych i wicemistrzynie w żeńskiej sztafecie. Jak sytuację na mecie zapamiętała Iga Baumgart-Witan. – Oczywiście krzyknęłam to świadomie, ale nie przypuszczałam, że kamera była akurat na mnie wycelowana. Polacy pewnie zrozumieją – podsumowała.


Źródło: Onet
Czytaj także: Nasze najlepsze igrzyska w XXI wieku. Zobacz 14 momentów triumfu Biało-Czerwonych


[ranking-io][/ranking-io]

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut