Zdecydowana reakcja pełnomocnika rodziny zmarłego 34-latka. Padł poważny zarzut wobec prokuratury

Łukasz Grzegorczyk
Pełnomocnik rodziny zmarłego 34-latka uderza w prokuraturę, która nie chce udostępnić wyników sekcji zwłok mężczyzny. Wojciech Kasprzyk w rozmowie z naTemat przekazał, jakie kolejne kroki zostaną podjęte w tej sprawie.
Pełnomocnik rodziny zmarłego 34-latka uderza w prokuraturę. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

– Mamy świadków ze szpitala, którzy będą zeznawali na okoliczność tego, jak nastąpił zgon, czyli poprzez złamanie krtani i uduszenie. Nie zostaliśmy dopuszczeni do sekcji zwłok. Pierwotnie nas poinformowano, że sekcja jest dzisiaj o 8 rano, a przeprowadzono ją wczoraj – powiedział Wojciech Kasprzyk w rozmowie z naTemat.


Sekcja zwłok 34-letniego Bartka


Pełnomocnik rodziny zmarłego 34-latka nie zostawia suchej nitki na prokuraturze. – Dla nas to zdumiewające, prokuratura nam przeszkadza w możliwości dociekania. Będziemy wnosili o całkowite wyłączenie ze sprawy prokuratury w Lubinie. Wnosimy też o ponowne przeprowadzenie sekcji zwłok, ale w Poznaniu. Już wpłynęły odpowiednie wnioski – informuje.
Tymczasem zastępca Prokuratora Okręgowego w Legnicy Arkadiusz Kulik przekazał, że "biegli nie stwierdzili żadnych urazów, które bezpośrednio przyczyniłyby się do zgonu". – To czemu nie chcą pokazać wyników sekcji zwłok? – dopytuje Kasprzyk.
Wojciech Kasprzyk
Pełnomocnik rodziny zmarłego 34-latka z Lubina

Oni jedną mówią, a drugie robią. Dlaczego nas do niej nie dopuścili? Nie pokazano żadnych dokumentów. Mamy dokument prokuratora, że zgon nastąpił przed przyjazdem karetki, co jest w dokumencie udostępnionym przez posła Piotra Borysa. To jest kpina.

Przypomnijmy, że w poniedziałek 10 sierpnia w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu odbyła się sekcja zwłok 34-letniego Bartka z Lubina. Policja i prokuratura nie chciały ujawnić żadnych ustaleń biegłych patologów, ale w rozmowie z Radiem Wrocław zrobił to pełnomocnik rodziny zmarłego, który powołał się na relacje świadków ze szpitala.

– Doszło do złamania krtani. Na skutek tego syn moich klientów się udusił. Czekamy jeszcze na opinię biegłych medyków, którzy to potwierdzą. Ja już wiem to ze środowiska medycznego, że jest to pewna informacja. Jest to po prostu zabójstwo – mówił w Radiu Wrocław Wojciech Kasprzyk.

Rodzina zmarłego cały czas czeka na oficjalny dokument z sekcji zwłok. – Prokuratura nie dała naszym pełnomocnikom protokołu. Odmówiła. Nie mamy wglądu do protokołu. To jest skandal. Na dokumencie, który mam jest oficjalnie napisane: R 96. To jest śmierć z przyczyn nieustalonych. Tylko ręce się same załamują – mówi nam tata Bartka.
Czytaj także: To ponownie wstrząśnie Lubinem. Ujawniono, co zeznali ratownicy, których wezwano do Bartka

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut