"Póki można wylądować w Kabulu...". Sikorski wskazuje na "moralny obowiązek" Polski

redakcja naTemat
W niedzielę łupem talibów de facto padł także Kabul. Trwają rozmowy o "pokojowym" przejęciu władzy w Afganistanie przez islamistycznych fundamentalistów. Z opanowanych przez talibów miejsc już docierają jednak doniesienia o czystkach i prześladowaniach. Radosław Sikorski wzywa więc, by rząd w Warszawie zadośćuczynił spoczywającemu na Polsce "moralnemu obowiązkowi".
Talibowie przejmują Afganistan. Radosław Sikorski wzywa, by ewakuować stamtąd Afgańczyków, którzy pomagali Wojski Polskiemu i naszej dyplomacji. Fot. AP / Associated Press / East News


"Póki można wylądować na lotnisku w Kabulu, Polska ma moralny obowiązek ewakuowania byłych współpracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego i Ambasady RP wraz z rodzinami, których życie jest w niebezpieczeństwie ze strony zwycięskich Talibów" – oświadczył były marszałek Sejmu i były szef polskiej dyplomacji we wpisie na Twitterze. Radosław Sikorski świetnie zna Afganistan. W latach 1986–89 był on reporterem wojennym w tym kraju. To tam zrobił zdjęcie, którym zdobył nagrodę World Press Photo. Na afgańskiej ziemi Sikorski obracał się w grupach mudżahedinów, którzy walczyli wówczas z atakującymi ich kraj wojskami radzieckimi.


Jak informowaliśmy w naTemat.pl, jeszcze w piątek eksperci oceniali, że talibowie mogą szybko przejąć kontrolę nad całym terytorium Afganistanu, ale stolica tego kraju będzie broniła się co najmniej kilka tygodni. W niedzielę z Kabulu napłynęły jednak informacje o tym, iż talibowie już wkraczają do miasta.

Łatwą drogę ku stolicy Afganistanu mieli oni po poddaniu się Dżalalabadu. Wcześniej legalny rząd utracił kontrolę nad takimi miastami jak Herat, Kandahar czy Mazar-i-Szarif. Także afgańska stolica – przynajmniej na razie – islamistycznym fundamentalistom ma poddawać się bez walki.
Czytaj także: Dopełnia się dramat Afganistanu. Talibowie zajęli Kabul szybciej niż się spodziewano
Jak relacjonowała na Twitterze afgańska korespondentka BBC Yalda Hakim, walki nie podejmują sami talibowie. W ich najnowszym oświadczeniu można było przeczytać, że pozostaną na obrzeżach miasta do zakończenia negocjacji w sprawie przekazania władzy.

Bojownicy mieli otrzymać rozkazy, by nie zatrzymywać osób uciekających z Kabulu, a kobiety skierować w tzw. "bezpieczne miejsca". Jednak z najnowszych informacji wynika, iż niektóre grupy tych poleceń nie respektują i już dopuszczają się przemocy.

Dowiedz się więcej o sytuacji w Afganistanie:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut