Rząd chce zmienić ustawę o cudzoziemcach. Projekt już w Sejmie. Ekspert: Intencja jest oczywista

Aneta Olender
– Chodzi o to, żeby wszystkim osobom zatrzymanym po przekroczeniu zielonej granicy odmówić możliwości ubiegania się o udzielenie ochrony – mówi Jacek Białas, radca prawny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, z którym rozmawiamy o rządowym projekcie ustawy, który wpływać ma na sposób udzielania ochrony cudzoziemcom na terenie Polski. Projekt właśnie wpłynął do Sejmu.
Rząd chce zmienić ustawę o cudzoziemcach. Eksperci ostrzegają, że przepisy mogą być niezgodne z szeregiem aktów prawa UE. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
W uzasadnieniu do projektu ustawy czytamy m.in., że “projektowane przepisy mają przede wszystkim zapewnić cudzoziemcom przybywającym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w celu poszukiwania ochrony przed prześladowaniem dostęp do właściwych procedur udzielania ochrony międzynarodowej.
(..) Z drugiej zaś strony celem projektowanych przepisów jest stworzenie warunków zapewniających w opisanym kontekście porządek i bezpieczeństwo wewnętrzne na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Osoby nadużywające procedur i traktujące je instrumentalnie, wyłącznie w celu przekroczenia granicy Schengen i dalszej nielegalnej migracji, nie powinny uzyskać prawa wjazdu i pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Takie podejście jest jak najbardziej zrozumiałe w kontekście masowego napływu do Europy migrantów, spośród których wielu to zradykalizowani przedstawiciele różnych kultur i religii, a nawet ekstremiści”


Co o tym projekcie sądzą eksperci?

Do Sejmu trafił projekt ustawy dotyczący praw uchodźców. Co zakłada?

Jeśli cudzoziemiec przekroczy tzw. zieloną granicę, od razu zostanie zatrzymany i złoży wniosek o status uchodźcy, to ten wniosek i tak będzie mógł być nierozpatrywany.

Jeśli jednak wykaże, że przebywanie na terytorium, z którego przybył, zagraża jego życiu, zdrowiu lub wolności, jeśli istnieją uzasadnione obawy, że będzie tam prześladowany, jeśli przedstawi wiarygodne przyczyny wjazdu i złoży wniosek niezwłocznie po przekroczeniu granicy, to w tych przypadkach jego wniosek zostanie rozpatrzony na normalnych zasadach.

To brzmi może zbyt skomplikowanie, ale intencja jest oczywista. Chodzi o to, żeby wszystkim osobom zatrzymanym po przekroczeniu zielonej granicy odmówić możliwości ubiegania się o udzielenie ochrony.

Przepis ten mówi także o tym, że wniosek można pozostawić bez rozpoznania, jeśli dana osoba przyjechała z terytorium, które jest bezpieczne. Tu z pewnością chodzi o Białoruś, ale są dwa argumenty, które mówią, że ten kraj bezpieczny nie jest.

Po pierwsze Europejski Trybunał Praw Człowieka już w ubiegłorocznym wyroku przeciwko Polsce powiedział, że Białoruś nie ma sprawnie funkcjonującego systemu azylowego, wobec tego te osoby nie mogą oczekiwać, że dostaną ochronę międzynarodową na terytorium Białorusi.

Pojawiają się też doniesienia, że ludzie ci bardzo często są przewożeni na granicę i pod groźbą nakazuje się im udać do Polski lub zapobiega się ich powrotowi na terytorium Białorusi.
Jest to sprzeczne z prawem międzynarodowym?

Jeśli mamy wskazywać konkretne przepisy, to są to przepisy prawa Unii Europejskiej dotyczące ubiegania się o ochronę międzynarodową. One wprost mówią, jeśli cudzoziemiec wystąpi z wnioskiem, ujawni jakiekolwiek starania o ubieganie się o ochronę międzynarodową, wówczas wniosek ten musi być przyjęty i rozpatrzony, a człowiek ten ma prawo wstępu na terytorium kraju.

Powtórzę, prawo unijne mówi tak, że jeśli przyjechał cudzoziemiec na granicę, poprosił o status, powinien mieć możliwość wjazdu, a jego wniosek powinien być rozpatrzony. Prawo UE przewiduje pewne określone sytuacje uznania wniosku za niedopuszczalny, ale projektowane przepisy nie spełniają ich. Może to nastąpić w sytuacji, gdy cudzoziemiec przyjechał z kraju, z którym ma pewien związek i gdzie mógłby liczyć na uzyskanie statusu uchodźcy.

Mam nadzieję, że Komisja Europejska zwróci na to uwagę i nie będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją, w której zostanie wprowadzone u nas prawo ewidentnie niezgodne z prawem unijnym, a Komisja na to nic.

Projekt ustawy łamie także przepisy Konwencji Genewskiej. Ona z kolei mówi, kto jest uchodźcą i jeśli dana osoba spełnia warunki – ucieka przed prześladowaniem w kraju pochodzenia – powinna uzyskać status uchodźcy. Konwencja nic nie mówi o tym, że o status uchodźcy można ubiegać się w pierwszym bezpiecznym kraju.

Kto jest wnioskodawcą projektu?

Wniosek podpisał Prezes Rady Ministrów, a odpowiedzialny za jego przeprowadzenie w Sejmie jest Minister Spraw Wewnętrznych. Czyli odgradzamy się od uchodźców na wszelkie sposoby, fizycznie – budując płot, i prawnie.

To nie jest nic nowego. Od wielu lat siedzę w temacie i mówiąc szczerze, obawiałem się tego. To samo dzieje się w Grecji i w Chorwacji, to samo stało się na Węgrzech. Jeden z ministrów wspominał przecież, że będzie wzorował się na postępowaniu Węgier, więc chyba właśnie się to dzieje.

To nie świadczy o Polsce najlepiej.

Wypadamy źle, choć niestety to coraz bardziej zgodnie z pewnymi europejskimi trendami.

Jakie to są trendy?

W braku wspólnej polityki azylowej, wypracowanej na poziomie UE, poszczególne państwa członkowskie budują mury i stosują przemoc, przy braku zdecydowanej reakcji.
Czytaj także: "Szlag mnie trafia po wizycie na granicy". Zapytaliśmy posłów PiS o kryzys z migrantami