Nowe podejście do COVID-19 w Australii. Szczepionka w zamian za złagodzenie restrykcji

Wioleta Wasylów
Pomimo przedłużanego lockdownu, liczba zakażeń w największych miastach Australii rośnie. Teraz jednak władze nie będą się skupiać na próbach znacznego zredukowania liczby nowych przypadków. Tym razem położą nacisk na coś, co było traktowane po macoszemu – na szczepieniach.
W Australii pomimo lockdownu, liczba nowych zachorowań na COVID-19 wciąż rośnie. Fot. WILLIAM WEST / AFP / East News
Liczba nowych przypadków w stanie Wiktoria wzrosła z 76 we wtorek do 120 w środę. Setka osób chodziła po mieście, kiedy już była zakażona. Ostatni lockdown trwał w stolicy stanu, Melbourne, blisko miesiąc i miał zakończyć się w czwartek. Jednak znów go przedłużono o trzy tygodnie.

Władze "kupiły sobie czas", żeby zmienić strategię. – Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, by zwalczyć wirusa, ale stało się jasne, że liczba zachorowań nie spadnie, a wzrośnie – powiedział dziennikarzom premier Wiktorii Daniel Andrews. Urzędnicy mniejszą wagę będą przykładać do znalezienia ognisk wirusa i stłumienia ich. Skupią się natomiast na tym, co dotychczas nie było dla nich priorytetem – szybkiej akcji szczepień.


Andrews zasygnalizował możliwość znacznego złagodzenia restrykcji, jeśli 70 proc. dorosłych obywateli stanu przyjmie przynajmniej jedną dawkę szczepionki. Liczy na to, że taki wynik zostanie osiągnięty do 23 września.

Zniesienie restrykcji za szczepienie

W stanie Nowa Południowa Walia, w którym znajduje się Sydney, nowych przypadków COVID-19 jest znacznie więcej. Dziś było ich 1116 (4 osoby zmarły). W związku z tym władze postanowiły przyspieszyć datę zaszczepienia 70 proc. osób powyżej 16 roku życia do połowy września. Pierwotnie planowały to zrobić do końca października.

– Bez względu na to, gdzie mieszkasz, życie będzie o wiele lepsze i bardziej wolne, jeśli zaszczepionych będzie 70 proc. mieszkańców – powiedziała dziennikarzom premier stanu Gladys Berejiklian. Jak dotąd 37 proc. osób jest tam w pełni zaszczepionych. Zaś 67 proc. otrzymało co najmniej jedną dawkę.

Kraj walczy z trzecią falą. Lockdown dotyczy ponad połowy z 25-milionowej populacji. Od wielu tygodni największe miasta – Sydney i Melbourne – oraz stolica Canberra są zamknięte. Można tam poruszać się do 5 km od domu i tylko z ważnych powodów, takich jak np. zrobienie zakupów.

"Australia może żyć z COVID-19”

Wiele osób wskazuje na to, że dotychczasowa strategia Australii w walce z wirusem zawiodła. – Wysoka zakaźność Delty, krótka inkubacja i bezobjawowe rozprzestrzenianie się oznaczały, że stary podręcznik nie działał – powiedział Reutersowi wiceprezes Australijskiego Stowarzyszenia Medycznego, Chris Moy.

Rząd federalny naciska na stany, by trzymały się krajowego planu ponownego otwarcia, gdy wskaźniki szczepień osiągną 70-80 proc. – nawet jeśli liczba nowych zakażeń nadal będzie duża. – Trzymajcie się planu. Pozwoli on firmom na ponowne otwarcie i planowanie własnej przyszłości. Zaprowadzi też Australię do bezpiecznego życia z wirusem – zaapelował skarbnik federalny Josh Frydenberg.

Czytaj także: W tym kraju UE koronawirus zbiera największe żniwo. Zaszczepionych jest mniej niż 20 proc.

Również premier Australii Scott Morrison mówił w środę w parlamencie, że mieszkańcy muszą w końcu przestać żyć w lockdownie. – Australia może żyć z wirusem – zapewniał.

Choć teraz chorych na koronawirusa przybywa, to łączna liczba przypadków w całym kraju od początku pandemii jest nadal dość niska w porównaniu z większością państw. Jedynie 55 tys. osób tam zachorowało. Australia była ostatnią z dwudziestu największych gospodarek świata, gdzie odnotowano tysiąc zgonów. Walkę z wirusem przegrało tam 1012 osób.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut