Do pacjentów nie ma kto jeździć. Sytuacja w pogotowiu jest tragiczna, a kolejni ratownicy odchodzą
"Zaczął się punkt wrzenia w trwającym od wielu lat proteście ratowników medycznych.
W ciągu najbliższego tygodnia róbcie absolutnie wszystko, by nie potrzebować pomocy pogotowia bądź wymagać wizyty w szpitalu (...) możecie się tej pomocy po prostu nie doczekać" – o tragicznej sytuacji w pogotowiu donosi jeden z ratowników.
Kryzys w zespołach pogotowia
Ratownik donosi o fatalnej sytuacji w pogotowiu ratunkowym. Mówi o tym, że 42 z 72 karetek pogotowia w Warszawie nie ma dziś obsady. Przyczyną jest złe zarządzanie i zatrważająco niskie pensje, jak na tak odpowiedzialny zawód.Ratownicy zarabiają grosze
Autor posta podsumowuje też pensje pracowników. Średnio na rękę ratownik w Polsce zarabia ok. 2600 zł. To faktycznie zatrważająco mało, jeśli dodamy do tego wydatki, które musi ponieść. Bo szkoleń i odzieży nie zapewni mu państwo."Z tych pieniędzy każdy ratownik medyczny ma prawny obowiązek doszkalać się by utrzymywać uprawnienia oraz kupować sobie ciuchy (najtańszy komplet to jakieś 1300zł).
Ratownicy od wielu lat próbują po prostu móc na uczciwych warunkach ratować ludzi. Bo to oni będą stali pomiędzy Tobą a śmiercią, gdy przyjdzie na to moment. Na pewno przyjdzie on przynajmniej raz za Twojego życia" – wylicza ratownik.
Te informacje potwierdza osoba z zespołu ratownictwa medycznego, z którą udało nam się skontaktować. Ratownicy nie mają żadnych szans rozwoju zawodowego. Po przepracowaniu 30 lat nadal są na tej samej pozycji. Jeśli nic się nie zmieni, to możemy się spodziewać, że sytuacja z dzisiaj, kiedy do chorych potrzebujących pomocy nie będzie miał kto przyjechać, będzie się jedynie pogłębiać.
Protesty pracowników medycznych trwają w Polsce od lat. Ostatnie miały miejsce w te wakacje. Jednak do tej pory nie przyniosły żadnych rezultatów. Skutkiem natomiast jest migracja wykształconych w Polsce lekarzy, którzy wyjeżdżają pracować za granicą.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut