Biało-Czerwoni ruszają do walki w ME. Wielka zagadka i ostatni turniej Vitala Heynena

Krzysztof Gaweł
Polscy siatkarze meczem z Portugalią w Tauron Arenie Kraków (godz. 17:30) rozpoczynają zmagania w mistrzostwach Europy. Po porażce w igrzyskach olimpijskich w Tokio mistrzowie świata mają sobie i kibicom sporo do udowodnienia. Tak samo jak trener Vital Heynen, który chce się pożegnać z drużyną medalem ME. Forma fizyczna i mentalna naszej drużyny jest dziś wielką zagadką.
Polscy siatkarze po igrzyskach w Tokio mają sobie coś do udowodnienia Fot. FIVB

Forma polskich siatkarzy w ME wielką niewiadomą


Starcie z Portugalią na początek ME siatkarzy da nam odpowiedź na dwa kluczowe pytania. Czy siatkarze zdołali się pozbierać mentalne po porażce w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio (2:3 z Francją) oraz czy sztab drużyny narodowej dobrze zaplanował krótkie przygotowania do turnieju. Nie rozgrywaliśmy sparingów, zgrupowanie trwało tylko trzy tygodnie, sam selekcjoner przyznał, że początek rywalizacji może być ciężki.

W składzie na turniej zobaczymy całą kadrę olimpijską, nikt nie chciał rezygnować z walki o medal ME, który może być dla drużyny odkupieniem win po Tokio. Zawód był potężny, zespół ma coś do udowodnienia, a kolejne zwycięstwa z pewnością pomogą siatkarzom uwierzyć w siebie i zbudować dobrą atmosferę wewnątrz ekipy. Dotąd przegrane igrzyska kończyliśmy rozbici i zdziesiątkowani.

Mistrzowie świata z mistrzami Europy, awans obowiązkiem


Najgroźniejszym rywalem w grupie będą z pewnością Serbowie, mistrzowie Europy z 2019 roku, którzy na igrzyska nie pojechali i spokojnie szykowali się do czempionatu. Wygrana z nimi otwiera nam drzwi do pierwszej lokaty w grupie i dzięki temu do zdecydowanie łatwiejszej ścieżki awansu do czwórki. Porażka nie przekreśla szans, ale wydłuży drogę.


Portugalia, Grecja, Belgia czy Ukraina to średniacy, których nasi siatkarze powinni ogrywać bez zmrużenia oka. Ale też tacy, którzy w przeszłości potrafili nam napsuć krwi. Vital Heynen ma idealne pole manewru, żeby wdrożyć swój plan i meczami już w finałach ME przygotować zespół do kluczowych pojedynków. W razie awansu z grupy, który jest dla nas obowiązkiem, zagramy w 1/8 finału w Gdańsku, a w półfinale - na co mocno liczymy - w katowickim Spodku. Tam, gdzie w 2014 roku narodzili się mistrzowie świata.

Vital Heynen żegna się z reprezentacją Polski


Belgijski selekcjoner, który na równi z drużyną nie udźwignął ciężaru olimpijskiej próby i zawiódł na całej linii, ma dość nieoczekiwanie ostatnią szansę, by godnie pożegnać się z drużyną. Vital Heynen ma kontrakt do końca EuroVolley 2021, umowa nie zostanie przedłużona, ale dobry wynik może sprawić, że wrócą rozmowy o tym, by pozostał w kadrze.

Selekcjoner spędził dobre trzy lata w naszym kraju, z każdej imprezy zespół przywoził medal, zabrakło tylko i aż kropki nad "i" w Tokio. Belg w tym roku nie jest sobą, częściej zaskakuje negatywnie, stał się zamknięty i sam chyba czuje, że jego czas kończy się nad Wisłą. Kibice bardzo go wspierają, ale siatkarze - o działaczach nie wspominając - już nie ufają szalonemu trenerowi.

Kibice znów wypełnią Tauron Arenę Kraków


Na pewno motywacją dla naszej drużyny będą kibice na trybunach krakowskiej Tauron Areny. Ma ich się pojawić komplet, choć jeszcze w czwartek nie wypełnią hali. Ale już w sobotę podczas meczu z Serbią będzie komplet (15 000 widzów), na co pozwalają wciąż przepisy sanitarne w Polsce. To będzie jedyna taka arena w ME. Mazurek Dąbrowskiego na tyle gardeł z pewnością da impuls naszej drużynie.

Czekamy więc na pierwsze emocje mistrzostw Europy i mamy nadzieję, że siatkarze znów zagrają jak na mistrzów świata przystało. W takich okolicznościach inaczej po prostu nie wypada. Początek meczu Polska - Portugalia w Tauron Arenie Kraków o godzinie 17:30. W czwartek zagrają też nasi rywale, Grecja sprawdzi Ukrainę (godz. 14:30), a Belgia zmierzy się z Serbią (godz. 20:30). Transmisja w Polsacie Sport oraz TVP Sport.
Czytaj także: Ciężka przeprawa Polaków w ME? Vital Heynen brutalnie szczery, możemy się obawiać

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut