Miało wystartować tylko 200 osób, jest 30 000. Dziewiątka zapaleńców wymyśliła, jak biegać i pomagać

Krzysztof Gaweł
Trwają igrzyska paraolimpijskie w Tokio, co rano nasi sportowcy zdobywają medale i pokazują, że niemożliwe nie istnieje. Wielki wkład w sukcesy części z nich ma krakowska Fundacja Poland Business Run. W pierwszej edycji miało pobiec 200 osób, zgłosiło się ponad 1000. Dziś pomaga niemal 30 000, a impreza stała się jedną z największych w Polsce. Zapraszamy Was za kulisy jednego z najciekawszych i najbardziej potrzebnych biegów w Polsce.
Fot. Poland Business Run
W Tokio startuje siódemka – Łukasz Mamcarz, Janusz Rokicki, Robert Jachimowicz, Faustyna Kotłowska, Katarzyna Kozikowska, Kamil Otowski oraz Krystian Giera – która dzięki wsparciu biegaczy z całej Polski mogła zrealizować swoje olimpijskie marzenia. Dziś zapraszamy Was za kulisy jednego z najciekawszych i najbardziej potrzebnych biegów w Polsce.

Jak to się wszystko zaczęło?


W 2012 roku cała Polska żyła przygotowaniami, a później turniejem finałowym Euro 2020. Mistrzostwa jeszcze długie tygodnie po zakończeniu dominowały w świadomości kibiców i sympatyków sportu. Prawie nikt wówczas nie zauważył, że w Krakowie rodzi się impreza, która zmieni na zawsze bieganie i udowodni, że sportowa aktywność może ze sobą nieść również coś więcej. W tym przypadku chęć pomagania, czyli idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Bieg Poland Business Run właśnie kończy dziesięć lat, a my wracamy wspólnie z Agnieszką Pleti, prezes Fundacji Poland Business Run, do początków inicjatywy.


– Z mojego doświadczenia wynika, że wszystko, co dobre zaczyna się od rozmów i spotkań z ludźmi, którym się chce działać. Ja miałam takie szczęście, że dokładnie dekadę temu poznałam prezesów kilku firm, którym bardzo zależało na tym, aby popracować nad zintegrowaniem swoich pracowników, uwrażliwieniem ich na trudne sytuacje innych osób i wymyśleniem formuły, która byłaby skalowalnym modelem zarówno integrowania jak i pomagania. To było niezwykłe doświadczenie. Szybko nam wyszło, że bieganie, w dodatku w pięcioosobowej sztafecie, będzie rozwiązaniem idealnym, a wręcz naturalnym. I niewymagającym specjalnych nakładów finansowych - wystarczą buty i motywacja, którą wzmacniał aspekt charytatywny – opowiada Agnieszka Pleti.

Idea była prosta. Biegacze startują w rywalizacjach sztafet, a środki zebrane z opłat za pakiety startowe trafiają do konkretnych osób, które zawnioskowały o pomoc.– Mieliśmy od początku ten sam pomysł. Pomoc konkretnym osobom, znanym z imienia i nazwiska, które zostały dotknięte amputacją lub niepełnosprawnością ruchową – tłumaczy nasza rozmówczyni. Proste, prawda? Oczywiście nie udałoby się bez pasji, zaangażowania i ciężkiej pracy grupy zapaleńców. Bo to ich wysiłek pozwolił stworzyć od podstaw Poland Business Run.
Fot. Poland Business Run

– Tego modelu nie udałoby nam się rozwijać gdyby nie Tony Roberts York, ówczesny prezes UBS, a także Przysław Berendt i Wojciech Liszka. Bardzo pomógł też prezydent miasta Krakowa Jacek Majchrowski, który od razu oddał nam na ten cel krakowski Rynek Główny – jak widać, szczytny cel zjednoczył osoby z różnych środowisk, a efekty widać było niemal od razu. Na fali rosnącej popularności biegania i rodzącej się mody na aktywność fizyczną pojawił się bieg inny niż wszystkie.

Początek, który przeszedł najśmielsze plany


W pierwszej edycji tylko w Krakowie pobiegło 1025 osób, choć organizatorzy liczyli, że 200 to będzie sukces. Pomysł tak bardzo się spodobał, że o swoje lokalne edycje biegu upomniały się też inne duże miasta i ich gospodarze. Dziś impreza odbywa się w dziewięciu największych miastach Polski. A w Szczyrku biegacze mierzą się ze sztafetą górskim szlakiem, w ramach imprezy Szczyrk Business Run. Udział w biegu bierze niemal 30 tysięcy zapaleńców biegania, a imprezy nie zatrzymała nawet pandemia, która sparaliżowała organizację największych wydarzeń sportowych.

Co najbardziej cieszy Agnieszkę Pleti, która z biegiem związana jest od samego początku? – Powodów do dumy mamy całe mnóstwo. To nasi beneficjenci, których historie nieustannie nas wzruszają i motywują do działania. To historie niesienia pomocy, ale też wyprawy na nowe drogi życia. Warto podkreślić, że w pierwszej edycji biegu pomogliśmy jednej osobie, teraz jesteśmy w stanie wybiegać pomoc dla minimum 103! Cieszy nas też niezwykłe zaangażowanie firm i zaufanie, jakim nas obdarzyli ich przedstawiciele – mówi naTemat szefowa całego pozytywnego zamieszania.

Faktycznie, każdy, kto brał udział w Poland Business Run wie, że w jego organizację mocno angażują się rozmaite firmy. Od wielkich korporacji – te wystawiają nawet po kilka sztafet – po małe, kilkuosobowe firmy. Fajnie jest sprawdzić się na tle znajomych, sprawdzić, czy konkurencja dobrze przepracowała przygotowania do biegu, czasem utrzeć nosa wielkiej korporacji, bo właśnie na mecie wyprzedziło się jej zespół. Wszystko w jednym celu – by pomagać. No dobrze, czasem nie tylko dlatego. Chęć rywalizacji i poprawiania wyników bywa kusząca, ale to tylko pewien dodatek do całej idei.
Fot. Poland Business Run

Co ważne, bieg ma stałą datę w kalendarzu i odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę września. W tym roku to 5 września, czyli dosłownie za kilkadziesiąt godzin.

Przygotowania do biegu rozpoczynają się już w marcu. W tym czasie organizatorzy koncentrują się nad komunikacją ze sponsorami, partnerami oraz samymi biegaczami. Poszukują też beneficjentów, których co roku przybywa. Sporo czasu i energii pochłania zamawianie wszystkich potrzebnych materiałów do pakietów startowych (medale, chusty wielofunkcyjne, numery startowe, etc.).

– Staramy się dograć wszystkie szczegóły tak, by każdy biegacz czuł, że ma komplet niezbędnych informacji i by każdy wiedział, dlaczego i dla kogo pokonuje swoje 4 kilometry. W grudniu, kilkanaście tygodni po biegu, wysyłamy do naszych firm i upubliczniamy raport z zebranych środków oraz przeprowadzonej pomocy. A później? Zaczynamy pracę nad kolejną edycją – uśmiecha się Agnieszka Pleti.

Fenomenem jest to, że na stałe przy wydarzeniu pracuje ekipa Fundacji pod czujnym okiem Marty Hernik, która jest dyrektorem Fundacji PBR, a jest to zaledwie dziewięć osób. Wsparcie płynie z całej Polski, bieg ma swoich przyjaciół i wolontariuszy w miastach, w których się odbywa. I tak już od dekady. – To niezastąpiona ekipa, z której jestem niezwykle dumna, bo to ludzie z pasją, niezwykle pracowici i kompetentni, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. I to oni w niemal niezmiennym składzie już od lat odpowiadają za sukces biegu – mówi nam szefowa całego wydarzenia.
Fot. Poland Business Run

Pandemia nie pomogła, ale dała nowe możliwości


No dobrze, nie zawsze było tak kolorowo, a wybuch pandemii COVID-19 mocno pokrzyżował plany Poland Business Run. I zmusił organizatorów do zmiany formuły biegu. Nowa zakłada, że każda drużyna w dniu biegu wybiera sobie dowolne cztery kilometry, które może pokonać między północą, a godziną 18:00 w dowolnym miejscu na świecie. Dzięki takiemu rozwiązaniu w tym roku pobiegnie w Poland Business Run 28 500 biegaczy i tyle samo będzie też tras biegowych.

– Pandemia wywróciła nam wszystkim życie, pamiętam nasze marcowe zebrania i rozważania w Fundacji. My mamy dużą zdolność do adaptowania się do nowych warunków, zatem w marcu 2020 roku wymyśliliśmy około pięć nowych scenariuszy wydarzenia. Paradoksalnie pandemia pozwoliła nam dzięki wirtualnej formule na to, że pobiegliśmy w zeszłym roku aż na trzech kontynentach. A w tym roku mamy już sygnały od osób, które pobiegną w Rwandzie, Holandii, Szwecji, USA, Australii czy Chinach – jak widać, przełamywanie barier to dla Poland Business Run chleb powszedni.
Fot. Poland Business Run

Dekada organizacji biegu to czas poznawania przeróżnych historii, pokonywania przeciwności i budowania czegoś wyjątkowego. – To historie przyjaźni, jakie zawarliśmy, to historie naszych wzruszeń, ale też zmęczenia i wyczerpania, bo to druga strona naszej działalności. Z ostatniego „pandemicznego okresu“ niezwykle wzruszające były kontakty z firmami, które się o nas troszczyły. Pytano, czy sobie radzimy. Czy przetrwamy. Jak można nam pomóc? To jest coś pięknego i niezwykle budującego – wzrusza się Agnieszka Pleti. No właśnie, jak można pomóc Poland Business Run na co dzień?

– Wszystkich, którzy nie mają ochoty pomagać przez bieganie, serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w akcji „Pomagam bardziej“. Polega ona na dobrowolnych wpłatach, jakie są kierowane na pomoc naszym beneficjentom. Zapraszamy także firmy, które są zainteresowane szkoleniem swoich pracowników z zakresu pracy z osobami z niepełnosprawnościami, audytem budynków – bo i takimi szkoleniami się zajmujemy. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą coś zrobić dla tej grupy osób, pracujemy nad różnymi wspólnymi projektami, które czasami zrodziły się w trakcie spotkania i ciekawej rozmowy, bo jak wspomniałam na początku, wszystko, co dobre bierze się ze spotkań – uśmiecha się Agnieszka Pleti.

Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy Fundacji Poland Business Run w składzie:

Agnieszka Pleti – Prezes Fundacji
Marta Hernik – Dyrektor Fundacji
Kamil Bąbel – Project Manager
Angelika Hałoń – Komunikacja i PR
Agata Górzyńska i Marek Osika – współpraca z partnerami, firmami, sponsorami
Klaudia Kaniewska – kontakt z beneficjentami
Ania Orzechowska – szefowa centrum rehabilitacji, koordynacja projektów
Agnieszka Król – administracja

Czytaj także: Złote żniwa Biało-Czerwonych w Tokio i czwarty triumf naszej legendy w igrzyskach

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut