Rasistowski skandal w polskiej grupie. Piłkarze żądali reakcji ze strony UEFA

Maciej Piasecki
Rasistowskie okrzyki i gesty oraz obrzucanie piłkarzy gości przeróżnymi przedmiotami z trybun. Taki był smutny krajobraz meczu polskiej grupy eliminacyjnej do piłkarskich mistrzostw świata w 2022 roku. W Budapeszcie węgierscy (pseudo)kibice po raz kolejny pokazali swoje gorsze oblicze.
Na trybunach meczu w Budapeszcie dochodziło do zachowań fanów gospodarzy, które były poniżej jakiejkolwiek krytyki. Fot. AP/Associated Press/East News
Mecz Anglików z Węgrami w Budapeszcie zapowiadał się arcyciekawie. Chociażby ze względu na postawę gospodarzy podczas Euro 2020, gdzie pomimo walki z wyżej notowanymi przeciwnikami, potrafili się mocno postawić.

Faworytami byli jednak goście, którzy kilka tygodni temu sięgnęli po wicemistrzostwo Europy. Anglicy nie zawiedli, wygrywając z gospodarzami aż 4:0.

Choć przyjezdni walczyli nie tylko z przeciwnikiem na murawie. Z wypełnionych po brzegi trybun w stronę angielskich piłkarzy leciały przeróżne przedmioty. Były mniejsze - typu zapalniczki, monety - ale i większe gabarytowo, np. kubki po piwie. Niestety, było niebezpiecznie.

Gorąco przed meczem

Zanim czwartkowe starcie o punkty na dobre się rozpoczęło, spodziewano się gorącej atmosfery na trybunach. Węgierscy kibice zdążyli przyzwyczaić do świetnej oprawy meczów piłkarskich.


Co innego jednak gorący doping, a zachowania, które są poniżej jakiejkolwiek krytyki. Na czele z rasistowskimi gestami, o które jeszcze przed pierwszym gwizdkiem pytany był trener Anglików. – Mieliśmy własne problemy w swoim kraju, dlatego nie skupiamy się na problemach innych – odpowiadał Gareth Southgate.

Warto dodać, że UEFA niedawno ukarała węgierską federację. Mowa o trzech spotkaniach bez udział publiczności. A wszystko za sprawą... rasistowskich gestów podczas Euro 2020. Problem w tym, że eliminacje do mundialu organizowane są przez FIFA, zatem kara w czwartkowym przypadku nie obowiązywała.

Dźwięki małp

W trakcie meczu Anglicy (m.in. czarnoskórzy Jude Bellingham oraz Raheem Sterling) byli jednak wulgarnie obrażani przez węgierskich pseudokibiców.

Anglicy starali się nie reagować podczas trwającego pojedynku. Fani gospodarzy m.in. udawali dźwięki wydawane... przez małpy.

Po spotkaniu głos zabrał jednak kapitan gości, Harry Kane. – Mamy nadzieję, że UEFA będzie twarda w stosunku do sankcji wobec wydarzeń, które miały miejsce w trakcie naszego meczu w Budapeszcie – stwierdził napastnik Anglików, strzelec gola na 2:0.

Za sceny na trybunach w Budapeszcie przeprosił trener węgierskiej reprezentacji, Marco Rossi. Włoch był wyraźnie rozżalony. – Przykro mi, że takie sceny miały miejsce. Co mogę więcej powiedzieć? Jak możemy to kontrolować? Każdy będący na boisku i poza nim powinien być szanowany. A te zachowania? To niestety niezależne ode mnie, trenera drużyny – skwitował selekcjoner.

Za to trener Anglików na pomeczowej konferencji przyznał, że choć sceny były karygodne, nie można wrzucać wszystkich kibiców węgierskiej reprezentacji do jednego worka.

Angielski selekcjoner oczekuje przy tym mocnej reakcji ze strony UEFA i ukaranie tych, którzy dopuścili się skandalicznych zachowań podczas czwartkowego meczu.
Czytaj także: Węgrzy groźni tylko przez jedną połowę. Pewne zwycięstwo liderów polskiej grupy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut