Faworyt chce popsuć święto Biało-Czerwonym. Gwiazdor ma coś do udowodnienia Vitalowi Heynenowi

Krzysztof Gaweł
Siatkarze reprezentacji Serbii stawią czoła Polakom w sobotę w fazie grupowej mistrzostw Europy siatkarzy 2021. Większość zawodników rywali jest nam doskonale znana z występów w PlusLidze, każdy z nich świetnie mówi po polsku i wszyscy mają wielki szacunek dla mistrzów świata. Vitalowi Heynenowi ma coś do udowodnienia Aleksandar Atanasijević, lider serbskiej kadry.
Alksandar Atanasijević ma coś do udowodnienia Vitalowi Heynenowi Fot. Jan Graczynski/East News
Serbowie, aktualni mistrzowie Europy w siatkówce, wygrali do tej pory w Tauron Arenie Kraków dwa mecze. Na początek ME ograli Belgów (3:1), dzień później rozprawili się z kolei z Ukrainą (3:0). Razem z Polakami uznawani są za faworyta grupy A, choć wydaje się, że prezentowali się dotąd lepiej od Biało-Czerwonych. Być może to efekt tego, że latem nie grali w turnieju olimpijskim, tylko szykowali się do walki w EuroVolley.

– Wiemy, jakiej klasy drużyną są Polacy. Wiemy, jakich mają w składzie zawodników. Zagrają na swoim terenie, przy swoich kibicach. My patrzymy na siebie i poszukamy swojej szansy w tym meczu. Na razie interesuje nas tylko, żeby wygrać najbliższy mecz, a potem kolejny i krok po kroku zagrać tu jak najlepiej – mówił naTemat Marko Ivović, przed laty gwiazda Asseco Resovii Rzeszów.


Jego kolega z drużyny narodowej, Marko Podrascanin, zaznaczył, że zwycięzca zapewne wygra grupę A.

– Mecz będzie miał spore znaczenie dla losów pierwszego miejsca w grupie. Polacy grają u siebie, są klasową drużyną i faworytem. Ale my wygraliśmy tu Ligę Światową przed laty, mamy z Krakowa dobre wspomnienia. Igrzyska? Nie uważam, żeby miały dziś znaczenie. Dla nas takie, że nie pojechaliśmy do Tokio. To był dla nas wielki cios – argumentował środkowy bloku.

No właśnie, igrzyska. Po nieudanym występie w Tokio obawiamy się o formę Polaków, Czy zdołają przygotować formę i zagrać w ME jak na mistrzów świata przystało? – Nie jesteśmy faworytem. Wiemy, że Polacy będą chcieli pokazać, że w Tokio to był wypadek przy pracy. Pomogą im trybuny, poczują ich wsparcie i emocje, to oni są faworytami – dodał Neven Majstorović.

Serbowie zdają sobie sprawę z klasy naszej kadry, pamiętają majową porażkę w Rimini w Lidze Narodów. I z pewnością czekają na rewanż.

– Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i wygramy. Polacy grają u siebie, a wtedy zawsze jest pełna hala, zawsze są naładowani energią. To tylko jeden mecz, o niczym nie zadecyduje, ale zwycięstwo będzie dla nas miało słodki smak. I ułatwi nam grę później w ME - przyznał Srecko Lisinac, kolejny siatkarz znany z parkietów PlusLigi.

Faktycznie, Tauron Arena Kraków wypełni się w sobotę po brzegi, a 15 tysięcy fanów będzie niosło Biało-Czerwonych. Nasi rywale będą na to gotowi, już dwa razy grali z Polakami w takich warunkach. W 2014 roku przegrali na Stadionie Narodowym mecz otwarcia MŚ w trzech setach. Trzy lata później w tym samym miejscu pokonali nasz zespół w trzech setach na początek ME.

Dla takich meczów gra się w siatkówkę – powiedział nam Aleksandar Atanasijević.

– To będzie wielkie widowisko, słyszałem że hala ma być pełna. Szykuje się dobry mecz, a Polska to moim zdaniem faworyt. Nie tylko meczu, ale w ogóle całych mistrzostw. Nie udało im się w Tokio, teraz chcą pokazać, że są najlepsi – dodał Marko Ivović.

– Wiemy, co nas czeka w sobotę i jakie wsparcie Polacy dostaną od swoich fanów. Nie wiem, jak potoczy się mecz, ale to na sto procent będzie świetne widowisko – cieszy się Neven Majstorović.

A my czekamy na to, co pokaże drużyna Vitala Heynena. Obawy nie biorą się znikąd, choć sukces w ME może być okazją dla Biało-Czerwonych, by zmazać plamę po igrzyskach. Polacy to wciąż mistrzowie świata, celują przynajmniej w półfinał turnieju. – Polska i Serbia zagrają w finałach mistrzostw Europy, tak uważam – zapewnił nas Marko Podrascacin.

Swój własny mecz z Polską, a może też z trenerem Vitalem Heynenem, rozegra lider serbskiej kadry, atakujący Aleksandar Atanasijević. Belg był jego trenerem w Sir Safety Perugia, wiosną między oboma panami nie działo się najlepiej, a nasz selekcjoner odsunął od składu Serba. Zespół bez swojego lidera odpadł w półfinale Ligi Mistrzów, przegrał pierwszy mecz w finale Serie A1. Po nim Heynen został zwolniony, a Serb wrócił do składu.

– Jestem profesjonalistą, nie czuję żalu do trenera. On jest trenerem, ja muszę szanować jego decyzje. To był dla mnie trudny czas, nie zgadzałem się z decyzją trenera. Jestem dzieckiem Perugii, nie było mi łatwo siedzieć na ławce dla rezerwowych. Żałuję też, że moja przygoda z klubem skończyła się w ten sposób. Zasługiwałem na to, by grać więcej – opowiadał o całej sytuacji siatkarz, który wrócił latem do PGE Skry Bełchatów.

Jaki wynik padnie w sobotę? – Jesteśmy mistrzami Europy, trzeba nas szanować, bo jesteśmy mocną drużyną. Chcemy wygrać ten turniej, choć to tylko jeden mecz. Presja? Nie czujemy jej – zakończył Aleksandar Atanasijević. Początek meczu Polska - Serbia w Tauron Arenie Kraków o godzinie 20:30.

Czytaj także: Mistrzowie świata kontra mistrzowie Europy. Wielkie granie i wielki rewanż polskich siatkarzy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut