Anglia: Matka imprezowała przez sześć dni. Zapomniała o córce, dziecko umarło z głodu

Wioleta Wasylów
W Brighton pewna 18-latka świętowała swoje urodziny przez 6 dni. W tym czasie całkowicie zapomniała o swojej rocznej córeczce, która umarła z głodu. Tę makabryczną historię opisał dziennik "Daily Mail".
Policja udostępniła nagranie, na którym widać powrót do domu 18-latki. Fot. Sussex Police
Tragedia rozegrała się w 2019 roku w Anglii. Wówczas 18-letnia Verphy Kudi wyjechała 5 grudnia z Brighton do Londynu, gdzie świętowała swoje urodziny z chłopakiem. Przez sześć kolejnych dni bawiła się na imprezach w kilku miastach, w tym w Coventry, oddalonym o 241 km od Brighton.

Dziewczyna zapomniała jednak o swojej rocznej córeczce o imieniu Asiah. Kiedy wróciła do domu 11 grudnia, zobaczyła, że dziecko nie żyje. Dopiero po trzech godzinach zadzwoniła na pogotowie i mówiła, że córka "nie budzi się". Powiedziała do ratowników, że Asiah cały dzień spała.


Teraz Kudi została skazana przez sąd na dziewięć lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Sędzia Laing powiedział podczas rozprawy, że dziewczynka przeszła "niewyobrażalne cierpienie" zanim umarła – Była bezradnym małym dzieckiem i całkowicie polegała na tobie jako matce – mówił sędzia do nastolatki.

Po ogłoszeniu wyroku policja udostępniła nagranie, na którym widać, jak Kudi imprezowała, i jak wróciła do domu.

Nowy wątek w sprawie

Teraz śledczy badają jeszcze jeden wątek dotyczący śmierci Asiah. Starają się ustalić, czy nie doszło do zaniedbań ze strony Rady Miejskiej Brighton i Fundacji YMCA. Podejrzewano bowiem, że choć nastoletnia matka miała przydzielonego pracownika socjalnego, to nie doglądał on jej sytuacji.

Opieka społeczna przydzieliła Kudi swojego pracownika, gdy ta w wieku 14 lat zaczęła dużo wagarować i znikać z domu. Była też prawdopodobnie wykorzystywana seksualnie i zaszła w ciążę. Zanim urodziła córkę trafiła do opiekunów zastępczych.

Po urodzeniu dziecka przeniosła się najpierw do swojej matki, a potem do mieszkania dla osób z trudną sytuacją życiową. Kompleks ten prowadziła Fundacja YMCA z ramienia Rady Miasta Brighton.

– Były podejrzenia, że Kudi kilkukrotnie zostawiała swoją roczną córkę samą w domu – powiedziała asystentka koronera Karen Henderson. Śledczy starają się ustalić, czy dałoby się uniknąć śmierci Asiah, gdyby opieka społeczna regularnie kontrolowała sytuację w jej domu.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut