Prokuratura umorzyła śledztwo ws. księdza, który miał grozić bronią podczas Strajku Kobiet
Ksiądz Piotr S. z parafii w Czernikowie miał grozić policjantom bronią podczas manifestacji organizowanej przez Strajk Kobiet. W sprawie zostało wszczęte śledztwo, jednak zostało szybko umorzone. – To nie jest tak, że prokuratura nie uwierzyła policjantom. Po prostu w tej sprawie pojawiły się sprzeczne wersje wydarzeń – powiedziała prokurator Justyna Plechowska.
Czytaj także: Fala Strajków Kobiet w mniejszych miastach. "Dziękuję policji, że mnie jeszcze nie zabiła"
Umorzone śledztwo
Według relacji uczestników protestów ksiądz w czasie marszu organizowanego przez Strajk Kobiet wyszedł do protestujących z bronią w ręku. Miał też grozić policjantom. Będący na miejscu funkcjonariusze natychmiast zareagowali i zatrzymali duchownego. Jak poinformowały "Nowości. Dziennik Toruński", prokuratura okręgowa we Włocławku umorzyła postępowanie wobec byłego proboszcza z Czernikowa. – To nie jest tak, że prokuratura nie uwierzyła policjantom. Po prostu w tej sprawie pojawiły się sprzeczne wersje wydarzeń. A zgodnie z przepisami, wątpliwości, których nie da się usunąć, rozstrzygnąć należy na korzyść podejrzanego – mówi "Nowościom".
Ksiądz bez zarzutów
Proboszczowi został postawiony nie tylko zarzut grożenia bronią policjantom w trakcie interwencji, ale też nielegalnego posiadania amunicji. Prokuratura umorzyła oba zarzuty.Jak podają lokalne media, pasją księdza Piotra jest myślistwo, dlatego otrzymał pozwolenie na posiadanie broni palnej i amunicji.Na dużą ilość posiadanej amunicji ksiądz miał pozwolenie. Niewielką ilość miał bez pozwolenia. Nie znaleźliśmy argumentów na podważenie jego linii obrony i ponownie wątpliwości rozstrzygnęliśmy na korzyść podejrzanego.
Kontrowersyjny proboszcz z Czernikowa
Ksiądz Piotr S. przez długie lata był proboszczem w Czernikowie i budził rozmaite kontrowersje. Według medialnych doniesień miał obrażać swoich parafian, mówić im, ile mają dać pieniędzy na kolędę. “Gazeta Wyborcza” opisuje, że doszło nawet do sytuacji, kiedy parafianie musieli składać ofiary podczas mszy w podpisanych kopertach. W ubiegłe wakacje proboszcz pod kościołem zbierał podpisy pod petycją o zakazanie marszów LGBT na ulicach polskich miast.Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut