Talibowie łamią kolejne obietnice. Doniesienia o ludobójstwie w Dolinie Pandższiru
Talibowie zapewniają, że nie szukają zemsty i nie atakują cywilów. Teraz jednak pojawiły się doniesienia o tym, że po raz kolejny złamali swoją obietnicę i zabili 20 mieszkańców Doliny Pandższiru w Afganistanie.
Naprzeciw talibom stanął Narodowy Frontu Oporu (NRF) prowadzony przez Ahmada Masuda. Jest on synem zabitego w 2001 roku przywódcy mudżahedinów, który również walczył z talibami, gdy ci rządzili w Afganistanie w latach 1996-2001.
Jednak tydzień temu, 6 września, grupa bojowników Talibanu ogłosiła zwycięstwo w Dolinie Pandższiru. Na zamieszczonym przez nich nagraniu widać było jak podnoszą swoją flagę. Mimo to, siły oporu zapewniały, że walczą dalej, zaś Ahmad Massoud wzywał do „narodowego powstania” przeciwko talibom.
Talibowie zabijają dalej
Gdy talibowie wkroczyli do Doliny Pandższiru, zachęcali mieszkańców do normalnego funkcjonowania. "Powinni wyjść, wykonywać swoje codzienne czynności. Jesteśmy tutaj, aby chronić ich życie i ich rodziny" – powiedział ich rzecznik Malavi Abdullah Rahamani.Jednak ostatnie doniesienia pokazują, że jest inaczej. Jak wskazuje BBC, niegdyś ruchliwe targowiska są opustoszałe. Ludzie próbują uciekać, dlatego na ulicach widać długie kolejki pojazdów. Pojawiły się też ostrzeżenia o niedoborach żywności i leków.
Brytyjska stacja podała, że mimo faktu, iż łączność w dolinie została przerwana, ma dowody na to, że talibowie dopuścili się zabójstwa co najmniej 20 mieszkańców. Na zdobytym przez nich nagraniu ma być widać, jak talibowie zabili mężczyznę w wojskowym ekwipunku. Nie udało się ustalić, czy był on członkiem armii, bo mundury są w tym regionie powszechne. Jednak jeden ze świadków miał stwierdzić, że był to cywil.
Czytaj także: Rzeź na Hazarach. Zatrważający raport Amnesty International na temat talibów
Wśród ofiar miał być też m.in. sklepikarz Abdul Sami. Najpierw został aresztowany i oskarżony o sprzedaż kart SIM bojownikom ruchu oporu. Kilka dni później jego ciało porzucono w pobliżu jego domu. Świadkowie powiedzieli, że były widoczne na nim ślady tortur.
Talibowie twierdzą, że nie atakowali mieszkańców. Jednak zarówno te informacje, jak pozostałe doniesienia, w tym o rzezi na Hazarach w prowincji Ghazni, przeczą temu. – Tego rodzaju raporty wydają się pasować do wzorca, który już udokumentowaliśmy w całym Afganistanie – powiedziała cytowana przez BBC Patricia Grossman z Human Rights Watch.
– Gdy talibowie wkroczyli do Kabulu w sierpniu, mieliśmy podobne doniesienia i byliśmy w stanie udokumentować egzekucje byłych pracowników ochrony, byłych członków rządu i cywilów, często w aktach zemsty – dodała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut