Turysta w Tatrach pije i niszczy, a góry widzi z Krupówek. Policja ma za sobą "rekordowy" sezon

Marcin Szkodziński
Tegoroczny sezon letni pokazał, jak bardzo zmienił się profil turysty odwiedzającego Zakopane. Miłośnicy górskich wycieczek i spokojne rodziny z dziećmi są już w mniejszości, a dominować zaczynają hałaśliwe osoby szukające okazji do zaczepki, które nie stronią od alkoholu. Potwierdzają to przedstawiciele branż oraz policyjne statystyki z interwencji.
fot. Marcin Szkodziński
Zakopane i okoliczne wioski, które od wielu lat przyciągały miłośników tatrzańskiej przyrody, góralskiego folkloru oraz cichego obcowania z florą i fauną na górskich szlakach, muszą przygotować się na zupełnie inny rodzaj klientów. Spokojni turyści i rodziny z dziećmi, które przyjeżdżały, aby zaszczepić w młodszym pokoleniu miłość i szacunek dla matki natury, zaczynają stanowić mniejszość.

Podhale odwiedza coraz więcej osób, które przyjeżdżają się wyszumieć i zabawić nie zwracając uwagi na inne osoby czy przepisy obowiązujące zarówno w mieście, jak i w Tatrzańskim Parku Narodowym.

Niszczą i dewastują wynajmowane pokoje i apartamenty

Potłuczone szklanki i talerze to już niemal standard, do którego właściciele obiektów noclegowych zdążyli się przyzwyczaić. Także sztućce, których w ogólnodostępnych kuchniach jest coraz mniej, właściciele domków i pensjonatów kupują niemal hurtowo, aby starczyło na dłuższy czas.


Poza nieumyślnym rozbiciem talerza czy zgubieniem łyżeczki coraz częściej zdarzają się także akty wandalizmu. Noże i widelce powbijane w ściany drewnianego, góralskiego domku lub ściany popisane markerem, które nadają się już tylko do remontu. Zdarzają się także przypadki wyrzucania telewizorów przez okna oraz próby przebicia ścian lub drzwi pięściami przez panów pod wpływem alkoholu.

Właściciele obiektów noclegowych często nie pokazują uszkodzeń zostawionych po swoich gościach, a szkody szybko naprawiają. Jeden z właścicieli apartamentów w Kościelisku koło Zakopanego postanowił jednak pokazać, co pozostawili po sobie turyści.

Coraz więcej alkoholu i agresji

Zmiany w zachowaniu turystów przyjeżdżających pod Tatry widzi także zakopiańska policja. – Coraz częściej mamy do czynienia z niczym nieuzasadnioną agresją wobec interweniujących funkcjonariuszy – zaznacza asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Tylko podczas dwóch miesięcy wakacji 2021 roku policja interweniowała aż 1840 razy, czyli o blisko 600 razy więcej niż w wakacje sprzed pandemii w 2019 roku. Ogromny przyrost interwencji policji dotyczy przede wszystkim pijanych i agresywnych osób. Interwencje odbyły się zarówno w pensjonatach, jak i miejscach publicznych.

Dochodziło także do zdarzeń, gdzie policjanci byli atakowani przez turystów. – Policjanci wchodząc do budynku stacji paliw zauważyli osoby, które nie stosują się do obowiązku zasłaniania ust i nosa – opisuje sytuację Roman Wieczorek. – Dwie osoby zastosowały się, a trzy zignorowały prośbę odmawiając podania danych osobowych – dodaje.

Funkcjonariusze byli zobowiązani wylegitymować osoby, względem których musieli podjąć interwencję. W trakcie wsiadania do radiowozu jedna z kobiet postanowiła uderzyć policjanta drzwiami. Ostatecznie sprawa zakończyła się mandatami i wnioskiem do sądu i prokuratury. – Jedna z trzech osób otrzymała dwa mandaty, każdy po 500 zł za brak maseczki i wulgarne słowa w miejscu publicznym. Wobec dwóch sprawa została skierowana do sądu o wykroczenie, w tym wobec jednej skierowano sprawę do prokuratury za naruszenie nietykalności policjanta – informuje rzecznik zakopiańskiej policji.



Podczas gdy właściciele obiektów noclegowych mają spory problem z targującymi się turystami, prawdziwe oblężenie przeżywają tanie sklepy spożywcze. Turyści starają się wydać jak najmniej i przez to sami przygotowują sobie posiłki z kupionych produktów.
Podobne oszczędności widać także w usługach, gdzie turyści starają się zostawić jak najmniej pieniędzy. – Tato, patrz konik. Możemy przejechać się dorożką? – cytuje rozmowę jeden z fiakrów.

Jednak po usłyszeniu ceny 200 zł za przejażdżkę rodzina rezygnuje i pyta się, czy mogą pogłaskać konia. – Jedno dziecko delikatnie głaska zwierzę, a rodzice robią mu zdjęcia, podczas gdy drugie z dzieci wyciąga igłę i kłuje konia – opisuje zdarzenie woźnica.

Alkohol także w Tatrach

Imprezowi turyści, którzy przyjeżdżają się zabawić pod Tatry, decydują się także na wyjścia w góry. Często zmęczeni całonocnymi zabawami przy alkoholu decydują się iść w wysokie partie Tatr, gdzie po wyczerpaniu ulegają drobnym urazom i dzwonią do ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z prośbą o pomoc. Zdarzają się także przypadki, że turyści ulegają odwodnieniu na szlaku i również potrzebują pomocy.

Skandaliczny okazał się przypadek 40-letniego turysty z Wielkopolski, który upił się na Czerwonych Wierchach wznoszących się ponad 2000 m n.p.m., a następnie chciał schodzić stromym szlakiem z łańcuchami. Inni turyści – widząc co się dzieje – zadzwonili do TOPR, najprawdopodobniej ratując życie mężczyźnie. Ratownicy po wylądowaniu śmigłowcem w Zakopanem oddali pijanego mężczyznę w ręce policji.
Czytaj także: Wycieczkę w Tatry zakończył helikopterem. Pijanego turystę musiała uspokajać policja